Lewiatan apeluje do MZ o zmianę przepisów zakazujących reklamy aptek
O spotkanie wszystkich organizacji reprezentujących środowiska farmaceutów i właścicieli aptek, w związku z projektem noweli ustawy refundacyjnej, apeluje do ministra zdrowia Konfederacja Lewiatan. Chodzi o zmianę przepisów zakazujących reklamy aptek.
19.09.2013 | aktual.: 19.09.2013 15:11
Według pracodawców w przygotowywanej przez resort zdrowia nowelizacji ustawy refundacyjnej trzeba doprecyzować przepisy dotyczące zakazu reklamy aptek; ich zdaniem obecne są nieprecyzyjne i prowadzą do karania m.in. za naklejkę na drzwiach apteki z informacją o możliwych formach płatności.
Konfederacja Lewiatan przekonuje, że powinien zostać utrzymany zakaz reklamy leków refundowanych, ale trzeba odróżnić reklamę aptek od informacji o ofercie dotyczącej leków nierefundowanych, suplementów diety czy kosmetyków.
Za utrzymaniem obecnego zakazu reklamy aptek opowiada się Naczelna Izba Aptekarska, jednak zdaniem pracodawców nie jest ona jedyną organizacją reprezentującą środowisko farmaceutów i właścicieli aptek. W apelu do ministra zdrowia umieszczonym na swojej stronie internetowej Konfederacja Lewiatan podkreśla, że Izba "nie ma też monopolu na wypowiadanie się w kwestiach dotyczących regulacji rynku farmaceutycznego".
"Wielu farmaceutów i właścicieli bardzo krytycznie ocenia obowiązujący obecnie przepis, który zakazuje aptekom dosłownie wszystkiego - każda działalność i informacja o ofercie, programach dla pacjentów, usługach, które pacjent może otrzymać w aptece, jest uznawana za nielegalną reklamę" - przekonują pracodawcy.
Jak zaznaczyli, nieprecyzyjne przepisy powodują, że w całym kraju toczą się tysiące postępowań, kontroli i "rozmów dyscyplinujących", w wyniku których aptekarze są karani np. za naklejkę na drzwiach, informującą o możliwości realizacji w aptece bonów.
Zdaniem doradcy zarządu Konfederacji Lewiatan Jeremiego Mordasewicza, obecne nieprawidłowości wynikają z pomieszania dwóch pojęć: reklamy apteki i informowania o jej ofercie.
"Zgadzamy się z tezą głoszoną przez Izbę Aptekarską, że farmaceuta, tak jak adwokat czy lekarz, nie powinien reklamować swoich usług. Nie zgadzamy się jednak ze stanowiskiem, że apteka nie ma prawa poinformować pacjentów o swojej ofercie, co mogą robić kancelarie adwokackie, szpitale czy przychodnie" - podkreślił Mordasewicz w komunikacie.
Dodał, że możliwość prezentacji oferty powinna dotyczyć jedynie nierefundowanych leków, suplementów diety, kosmetyków oraz wyrobów medycznych, które są z powodzeniem reklamowane przez supermarkety, drogerie czy stacje benzynowe.
Pracodawcy zwrócili się do ministra zdrowia z prośbą o zorganizowanie w resorcie spotkania wszystkich przedstawicieli środowiska farmaceutycznego i właścicieli aptek. Podczas spotkania chcą "w rzetelny i merytoryczny sposób przedstawić opinie dotyczące obecnie obowiązujących zasad funkcjonowania rynku aptecznego".
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Krzysztof Bąk powiedział w czwartek PAP, że przygotowywany projekt nowelizacji ustawy refundacyjnej, jak każdy inny projekt ustawy, może być konsultowany z przedstawicielami różnych środowisk branżowych i wówczas będzie miejsce na wyrażenie uwag i propozycji.
Ustawa refundacyjna weszła w życie 1 stycznia 2012 r.; wprowadziła m.in. urzędowe ceny i marże leków refundowanych, zakaz promocji i reklamy aptek oraz stosowania zachęt, czyli np. przekazywania przez firmy farmaceutyczne darmowych leków dla szpitali. Zgodnie z ustawą Ministerstwo Zdrowia co dwa miesiące aktualizuje listę leków refundowanych w formie obwieszczenia. Ceny leków są negocjowane z firmami farmaceutycznymi.
Dla leków refundowanych określane są limity, do wysokości których są finansowane. Limit ceny leku jest górną granicą kwoty refundowanej. Jeżeli cena detaliczna leku jest wyższa od ustalonego limitu, pacjent dopłaca różnicę. NFZ nie może przeznaczać na refundację więcej niż 17 proc. swojego rocznego budżetu.