Masz psa? Możesz zapłacić nawet 120 zł!

Kraków, Mielec, Sandomierz i Ostrowiec Świętokrzyski wprowadzają opłatę za psa - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Dotychczas w tych gminach nie trzeba było płacić za posiadanie zwierzęcia. Za psa w Mielcu trzeba będzie zapłacić aż 108 zł.

Kiedyś w całej Polsce obowiązywał jednolity podatek za psa, ale od czterech lat zastąpiła go opłata, o której wprowadzeniu decyduje każda gmina. Radni podejmują decyzję o jej wysokości, minister finansów ustala tylko maksymalny pułap - w przyszłym roku wyniesie on 119,93 zł. Z opłaty za psa ustawowo zwolnieni są niepełnosprawni, seniorzy po 65. roku życia prowadzący własne gospodarstwo domowe, rolnicy oraz... zagraniczni dyplomaci. Każda gmina może wprowadzić własne ulgi.

Nie wszystkie gminy chcą więcej pieniędzy od właścicieli czworonogów, np. Toruń i Bytom likwidują opłaty. W innych gminach już wcześniej nie trzeba było płacić. Często samorządom się to po prostu nie opłaca.
- Wpływy z podatku wynosiły rocznie około 10 tys. zł, a koszty pracownicze, zakupu specjalnego programu komputerowego oraz postępowania egzekucyjnego wielokrotnie przewyższały uzyskiwane dochody - mówi Edward Trojanowski, były wójt gminy Waliszew, obecnie sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich RP. Jego zdaniem opłata ma sens tam, gdzie dominuje zabudowa wielorodzinna, bo dzięki temu można wpłynąć na liczbę psów w blokach.

Wielu właścicieli unika jednak opłaty. W niektórych miastach ściągalność niewiele przekracza 30 proc. "Bierze się to z tego, że właściciele psów, którzy nie zgłoszą do urzędu ich posiadania, z reguły nie płacą i mogą pozostać bezkarni" - czytamy w "DGP". Pozsiadanie niezgłoszonego psa może jednak wyjść na jaw za sprawą sąsiedzkiego donosu lub gdy np. zwierzę kogoś pogryzie.

Gminy ustalają również termin uiszczenia opłaty za psa, zazwyczaj jest to 31 marca.