Lokalizowanie telefonu bliskiej osoby, możliwość darmowego obejrzenia kinowego hitu czy sprawdzenie liczby punktów karnych na prawie jazdy - to wszystko po wysłaniu jednego smsa. Od tego typu ofert aż roi się w internecie, ale dla własnego dobra lepiej na nie nie odpowiadać, bo może to sporo kosztować.
Oferowane usługi oczywiście nie działają, a zamiast nich trzeba przygotować się na otrzymywanie smsów zwrotnych kilka razy w tygodniu, a czasem nawet i częściej. I może nie byłoby to aż tak uciążliwe, gdyby nie fakt, że na koniec miesiąca trzeba za nie zapłacić.
- Koszt jednej wiadomości to 30 złotych brutto. Płacimy tylko za to, że odebraliśmy SMS-a, mimo że jej treść zupełnie nas nie interesuje i nie ona była nam oferowana - mówi w rozmowie RMF FM radiową Agnieszka Popławska z Federacji Konsumentów.
- Jeśli chodzi o informacje dotyczące zarówno użytkownika dzwoniącego numeru, jak i o lokalizacji telefonu, są to dane objęte tajemnicą telekomunikacyjną, którą zdjąć może jedynie sąd, i to tylko w niektórych przypadkach - ostrzega Popławska.
Tego typu reklamy pojawiają się przede wszystkim na portalach społecznościowych oraz w komentarzach pod tekstami na wielu portalach internetowych. Nie należy jednak wysyłać smsów pod żaden ze wskazanych tam numerów. Przedstawicielka Federacji Konsumentów przywołuje przykład osób, które dały się nabrać i musiały płacić rachunki nawet w kwocie 500 złotych.
