Metro warszawskie ma 19 lat. Prace nad nim - prawie 90
W przyszłym roku metro w Warszawie będzie obchodziło 20-lecie. Jest jednym z młodszych systemów kolei podziemnej w Europie. O ok. 130 lat młodszym od londyńskiego, o sto - od metra w Budapeszcie
Najmłodze w Europie?
W przyszłym roku metro w Warszawie będzie obchodziło 20-lecie. Jest jednym z młodszych systemów kolei podziemnej w Europie. O ok. 130 lat młodszym od londyńskiego, o sto – od metra w Budapeszcie. Wcześniej niż w Warszawie metro powstało na przykład w Pradze, Mińsku, Helsinkach czy Bukareszcie. Później – m.in. w Kopenhadze, Turynie, Sofii i Porto. W końcu ubiegłego wieku miało po prostu usprawnić komunikację i ułatwić życie mieszkańcom stołecznej aglomeracji. Jednak w latach 50. budowa metra była sprawą polityczną, o pierwszorzędnej randze państwowej. Dlatego temat jej zaniechania obłożono cenzurą.
Na zdjęciu: budowa metra w Warszawie. Korytarz prowadzący do komory rozjazdowej. Widoczni górnicy, którzy przy pomocy ręcznych młotów pneumatycznych odspajają ił.
Budowa kolei podziemnej
Plany budowy metra w Warszawie sięgają odległego 1925 roku. Wówczas nie nazywano go jeszcze metrem, mowa była o kolei podziemnej. By mogło w końcu powstać, potrzeba było wysiłku geologów, architektów, inżynierów, górników, operatorów maszyn, budowlańców. Również i… saperów, wywożących znajdowane przez budowniczych niewypały i niewybuchy. A na samym początku – polityków, wdrażających stosowne ustawy. Dzisiaj warszawskie metro budują również obcokrajowcy, m.in. robotnicy z Turcji.
Na zdjęciu: próbne wiercenia gruntu pod budowę metra na rogu ul. Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej. Widoczny podświetlany słup przystanku autobusowego.
Syzyfowa praca
Można powiedzieć, że przeciwko budowie systemu warszawskiego metra sprzysięgły się potężne siły. Wielki kryzys początku lat 30., II wojna światowa, brak funduszy, ciężki teren budowy i związany z nim stały wzrost kosztów. W 1925 roku planowano budowę dwóch linii. Plany udaremniła światowa zapaść gospodarcza w 5 lat później. W 1938 założenia były ambitniejsze. Docelowo zakładano budowę warszawskiej kolei podziemnej w ciągu 35 lat. Miała mieć łączną długość 46 km, w tym 31 km w tunelu, i biec w sześciu liniach. Gdyby nie wojna, i naturalnie gdyby budowa nie napotkała innych przeszkód, w połowie lat 70. Warszawa mogłaby mieć już siatkę metra obejmującą nawet odległe dzielnice.
Na zdjęciu: budowa metra w Warszawie. Robotnicy podczas budowy sztolni.
Metro głębokie za komuny
Do projektu budowy powrócono tuż po wojnie. Początkowo uznano co prawda, że w totalnie zburzonym mieście taniej będzie poprowadzić kolejkę na powierzchni, zamiast odgruzowywać i dopiero wtedy drążyć tunele. Dlatego polskie władze podziękowały Stalinowi, który chciał wesprzeć „bratni polski naród” budową warszawskiego metra. Szybko jednak przypomniano sobie o projekcie, w związku z tzw. „planem sześcioletnim” (1950 – 1956). W 1951 roku na warszawskiej Pradze rozpoczęto budowę tzw. metra głębokiego. Miało biec od 20 do 50 m pod ziemią. Linia miała przechodzić pod Wisłą.
Budowniczy napotkali jednak na tej głębokości przeszkody geologiczne, m.in. tak zwaną kurzawkę. To zjawisko, inaczej upłynnienie gruntu, pojawia się, gdy woda wraz z ziemią tworzy zawiesinę stałych cząstek. Grunt zachowuje się wtedy jak bagno. To częsty problem w, czy raczej pod Warszawą. Zmagają się z nim dzisiaj budowniczy Wisłostrady, zagraża też drugiej linii metra, budowanej obecnie.
Na zdjęciu: budowa metra w Warszawie Śluzowy przy radiotelefonie na terenie budowy.
Zabrakło pieniędzy
Rosnące koszty spowodowały przerwanie prac w 1957 roku. Poza tym technologia w tamtych latach nie była gotowa na walkę z kurzawką, Wybudowano jedynie ogromną komorę rozjazdową o pow. ponad 7 tys. m sześc. oraz wiodący do niej tunel, długi na ponad 1 km. Gdy prace ostatecznie przerwano, na informacje o budowie władze nałożyły cenzurę – nie wolno było o niej pisać. Budowa metra i niepowodzenie, jakim się zakończyła, stanowiły wówczas sprawę polityczną. Stąd też do dzisiaj nie do końca wiadomo, jakie były przyczyny decyzji o zaprzestaniu budowy. Tunele w części zalano. W części liczącej ok. 1,5 km w latach 90. urządzono pomieszczenia przeznaczone do leżakowania importowanych win.
Na zdjęciu: budowa metra w Warszawie. Robotnicy wychodzący prawdopodobnie z wnętrza kesonu.
W końcu się udało
Początki budowy dzisiejszego metra, biegnącego po zachodniej stronie Wisły, to też już właściwie odległa historia. Do pomysłu wrócono w latach 70., jednak metro miało biec płycej. Zarzucono projekt linii biegnących głęboko pod ziemią. Oficjalnie rozpoczęto budowę 15 kwietnia 1983. Pierwszy liczący 11 km odcinek został otwarty 7 kwietnia 1995. Następnie co dwa – trzy lata wydłużano linię, uruchamiając kolejne przystanki. Dzisiejsza długość metra w stolicy to 23 km, ma ono 21 przystanków. Cztery lata temu rozpoczęto budowę drugiej linii, która połączy oba brzegi Wisły.
Na zdjęciu: budowa metra w Warszawie. Robotnicy podczas budowy podziemnego tunelu.
Najstarsze metro świata
Paryskie metro ma 114 lat, ponad 300 przystanków i 215 km długości. Jest dumą i jednym z symboli francuskiej stolicy. Natomiast o 10 lat starsze od warszawskiego jest metro w Serfaus w Austrii, działające od 1985 roku. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w Serfaus mieszka… 1200 osób. Tamtejsze metro ma 4 stacje, trochę ponad 1 km długości, a służy głównie narciarzom w sezonie zimowym.
Najstarsze metro, rozumiane jako biegnąca pod ziemią kolej miejska, w ubiegłym roku obchodziło 150 urodziny. Pierwsza w 100 proc. podziemna linia metra powstała w Londynie. Ciągnęły ją parowozy. Natomiast pierwsza elektryczna kolej podziemna w Europie powstała w 1896 roku w Budapeszcie.
Na zdjęciu: typowe wejście do metra na Champs Elysees w Paryżu.
Ile zarabiali budowniczy metra?
W latach 50., gdy kontynuowano prace nad budową metra, przeciętne zarobki wzrosły z 600 zł na początku dekady (1951) do 1,2 tys. w siedem lat później. Natomiast lata 80., kiedy to powrócono do prac nad metrem, były okresem galopującej inflacji. Miesięczne zarobki przekraczały wówczas, w roku 1985, średnio 20 tys. zł, w trzy lata później 50 tys., a w 1989 już 200 tys. zł. Pracownik fizyczny, czy to zatrudniony przy powstawaniu metra, czy przy innych budowach, mógł zarobić nawet 2 mln zł w ciągu roku. Dziś maszynista w warszawskim metrze dostaje na rękę ponad 3,5 tys. zł, takie dane podaje portal moja-pensja.pl. To nieco więcej nawet niż średnia płaca w Warszawie, gdzie zarobki są najwyższe w kraju. Budowlańcy, zależnie od funkcji i kwalifikacji, mogą zarobić od 3 nawet do 8 tys. zł na kierowniczych stanowiskach.
Na zdjęciu: budowa metra w Warszawie. Robotnicy podczas budowy podziemnego tunelu.
TK,JK,WP.PL