Lewandowski: marzec miesiącem testu wiarygodności banków
Marzec jest kolejnym miesiącem testu wiarygodności banków, które zapewniały, że raty kredytów mieszkaniowych we frankach nie będą wyższe niż przed uwolnieniem helweckiej waluty - uważa przewodniczący Rady Gospodarczej przy premierze Janusz Lewandowski.
09.03.2015 16:30
W poniedziałek odbyło się spotkanie Lewandowskiego z prezesem Związku Banków Polskich Krzysztofem Pietraszkiewiczem. Jak mówił Lewandowski, celem spotkania była ocena bieżących praktyk banków w obszarze kredytów frankowych. Wskazał, że ze strony ZBP padło zapewnienie, iż raty takich kredytów nie będą większe, niż przed uwolnieniem szwajcarskiej waluty przez tamtejszy bank centralny. Podkreślił jednocześnie, że w niektórych bankach proces wdrażania rozwiązań ograniczających wzrost rat kredytów jest rozciągnięty w czasie.
"Tego typu zobowiązanie ze strony banków jest bardzo potrzebne dzisiaj, aby uspokoić nastroje" - podkreślił szef Rady Gospodarczej.
"Marzec jest kolejnym testem dla banków i wierzę, że będzie on potwierdzeniem ich wiarygodności" - mówił. Zaznaczył, że jeśli banki nie wywiążą się ze swoich deklaracji, to istnieją narzędzia nadzoru finansowego, UOKiK oraz ustawowe do tego, by zadziałać. "Nie chciałbym, abyśmy byli zmuszeni do używania tego typu instrumentów" - dodał.
Lewandowski przypomniał też, że w środę podczas Forum Bankowego bankowcy mają przedstawić swoje propozycje dotyczące rozwiązania problemu związanego z kredytami we franku. "Propozycja ta spotka się więc z wcześniejszymi projektami, a naszym zadaniem będzie ocena tych projektów pod kątem bardzo jasnych kryteriów: uczciwego podziału ryzyka i kosztów pomiędzy bankami a klientami; sprawiedliwe potraktowanie ludzi, którzy brali kredyty frankowe i złotówkowe; dbałość o bezpieczeństwo systemu bankowego" - wymieniał.
Pietraszkiewicz wskazał z kolei, że banki zastosowały się do tzw. "sześciopaku", czyli zaleceń zaproponowanych wcześniej przez ZBP, których zadaniem było odciążenie osób zadłużonych we frankach. Zadaniem tych rekomendacji było to, by raty kredytów frankowych nie były wyższe niż przed uwolnieniem kursu szwajcarskiej waluty.
Szef ZBP przyznał, że w niektórych bankach uwzględnianie ujemnej stawki LIBOR przy wyliczaniu rat kredytów zajęło więcej czasu, ale był to efekt dostosowania systemów informatycznych. Z kolei w innych przypadkach opóźnienie mogło wynikać z zapisanej w umowie kredytowej częstotliwości uaktualniania stawki LIBOR. W efekcie - mówił - "nie wszystkie elementy pakietu mogły być uwzględnione".
Pod koniec stycznia br. Związek zaproponował m.in., by banki uwzględniały ujemną stawkę LIBOR dla franka przy wyliczaniu oprocentowania rat kredytów, a także "istotne zmniejszenie" na 6 miesięcy spreadu walutowego. Chodzi tu o takie zmniejszenie prowizji pobieranej przy kupnie waluty na spłatę rat, by klient nie odczuł różnicy wobec sytuacji przed decyzją szwajcarskiego banku centralnego o uwolnieniu kursu franka. Ponadto ZBP zaproponował również uelastycznienie zasad restrukturyzacji kredytów hipotecznych dla klientów zamieszkujących kredytowane nieruchomości, a także wydłużenie (na wniosek klienta) okresu spłaty lub okresowe zawieszenie spłaty raty kapitałowej.
15 stycznia szwajcarski bank centralny (SNB), ogłaszając nieoczekiwanie, że uwalnia kurs swojej waluty, spowodował panikę na rynku. Inwestorów nie uspokoiło nawet to, że na osłodę obniżył stopę procentową do -0,75 proc. Dotychczas SNB utrzymywał sztywny kurs, co oznaczało, że euro nie mogło kosztować mniej niż 1,20 franka. Decyzja sprawiła, że szwajcarska waluta zyskała mocno na wartości, w tym wobec złotego. Po decyzji SNB za franka trzeba było zapłacić rekordowe 5,19 zł, choć dzień wcześniej płacono za niego 3,57 zł. Obecnie za szwajcarska waluta kosztuje ok/ 3,85 zł.