Maturalny skandal
Co piąty nauczyciel z województwa łódzkiego,
zatrudniony w komisjach maturalnych oraz przy sprawdzaniu testów,
nie dostał jeszcze wynagrodzenia - alarmuje "Dziennik Łódzki".
04.08.2006 | aktual.: 04.08.2006 02:12
Gazeta przypomina, że dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łodzi Wiesława Zewald, obiecała nauczycielom, że pieniądze dostaną do końca lipca.
_ Nie dostałam 600 zł brutto za sprawdzanie prac z języka polskiego. To upokarzające, tym bardziej że nauczyciele zdrowo się napracowali przy tegorocznych maturach, bo egzaminatorów było mniej niż w ubiegłym roku _ - mówi polonistka z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Sieradzu Aneta Remiszewska-Grzesiak.
Nauczycielka języka angielskiego z Łodzi narzeka, że na sprawdzanie matur poświęciła wszystkie majowe weekendy, a nie dostała ani złotówki. _ W takiej samej sytuacji jest kilkanaście moich koleżanek _ - mówi.
W OKE dziennik dowiedział się, że Ministerstwo Edukacji Narodowej nie przekazało w terminie pieniędzy na ostatnią transzę wynagrodzeń. Dopiero wczoraj z resortu dotarła informacja, że zostały wreszcie wysłane i powinny dotrzeć najpóźniej w poniedziałek.
Wypłaty mogą jednak jeszcze potrwać, bo OKE ma liczne zastrzeżenia do ankiet osobowych egzaminatorów. _ Bardzo liczne błędy (...) musimy wyjaśniać w indywidualnych rozmowach telefonicznych. Do chwili obecnej uzbieraliśmy aż 4 opasłe segregatory ankiet, które obarczone są różnymi błędami _ - napisano w piśmie przesłanym do redakcji.
"Dziennik Łódzki" przypomina, że za sprawdzenie jednego arkusza z języka polskiego nauczyciele mają dostać 12 zł, tyle samo za języki obce na poziomie rozszerzonym i egzaminy zdawane w wersji dwujęzycznej. Wynagrodzenie za sprawdzenie arkuszy z historii, historii sztuki, wiedzy o społeczeństwie, historii muzyki, wiedzy o tańcu na poziomie rozszerzonym wynosi 10 zł. Z języków obcych na poziomie podstawowym i pozostałych przedmiotów - 8 zł, a za godzinę pracy w komisjach na egzaminach ustnych - 12,60 zł. (PAP)