Mała ustawa abonamentowa do kosza? Wicepremier chce rozwiązań docelowych

- Prawie każdy obywatel ma problemy z płaceniem abonamentu. Niektórzy zapominają, spóźniają się, są zajęci. I my to rozumiemy - powiedział w piątek Piotr Gliński, wicepremier oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego. W ten sposób nawiązał do swoich problemów z płatnością. Kilka dni temu tabloidy donosiły, że Gliński o abonamencie zapomniał na półtora roku. Już uregulował płatność. Wicepremier powiedział też, jaka przyszłość czeka abonament.

Mateusz Ratajczak

14.07.2017 | aktual.: 14.07.2017 18:24

- Jeżeli się uda szybko wprowadzić zmianę systemową, to być może nie będzie potrzeby wprowadzania zmiany częściowej - zapowiedział w piątek Piotr Gliński, wicepremier i człowiek odpowiedzialny za resort kultury. W ten sposób wicepremier zasugerował, że małej ustawy abonamentowej może nie być wcale.

Czym jest tzw. mała ustawa abonamentowa? To tymczasowe rozwiązanie i próba uszczelnienia poboru abonamentu RTV. W skrócie: ustawa miała zmusić dostawców telewizji do dzielenia się danymi swoich klientów. Te trafiłyby do Poczty Polskiej, która rejestrowałaby odbiorniki. W myśl zasady "jeżeli ktoś ma umowę na telewizję kablową lub cyfrową, to ma telewizor". Czyli abonament musi płacić. W Polsce płaci ledwo co 10 osoba. Po zmianach telewizory byłyby zarejestrowane, płatności nie byłoby jak uniknąć.

Mała ustawa abonamentowa ugrzęzła jednak w Sejmie. Zamiast szybkiego uszczelniania jest cała saga walki o nowy sposób płacenia na media publiczne. Jak jednak pisaliśmy niedawno, obóz rządzący zwleka z wprowadzeniem nowych przepisów i nie spieszy się aż tak, jak jeszcze kilka tygodni temu. Wszystko przez sondaże.

PiS obawia się bowiem spadków poparcia i nie chce, by kontrowersyjne reformy (jak ta dotycząca edukacji czy sieci szpitali) zbiegły się w czasie.

Wygląda na to, że prace skupią się na tzw. dużej ustawie abonamentowej. I wtedy zapłacimy zdecydowanie mniej. Według jej założeń abonament będzie wynosił mniej więcej 8 zł i będzie pobierany wraz z PIT lub KRUS. Wicepremier Gliński zapewnił, że to rozwiązanie docelowe. I on będzie do niego dążył.

- Pracujemy nad rozwiązaniem PIT i KRUS. Ono jest praktycznie gotowe - powiedział wicepremier. - Rozwiązaniem docelowym jest płatność 8 zł przy PIT i KRUS, bo to jest najprostsze - zapewnił.

Co to oznacza? W efekcie wszyscy pracownicy dostaną pomniejszone pensje, ale za to nie będą musieli płacić abonamentu w wysokości 22,70 zł miesięcznie, jak ma to miejsce teraz.

Wicepremier Gliński do zamieszania ze zmianą opłaty abonamentowej odniósł się w piątek podczas konferencji dotyczącej gier wideo. Wicepremier nawiązał nawet do... swojej wpadki z niepłaceniem abonamentu.

Jak dowiedział się kilka dni temu "Super Express", minister zalegał z uregulowaniem daniny przez prawie 1,5 roku. Gdy dziennik poprosił resort kultury o dowody wpłat, ten dwukrotnie przekładał termin wysłania odpowiedzi.

Okazało się jednak, że prof. Gliński od startu kadencji narobił sobie sporych zaległości. Opłacił je dopiero w marcu 2017 roku - niedługo po tym, jak prace nad nowym abonamentem znacznie przyspieszyły. Wysłał wtedy przelew w wysokości blisko 450 zł.

- Prawie każdy obywatel ma problemy z płaceniem abonamentu. Niektórzy zapominają, spóźniają się, są zajęci. I my to rozumiemy - żartował w piątek Piotr Gliński, wicepremier oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (649)