Abonament rtv jednak nie do zmiany? PiS przestraszył się spadku poparcia
Nie będzie uszczelnienia poboru abonamentu. Rząd boi się, że zrazi tym do siebie zbyt wielu wyborców.
O nagłym zwrocie w pracach nad nowymi przepisami pisze "Gazeta Wyborcza". Według jej informacji partia Jarosława Kaczyńskiego wystarczająco obawia się już burzy w związku w wprowadzeniem sieci szpitali i reformy edukacji. Dlatego wstrzymuje się z forsowaniem ustawy abonamentowej, wokół której toczy się polityczna burza, i której boją się Polacy.
Dla części polityków PiS skonfliktowanych z prezesem TVP Jackiem Kurskim jest to zresztą na rękę. Wolą, żeby sytuacja finansowa mediów narodowych jeszcze bardziej się pogorszyła. Winą za to będą mogli obarczyć Kurskiego, a wtedy łatwiej będzie go odwołać ze stanowiska.
Lichocka o nowym abonamencie: Poprawi ściągalność 2-3-krotnie
Zamiast pieniędzy od obywateli, rząd może przekazać telewizji 750 mln zł dotacji. Na to jednak musiałaby najpierw zgodzić się Unia Europejska.
Według obecnych przepisów miesięczny abonament za radio i telewizor to ponad 20 złotych. Nowelizacja prawa nałożyłaby na telewizje kablowe i satelitarne obowiązek przekazywania Poczcie Polskiej danych swoich klientów. A z tą wiedzą łatwiej byłoby egzekwować wpłaty. Dziś abonament płaci tylko 1,12 mln Polaków. Po nowelizacji miałoby to być trzy razy tyle.
Zobacz też: Neumann: płacenie na telewizję Kurskiego jest czymś nieprzyzwoitym
Minister kultury Piotr Gliński mówił w maju, że to tylko ustawa przejściowa. W przyszłości rząd chciałby przygotować całkiem nowe prawo, które zakładałoby wysokość miesięcznej wpłaty na poziomie około 8 złotych.
Polacy do jakichkolwiek zmian w tym zakresie podchodzą bardzo sceptycznie. Nawet 1,5 miliona klientów zapowiadało, że może zrezygnować z usług kablówek. Choć nowych przepisów nie ma i nie wiadomo, czy w ogóle będą, to już teraz ludzie doradzają sobie, jak je obejść. Zarobić na tym próbują też płatne telewizje.