Marne szanse na zmianę liczenia długu

Postulat zmiany metodologii liczenia długu publicznego tak, by uwzględnić koszty przeprowadzonej reformy emerytalnej o co wystąpiło 9 państw UE, w tym Polska, nie zyskał aprobaty pozostałych partnerów UE. Przeciwne są przede wszystkim Niemcy.

Marne szanse na zmianę liczenia długu
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

07.09.2010 | aktual.: 07.09.2010 12:54

- Rozumiemy polski problem. Ale jest obawa, że jeśli zgodzimy się teraz na zmianę metodologii liczenia długu, to to uruchomi lawinę nowych postulatów od innych państw UE - powiedział PAP niemiecki dyplomata we wtorek, podczas trwającego w Brukseli posiedzenia ministrów finansów "27".

Postulat dziewięciu państw, które we wspólnym liście wystąpiły w połowie sierpnia o zmianę metodologii liczenia długu, był poruszony już w poniedziałek na posiedzeniu tzw. grupy taks force (także w formacie ministrów finansów) na temat wzmocnienia dyscypliny budżetowej i zarządzania gospodarczego UE.

- Nie było wielkiej debaty na ten temat, ale szanse są raczej marne, bo potrzebna jest zgoda wszystkich 27 państw. A specjalnie nikt, poza dziewiątką, się do tego nie pali. Najbardziej przeciwne są Niemcy - potwierdziły PAP źródła bliskie prezydencji unijnej. Źródła wyjaśniły, że zmiana metodologii tylko dla "9" spowodowałaby, że "dane przestałyby być porównywalne" wśród 27 krajów UE. Ponadto, dodały źródła - jest obawa - że jeśli zgodzimy się ws. wydatków emerytalnych, to potem jakiś kraj poprosi np. o wyłączenie z długu wydatków np. na obronę.

Ale dyskusja w sprawie długu publicznego będzie kontynuowana na forum task force, której prace mają zakończyć się przyjęciem wniosków do końca października. Minister finansów Jacek Rostowski, wchodząc w poniedziałek po posiedzenie grupy task force, w krótkiej wypowiedzi podkreślił, że postulat dziewiątki "to element szerszego pakietu". Można z tego wnioskować, że Polska będzie chciała łączyć go z innymi propozycjami będącymi przedmiotem prac grupy task force, np. sankcjami dla opieszałych w zwalczaniu nadmiernego deficytu, krajów.

Wspólny list ws. zmiany metodologii liczenia długu wysłało do kierującego pracami grupy task force przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya oraz do Komisji Europejskiej 9 krajów: Bułgaria, Czechy, Węgry, Łotwa, Litwa, Polska, Rumunia, Słowacja i Szwecja.

Według polskiego ministerstwa finansów, obecna unijna metodologia liczenia długu jest krzywdząca dla krajów, które - tak jak Polska - w 1999 roku przeprowadziły reformę systemu emerytalnego. Gdyby nie reforma, dług publiczny wyniósłby w Polsce 40 proc. PKB i bylibyśmy w pierwszej piątce krajów UE z najniższym długiem - uważa MF. Te kraje, które przeprowadziły reformę systemu emerytalnego (w efekcie czego ujawniły dodatkową część długu) już teraz pokazują część przyszłych zobowiązań wobec emerytów, mają wyższy dług i większe koszty jego obsługi, a tym samym większy deficyt.

W ramach grupy Van Rompuya, Polska chce przekonywać partnerów europejskich, że część długu, która wynika z reformy emerytalnej, jest długiem, który nas odciąża i w przyszłości nie będzie już ponoszony. Rozważana jest też koncepcja, by wykazywać nie tylko dług jawny, ale i "niejawny", czy "ukryty" - czyli w przypadku krajów, które nie zreformowały swojego systemu emerytalnego - także przyszłe zobowiązania wobec emerytów. Tak, by móc porównać w sprawiedliwy sposób sytuację krajów, które nie przeprowadziły reformy emerytalnej i tych, które taki krok podjęły.

- Stanowisko Polski w kwestii zaliczenia kosztów reformy emerytalnej w sektorze finansów publicznych nie zmieniło się od wielu lat. Staramy się przekonać europejskich partnerów, że stosowana w UE metodologia statystyczna jest krzywdząca dla krajów, która taką reformę przeprowadził - mówił w sierpniu PAP wiceminister finansów Ludwik Kotecki.

Inga Czerny

Źródło artykułu:PAP
deficytofebudżet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)