Trwa ładowanie...

Ludzkie włosy w chlebie z Chin? Problem w tym, że my praktycznie nie sprowadzamy stamtąd chleba

Chińskie chleb sprzedawany w Polsce zawiera ludzkie włosy? - pyta poseł PiS ministra rolnictwa. Ten wyraźnie unika odpowiedzi. Problem w tym, że nasz kraj praktycznie nie sprowadza pieczywa z Państwa Środka.

Ludzkie włosy w chlebie z Chin? Problem w tym, że my praktycznie nie sprowadzamy stamtąd chlebaŹródło: Fotolia
daifsfu
daifsfu

O co chodzi? O L-cysteinę, czyli chemiczny polepszacz do mrożonego chleba. Środek oznaczony symbolem E-920 jest używany jako dodatek do mąki, bo dzięki temu pieczywo jest miększe. Zazwyczaj pozyskuje się go ze zbóż, ale to metoda droga.

W Chinach wiele firm postanowiło zaoszczędzić i L-cysteinę pozyskuje z ludzkich włosów. O sprawie już kilka lat temu donosiły holenderskie media. Tamtejsi dziennikarze twierdzili, że nawet co dziesiąty sprzedawany w ich kraju chleb jest z "dodatkiem" włosów.

Do sprawy przed miesiącem wrócił poseł PiS Jerzy Paul, który spytał ministerstwo rolnictwa czy przypadkiem do podobnych praktyk nie dochodzi także w Polsce.

"W krajach Unii Europejskiej obowiązuje zakaz produkowania tej substancji z ludzkich włosów. Dlatego E-920 wytwarzana jest np. ze świńskiej szczeciny czy ptasich piór. W Chinach, skąd mrożone ciasto trafia również do Polski, taki zakaz nie obowiązuje i do wytwarzania L-cysteiny nagminnie stosuje się ludzkie włosy" - pisał parlamentarzysta.

Fenomenalnie prosty chleb domowy

Jak dodawał, sprzedawcy pieczywa nie muszą pisać składu oraz podawać źródła pochodzenia składników chleba. Paul twierdzi, że zobowiązani są jedynie do informowania klientów, że pieczywo pochodzi z odpieku i wcześniej było zamrażane.

daifsfu

Ministerstwo rolnictwa przypomina - włosy w chlebie są zakazane

Co na to ministerstwo rolnictwa? Wyraźnie unika odpowiedzi na pytania, czy w sprzedawanym w Polsce chlebie mogą znajdować się substancje powstałe z ludzkich włosów. Resort pisze jedynie o tym co stanowi nasze prawo, czyli że tego typu polepszacze są w naszym kraju zakazane.

„Żywność wprowadzana do obrotu na terenie Unii Europejskiej, w tym żywność importowana z Chin, musi spełniać wymagania ustawodawstwa Unii Europejskiej.(…) Zgodnie z zapisami ww. rozporządzenia ludzkie włosy nie mogą być wykorzystywane jako materiał wyjściowy dla tej substancji.” – odpowiada ministerstwo. Dodaje, że za kontrolę przestrzegania prawa odpowiada sanepid, ale głównie pod względem czystości. Chodzi tu więc głównie o kwestie zawartości ołowiu czy arsenu.

Chleba z Chin w Polsce praktycznie nie znajdziesz

Problem z pytaniem posła jest taki, że w Polsce praktycznie chleba z Chin nie ma. Wyraźnie pokazują to dane GUS. W 2016 roku sprowadziliśmy do nas z tego kraju pieczywo i wyroby cukiernicze za zaledwie 750 tys. zł. Dla porównania więcej wyniósł import w tej kategorii np. z Albanii.
Poza tym większość to importowane do nas herbatniki, słodkie pieczywo, krakersy albo nawet… sajgonki.

Wydaje się więc, że interpelacja posła to krucjata przeciwko mrożonemu pieczywu. Polepszaczami z włosów w chlebie do odpieku Jerzy Paul straszy bowiem już od kilku miesięcy. We wrześniu pytał o to wraz z kilkoma innymi posłami z mównicy sejmowej. Już wówczas wiceminister zdrowia odpowiadał mu, że takiej możliwości nie ma.

daifsfu

Mimo to i tak w wypowiedziach dla lokalnej prasy ostrzegał, że w chińskim pieczywie rzekomo sprzedawanym w supermarketach są ludzkie włosy.

- W Europie L-cysteina produkowana jest z piór, ze świńskiej szczeciny. Natomias jesteśmy przekonani, jesteśmy nawet pewni, że w Chinach produkowane są z ludzkich włosów. Bardzo mi na tym zależy, aby każdy konsument, który idzie do sklepu i wkłada pieczywo do koszyka wiedział, co naprawdę w domu spożywa i co daje swoim dzieciom – mówił w nagraniu wideo dla portalu nowiny24.pl.
W rozmowie z Wirtualną Polską poseł podkreśla, że to ludzie sami się do niego zgłosili z tym tematem. I dlatego postanowił się nim zająć.

- Nikt nie chciał mi powiedzieć, jaka jest tego skala - mówił nam Paul. Gdy wytłumaczyliśmy, że informacje o tym łatwo sprawdzić w GUS, stwierdził, że o tym nie wiedział.

- To nie jest straszenie. Porównam to do pijanego kierowcy na drodze. Jeśli jest choć jeden, to jest to temat wart zainteresowania - stwierdził poseł.

daifsfu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
daifsfu