Trwa ładowanie...
striptiz
12-11-2009 10:52

Mężczyźni, którzy dorabiają na rozbieraniu

Dwóch bezrobotnych, hydraulik i student postanowili dorobić rozbierając się dla kobiet i mężczyzn za pieniądze

Mężczyźni, którzy dorabiają na rozbieraniu
d4et6u7
d4et6u7

Dwóch bezrobotnych, hydraulik i student postanowili dorobić rozbierając się dla kobiet i mężczyzn za pieniądze.

Janek z zawodu jest kucharzem. Po szkole pracował przez 2 lata w restauracji. Właściciel lokalu był z niego zadowolony, planował nawet otwarcie kolejnej restauracji i awansowanie Janka, w końcu to on dobierał menu i pilnował, żeby potrawy zawsze były świeże i drobiazgowo przygotowane. Restaurację trzeba było zamknąć. Była zbyt droga. Bo klienci wolą szybkie, śmieciowe jedzenie. Janek stracił pracę, zarejestrował się w urzędzie pracy i po jakimś czasie dostał ofertę – miał pracować w znanej restauracji sprzedającej fast foody. Dostał czapeczkę i koszulkę z logo firmy.

Wytrzymał tydzień. Na bezrobociu nudził się. Któregoś dnia wybrał się na wieczorek panieński – wraz z kolegami dla kawału miał zrobić striptiz. Gdy podchmielone koleżanki zaczęły tańczyć do radiowych przebojów, Janek i koledzy ruszyli do akcji. Wskoczyli na stół i w rytm muzyki pozbyli się wszystkich części garderoby – oprócz majtek. Zrobili ogromną furorę. Całe towarzystwo bardzo się śmiało.

Po dwóch tygodniach Janek otrzymał kolejną propozycję rozebrania się na wieczorku panieńskim. Któraś z dziewczyn widać tak dobrze się bawiła, że postanowiła zaproponować usługi striptizerskie swojej znajomej, która również organizowała przyjęcie przedślubne. Proponowała 1,5 tys. zł za wieczór. Janek wcześniej nie myślał, żeby rozbierać się za pieniądze. Nie mógł uwierzyć, że w ciągu jednego wieczora można tyle zarobić. Zgodził się. Wkrótce pojawiły się kolejne oferty. Początkowo nie traktował zajęcia poważnie. Mówił, że to dla jaj, że i tak nie ma innej pracy, że jak się kobiety same do płacenia garną, to dlaczego z tego nie skorzystać. Gdy jednak w ciągu jednego miesiąca zarobił 3 tys. zł, stwierdził, że to złoty interes. Ogłosił się w Internecie, wkręcił w biznes jeszcze swych kolegów. Jako zespół kilka razy występowali w warszawskich klubach. Jak mówią, dopiero raczkują. Janek: Ciągle nie jesteśmy profesjonalni, nie mamy menedżera, ani kierowcy. Jak nam pasuje termin to robimy występ i tyle. Nie przebieramy się, mamy normalne ubrania, koszule, spodnie, żadnych fanaberii. Rozbieramy się do majtek. Trochę tańczymy, robimy takie ruchy, jakie kobiety chcą oglądać. Trochę kręcimy biodrami, posyłamy całusy, uśmiechamy się, ale o seksie nie ma mowy. Nie chodzimy na solarium, ani na siłownię. Nie jesteśmy osiłkami. Wiem, że są zespoły, które robią imponujące show, mają jednakowe stroje, przebierają się za rycerzy, za anioły. Zgarniają kupę kasy. My nie. Do naszej grupy należy student politologii, hydraulik i dwóch bezrobotnych. Hydraulik ma żonę i dziecko. Dlatego staramy się nie przeholować, chodzi tylko o pieniądze.

Adam, hydraulik, należy do zespołu: Nie, żonie to nie przeszkadza. Wręcz każe mi robić striptiz! Jako hydraulik zarabiam około 2 tys. zł, we wrześniu z rozbierania zarobiłem 4,2 tys. zł.

d4et6u7

Janek: Niektóre kobiety chcą czegoś więcej, składają nam oferty seksualne. Raz to nawet panna młoda chciała się całować. Nie przekroczymy granicy, bo na przykład dla mnie te kobiety nie są seksowne, zbyt bardzo się narzucają, są pijane. Gdy tylko znajdę dobrą pracę w zawodzie lub, gdy zaoszczędzę na własny lokal, rzucę to. Moja mama nie wie, czym się zajmuję. Wstydzę się tego, wolę mówić, że jestem bezrobotny.

Adam: Ta forma dorabiania do pensji bardzo mi odpowiada. Chciałbym to robić tak długo jak się da. Mi to odpowiada, nie uprawiam seksu, nie zdradzam żony, tylko się rozbieram. Nie mam z tym problemu. Kto wie może założę firmę, która profesjonalnie organizuje takie imprezy. Jest duża konkurencja, w Internecie można znaleźć mnóstwo ofert, ale popyt na takie usługi nie maleje.

Jak mówią stawki ustalają i inkasują zawsze przed wieczorkiem. Za ich usługi płaci się różnie – bo jak dodają zawsze można się z nimi dogadać. W czasie występu dostają też pieniądze od uczestniczek. - Nie mamy sztywnego cennika, bo nie czujemy się profesjonalni. Ale za występ podczas wieczorka panieńskiego trzeba zapłacić od tysiąca do 2 lub 3 tys. zł. Wszystko zależy od tego, co chce klient. Do tego kobiety czasem wciskają nam banknoty w slipy. Za występ w basenie zainkasowaliśmy 3 tys. zł. Mieliśmy tańczyć na brzegu basenu, a potem wskakiwać do wody i wciągać do wody ubrane dziewczyny. W wodzie je rozbieraliśmy, wyrzucaliśmy ich ubrania, trochę też przytulaliśmy się z nimi i całowaliśmy. Występ trwał 3 godziny – mówi Janek.

Zespół striptizerów „pracuje” w Trójmieście, ale na specjalne zamówienie może pojechać do innych miast. - Rozbieraliśmy się w klubie gejowskim w Warszawie, podobno byliśmy najtańsi, dlatego nas wybrali. Nie było fajnie, faceci bardzo się narzucali. Proponowali wspólną noc, chcieli zdzierać z nas majtki. Byli bardziej bezpośredni niż kobiety. Ale dużo zarobiliśmy – dodaje Janek.

(toy)

d4et6u7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4et6u7