Majowe wzrosty coraz bardziej zagrożone

Środa była trzecim z kolei dniem spadków amerykańskich indeksów. Spadkiem nie małym, bo największym od 20 kwietnia przez który rynek od początku maja notuje już tylko symboliczną jednoprocentową zwyżkę.

Majowe wzrosty coraz bardziej zagrożone
Źródło zdjęć: © A-Z Finanse

14.05.2009 08:38

Środa była trzecim z kolei dniem spadków amerykańskich indeksów. Spadkiem nie małym, bo największym od 20 kwietnia przez który rynek od początku maja notuje już tylko symboliczną jednoprocentową zwyżkę.

Główną przyczyną były dane makro o sprzedaży detalicznej w USA, która wbrew oczekiwaniom nie zachwyciła. Zamiast utrzymania wolumenu z poprzedniego miesiąca spadła o 0,4 proc. Po wykluczeniu samochodów było jeszcze gorzej, bo zamiast prognozowanego wzrostu zobaczyliśmy spadek o 0,5 proc. Dodając do tego korektę w dół danych za poprzedni miesiąc wyraźnie widać jak większa liczba bezrobotnych negatywnie wpływa na chęć do zakupów i wydawania pieniędzy przez konsumentów.

Popyt nie mógł być też zadowolony po informacjach z amerykańskich spółek. Reprezentant sektora IT Intel otrzymał rekordową karę za praktyki dumpingowe w wysokości 1,06 miliarda euro, ale będzie się od niej odwoływał . Sektorowi finansowemu szkodziła znacjonalizowana w zeszłym roku agencja kredytowa Freddie Mac, która pokazała kolejne 10 miliardów dolarów straty za pierwszy kwartał i stwierdziła że poprosi rząd o kolejne 6,1 miliarda dotacji. Amerykańskie spadki przełożyły się na dzisiejsze zachowanie parkietów azjatyckich, które również notowały 3 proc. spadki.

Optymistyczniej wyglądały wczoraj jedynie notowania w Europie. GPW rozpoczęła dzień wzrostem o jeden procent, ale nadzieje na szybki atak tegorocznych maksimów prysły zaraz po tym jak podaż skwapliwe korzystała z wyższych cen czym sprowadziła rynek do poziomu 1850 pkt. Przy nim udało się rynkowi pozostać aż do południa kiedy to wyraźnie pogorszyły się nastroje na zachodnich rynkach, a to doprowadziło już do większej przeceny.

Na krajowym parkiecie najbardziej negatywnie wyróżniał się sektor surowcowy. ORLEN stracił ponad 5 proc., a KGHM 3 procent. Po stronie liderów wzrostu utrzymywała się TP SA, która jako jedyna z WIG20 rosła i udało się jej utrzymać 2 proc. zwyżkę aż do końca notowań.

Krajowe niedźwiedzie widząc spadające indeksy po rozpoczęciu handlu w USA jedynie zwiększyły swoją determinację i WIG20 w końcówce znalazł się na nowym minimum, które jednak było nieznacznie powyżej 1800 pkt. Stąd można wnioskować, że na giełdzie wciąż trwa gra w wąskim przedziale wahań z ostatniego tygodnia. Sesja byłą wręcz idealnym przykładem chęci wyjścia z rynku graczy o mniejszej skłonności do ryzyka. Wobec tygodniowego braku kontynuacji wzrostów szanse na dalsze dynamiczne wybicie maleją, dlatego też konserwatywne podejście nakazuje realizację zysków i oczekiwanie na sygnały kupna, które pojawią się wraz z przekroczeniem WIG20 poziomu 1900 pkt. lub po korekcie do 1700 pkt. Wczorajszy dzień ma już marginalne znacznie, ponieważ dziś będzie brakować jednoznacznych impulsów, a w takiej sytuacji kluczową rolę mogą odegrać publikowane przez spółki wyniki za pierwszy kwartał. Ujawniona miliardowa strata Orlenu oraz znacznie gorsze od oczekiwań wyniki TVN i PKO BP wskazują na spadkowy początek, choć wsparcie
przy 1800 pkt. nie powinno od razu zostać przełamane.

Paweł Cymcyk
analityk
A-Z Finanse

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)