Łódzki wojewoda nakazał ewakuację z sypiących się kamienic. Pierwsi już opuścili swoje mieszkania

Wiele nieremontowanych od lat łódzkich kamienic grozi zawaleniem. Władze zdecydowały o konieczności szybkiego wyprowadzenia lokatorów z budynku w centrum, a następnie zabiciu okien i drzwi deskami, by nikt tam nie wszedł. Lokatorzy najbliższe miesiące spędzą w domu wypoczynkowym. Być może wkrótce trzeba będzie organizować dach nad głową również dla kilkudziesięciu innych ludzi.

Łódzki wojewoda nakazał ewakuację z sypiących się kamienic. Pierwsi już opuścili swoje mieszkania
Źródło zdjęć: © East News | Andrzej Zbraniecki, Eastnews
Martyna Kośka

09.12.2019 | aktual.: 09.12.2019 12:16

To będą smutne święta dla łódzkich rodzin, które jeszcze do niedawna mieszkały przy ul. Wólczańskiej 43. To jedna z kamienic, z których – decyzją ówczesnego łódzkiego wojewody, a obecnego senatora Zbigniewa Rau – miasto miało w trybie natychmiastowym wyprowadzić mieszkańców. Wszystko dlatego, że jest w bardzo złym stanie i grozi zawaleniem. Takich kamienic w Łodzi są dziesiątki. W połowie listopada odwiedziliśmy dwie z nich – przy Placu Zwycięstwa i Wólczańskiej 20. Również ich lokatorzy dostali wezwania do opuszczenia mieszkań, ale mimo upływu czasu nadal zajmują swoje mieszkania. To może jednak nie potrwać długo.

Obraz
© WP.PL | Maciej Stanik

Sześć spośród 17 rodzin z Wólczańskiej 43 najbliższe tygodnie (a może i miesiące) spędzi w ośrodku wypoczynkowym przy ul. Łęczyckiej w Łodzi. Wspólna kuchnia, łazienki na korytarzach, ciasne pokoje – niestety, miasto nie jest w stanie zaproponować im samodzielnych mieszkań. W kolejce po mieszkania komunalne czeka obecnie 10 127 rodzin, a rocznie miasto remontuje zaledwie 400 lokali.

W najgorszym wariancie lokatorzy z Wólczańskiej spędzą w ośrodku wypoczynkowym nawet kilka lat. Wiedząc, że pobyt w hostelu może trwać miesiącami, w listopadzie odmawiali opuszczenia budynku bez wyznaczenia terminu przeprowadzki do lokali zastępczych, ale ostatecznie musieli zgodzić się na zaoferowane warunki.

Pozostałe rodziny przyjęły ofertę mieszkań zamiennych lub znalazły mieszkania we własnym zakresie.

Miasto pomaga lokatorom prywatnej kamienicy

Miasto przekonuje, że w sprawie lokatorów zrobiło wszystko, co w jego mocy – a nawet więcej, bo kamienica należy do prywatnych właścicieli i to oni powinni zadbać o bezpieczeństwo najemców. Sytuacja jest skomplikowana, bo współwłaścicieli jest trzech i od lat mieszkają w Izraelu. Kontakt z nimi jest utrudniony, więc od 2016 roku kamienicą zarządza firma z siedzibą w Łodzi.

- Miasto, wykonując obowiązki za prywatnego właściciela, zagwarantowało na cito, w ciągu jednego dnia, bezpieczne miejsce w hostelu dla 24 rodzin. Na koszt miasta. Miasto też płaci ze swojego budżetu za magazyn, w którym rodziny te mogą przechować swoje rzeczy. Ponadto w ciągu kilku dni znalazło 8 lokali zamiennych dla tych rodzin, 6 lokali socjalnych i tymczasowych oraz zaproponowało najem dla 8 rodzin, które miały całkiem prywatne umowy najmu z prywatnym właścicielem nieruchomości (z oferty skorzystały 3 z nich) – przekonuje w rozmowie z Wirtualną Polską Jolanta Baranowska z biura prasowego Urzędu Miasta Łodzi.

Dodaje, że hostel to rozwiązanie tymczasowe, bo "pierwsze rodziny mają wskazane lokale socjalne".

Tylko że ich standard – pomijając pękające ściany - jest niższy niż standard mieszkań, które zajmowali dotychczas. Łódzka "Gazeta Wyborcza" rozmawiała z Barbarą Sabelą, która kilka dni temu przeniosła się do hostelu przy Łęczyckiej. Przydzielone jej mieszkanie musi teraz zostać wyremontowane. Trzeba w nim co najmniej wymienić okna i uszczelnić komin od pieca. Nie wiadomo, jak długo to potrwa.

Mieszkanie, które miasto zapewni pani Barbarze, jest mniejsze od jej obecnego. Tu ma dwa pokoje z kuchnią, tam - jeden. W swoim ma piec kaflowy, tam kozę. Ale kamienica jest w dobrym stanie, okolica też nie najgorsza. To i tak była najlepsza spośród wszystkich ofert, które zostały jej przedstawione. W sumie obejrzała cztery lokale i dowiedziała się, że jeśli na żadne się nie zdecyduje, to kolejnych propozycji nie będzie.

Ale nie wszyscy lokatorzy są gotowi przenieść się do gorszego mieszkania, by tylko opuścić grożącą zawaleniem kamienicę. Inna rozmówczyni "GW" odrzuciła trzy oferty, bo w przeszłości jej rodzina włożyła duże pieniądze w remont mieszkania komunalnego, a tymczasem zaproponowano jej lokale do generalnego remontu. Nie było w nich łazienek ani nawet technicznej możliwości zrobienia łazienki we własnym zakresie.

- W poniedziałek przyjeżdżają po meble, żeby zabrać je do magazynu, i wtedy prawdopodobnie będziemy się przenosić do hostelu, tam gdzie wszyscy. Wszystko zabiorą. Jesteśmy teraz bezdomni, bez dachu nad głową. Nie mamy gdzie się podziać. Nie mam na nic siły – mówiła w rozmowie z dziennikarzami.

W piątek 29 listopada minął wyznaczony przez nadzór budowlany termin odłączenia z kamienicy przy ul. Wólczańskiej 43 prądu i wody oraz zabicia jej drzwi i okien na parterze, tak by nikt nie wszedł do środka. Do czasu wyprowadzki ostatnich lokatorów kamienica będzie jednak normalnie użytkowana.

Łódź potrzebuje pomocy władz centralnych

Wokół łódzkich kamienic zrobiło się głośno po tym, jak w październiku prezydent Hanna Zdanowska napisała list otwarty do premiera Mateusza Morawieckiego z prośbą o pomoc finansową w przeprowadzanych na ogromną skalę remontach kamienic. Do miasta należy bowiem ponad 10 tys. budynków mieszkalnych, co czyni z Łodzi największego kamienicznika w Polsce. Wiele z tych domów od dziesięcioleci nie było remontowanych i przeprowadzano jedynie bieżące zabezpieczanie. Tak było w kamienicy przy Placu Zwycięstwa 10, gdzie ścianę frontową wzmocniono drewnianymi stemplami. Rozwiązanie miało być tymczasowe, ale od kilku lat skutecznie chroni ściany przed pęknięciem. Takich prowizorek, siłą rzeczy, jest więcej.

Obraz
© WP.PL | Maciej Stanik

Mateusz Morawiecki nie ustosunkował się jeszcze do propozycji specustawy mieszkaniowej, którą zaproponowała w swoim piśmie Hanna Zdanowska.

- Chcemy nadal rewitalizować Łódź, ale bez zmian w przepisach oraz pomocy finansowej - podobnej do tej, z której skorzystał np. Kraków, sami nie damy rady. Dlatego Pani Prezydent zaproponowała Pakt dla Łodzi - by zamiast robienia polityki - remontować Łódź. Powołana została Doraźna Komisja ds. Specustawy dla Miasta Łodzi, w której skład weszli przedstawiciele wszystkich klubów radnych Rady Miejskiej w Łodzi - mówi Jolanta Baranowska z biura prasowego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (158)