Miał być Festiwal Smaku, jest niesmak. Nalot skarbówki na imprezę kulinarną

Funkcjonariusze Służby Celnej w pełnym umundurowaniu, broń krótka i dla bezpieczeństwa jeszcze asysta policji - to nie nalot na mafię paliwową, tylko… Festiwal Smaku w kujawsko-pomorskim Grucznie. Promowano tam lokalną kuchnię i domowe nalewki. Efekt? 18 mandatów na kwotę 4 tys. zł za sprzedaż bez akcyzy i paragonu. I oczywiście konfiskata prawie 190 litrów alkoholu. Fiskus ostrzega, że dalej będzie polować na bazarach.

Funkcjonariusze KAS zarekwirowali 190 l alkoholu i wlepili 18 mandatów na kwotę 4 tys. zł
Źródło zdjęć: © M. Żukowska
Jakub Ceglarz

Impreza, która co roku odbywa się w miejscowości Gruczno ma jeden cel - promować lokalną kulturę i kuchnię. Tak było też w ostatni weekend, a w towarzyszących festiwalowi wydarzeniach uczestniczyło w sumie 40 tys. osób.

Wśród nich byli jednak również celnicy i funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej. Nie tylko z Bydgoszczy. Wspierali ich koledzy z Łodzi, Warszawy oraz dodatkowo policjanci ze Świecka. Akcja była więc zaplanowana.

Po co aż takie wsparcie i co służby robiły na festiwalu? Bynajmniej nie degustowały nalewek ani swojskich wyrobów. Zajęte były kontrolą wystawców, którym wystawiło 18 mandatów na łączną kwotę 4 tys. zł.

KAS to nowy organ do walki z oszustami podatkowymi

Za co? Przede wszystkim za niewydawanie klientom paragonów oraz sprzedawanie alkoholu bez znaków akcyzowych. Funkcjonariusze zarekwirowali 388 butelek, czyli ponad 190 litrów nalewek i innych napojów.

"Krajowa Administracja Skarbowa przestrzega przed wprowadzaniem do sprzedaży na lokalnych imprezach plenerowych nielegalnego alkoholu, gdyż sprzedaż napojów spirytusowych i alkoholowych, jak i sama ich degustacja podlegają przepisom prawnym m.in. z zakresu rejestracji produkcji, znakowania wyrobów oraz podatku akcyzowego" - informuje Izba Administracji Skarbowej w Bydgoszczy w poświęconym akcji komunikacie.

To element kampanii, prowadzonej w całej Polsce na imprezach plenerowych. "Głównymi jej celami są: zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom poprzez zapobieganie zatruciu alkoholem niewiadomego pochodzenia, zapewnienie równej konkurencji legalnym producentom napojów spirytusowych oraz zagwarantowanie należnych wpływów do budżetu państwa" - tłumaczy skarbówka.

"Następnym razem psy tropiące, czołgi i rakiety przeciwlotnicze"

Nalot funkcjonariuszy zszokował organizatorów i uczestników Festiwalu Smaku. - Najbardziej boli nas to, że z imprezy, która ma promować lokalną kulturę i tutejsze smaki, zrobiono jakąś budkę z piwem i "dorobiono nam gębę" - mówi nam jedna z osób, która była zaangażowana w organizacje imprezy.

- Policja zamiast kierować ruchem w okolicach, zajmowała się ściganiem tych, którzy nie wydają klientom paragonów - narzeka nasz rozmówca i dodaje, że skonsternowani akcją fiskusa byli nie tylko uczestnicy, ale też zaproszeni goście. A wśród nich byli m. in. naukowcy z uczelni wyższych, w tym również z USA.

Obraz
© M. Żukowska

Uczestnikom i organizatorom nie podoba się również sposób przeprowadzenia akcji. - Podejrzewam, że jej koszty były znacznie wyższe niż to, co udało się uzyskać z wlepionych mandatów - słyszymy od jednego z uczestników Festiwalu Smaku.

"Gorąco polecam użycie następnym razem psów tropiących, czołgów i rakiet przeciwlotniczych. Wówczas straty skarbu państwa będą się kształtować w dziesiątkach milionów, za które oczywiście zapłaci bezparagonowy sprzedawca pączków" - czytamy z kolei na festiwalowym Facebooku.

Organizatorzy piszą również, że jedna akcja państwowego organu przekreśla 12 lat pracy na rzecz Festiwalu Smaku. "Kto tu przyjedzie by wystawić swój towar czy wziąć udział w konkursie?" - pytają.

Twarde prawo, ale prawo

Do ukaranych nie trafia argument "dura lex, sed lex" ani to, że prawo dotyczy wszystkich tak samo.

Ich zdaniem działania były bowiem niewspółmierne do skali wydarzenia. - To nie jest produkcja na skalę przemysłową, tylko na własny użytek - mówi nam jeden z organizatorów. - Poza tym, jak ktoś robi nalewkę, to kupuje spirytus w sklepie i akcyzę przecież już raz zapłacił.

Jak udało nam się dowiedzieć, organizatorzy zawsze mieli dobre kontakty z lokalną skarbówką. W trakcie jednej z edycji festiwalu udostępnili nawet urzędnikom specjalne stoisko, na którym wspólnie promowana była akcja "Weź paragon".

Obraz
© M. Żukowska

Skąd więc taki zwrot akcji? Uczestnicy sugerują, że za wszystkim stoją motywy polityczne.

Wybrane dla Ciebie
Nawet 120 tys. premii dla rolnika. Oto kto może się starać
Nawet 120 tys. premii dla rolnika. Oto kto może się starać
Bezzwrotne 400 mln na zakwaterowanie. Państwo dorzuci uczelniom
Bezzwrotne 400 mln na zakwaterowanie. Państwo dorzuci uczelniom
Polki mają nawet o 2 tys. zł niższe emerytury od mężczyzn. Dlaczego?
Polki mają nawet o 2 tys. zł niższe emerytury od mężczyzn. Dlaczego?
"Pasożytnictwo cieplne" w blokach. Oto na czym polega
"Pasożytnictwo cieplne" w blokach. Oto na czym polega
Nowe loty z Poznania. Oto gdzie polecimy już w przyszłym roku
Nowe loty z Poznania. Oto gdzie polecimy już w przyszłym roku
PSG robi to przynajmniej raz w roku. Oto czym jest przewonienie
PSG robi to przynajmniej raz w roku. Oto czym jest przewonienie
Za to grozi mandat na cmentarzu. Nawet 5 tys. zł kary
Za to grozi mandat na cmentarzu. Nawet 5 tys. zł kary
Egzekucja komornicza. Czego nie można zająć? Oto nowa kwota
Egzekucja komornicza. Czego nie można zająć? Oto nowa kwota
Specjaliści poszukiwani. Pensje idą w dziesiątki tysięcy złotych
Specjaliści poszukiwani. Pensje idą w dziesiątki tysięcy złotych
Nie chcą smrodu ani samochodów. Mieszkańcy wsi zaczynają walkę
Nie chcą smrodu ani samochodów. Mieszkańcy wsi zaczynają walkę
Wpadli na granicy z Ukrainą. Dostali mandaty na prawie 20 tys. zł
Wpadli na granicy z Ukrainą. Dostali mandaty na prawie 20 tys. zł
Krytykują rzeźbę w Busku-Zdroju. Kosztowała 300 tys. zł. "Paszkwil"
Krytykują rzeźbę w Busku-Zdroju. Kosztowała 300 tys. zł. "Paszkwil"