Mężczyzna szydełkuje na ulicy

"Express Ilustrowany" pisze o Zygmuncie
Kalinowskim, który siedzi na krzesełku na rogu al.Kościuszki i
ul.Zielonej w Łodzi i szydełkuje. Na straganie przed sobą ma
wydziergane przez siebie zgrabne czapeczki i kapelusiki z włóczki.

20.11.2006 | aktual.: 20.11.2006 06:43

_ Co chwilę jakaś kobitka podchodzi, mierzy nakrycie głowy i pyta: Proszę pani, ile kosztuje ta czapka? _ - śmieje się pan Zygmunt. _ Choć do niewiasty podobny nie jestem, to klientki nie chcą wierzyć, że szydełkowaniem zajmuje się mężczyzna. Mnie w tym nic nie dziwi, bo to praca jak każda inna _ - dodaje.

Opowiada, że do szydełkowania zmusiło go życie. _ Jestem rencistą. Pół roku temu postanowiłem pomóc mojej żonie Marioli w dzierganiu. Chciała mnie nauczyć, ale coś nam ta nauka nie wychodziła. Siadłem więc sam z książką i problem dokładnie przeanalizowałem _ - wyjaśnia.

Zygmunt Kalinowski naukę szydełkowania rozpoczął od ściegu łańcuszkowego. Potem nauczył się robić słupki i półsłupki. Dziś damską czapkę robi w dwie godziny (jego żonie zabiera to trzy kwadranse) - informuje "Express Ilustrowany".

_ Gdy siedzę i szydełkuję, to wzbudzam większe zaufanie klientek, bo widać, że znam się na rzeczy _ - twierdzi. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
czapkałódźpieniądze
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)