Miejskie pszczoły dają dużo miodu wysokiej jakości
Na dachach sześciokondygnacyjnego hotelu oraz 11- piętrowych budynków banku i biurowca w centrum Warszawy od kilku lat w 10 ulach hodowane są pszczoły. "Dają dużo miodu wysokiej jakości" - powiedział PAP autor i opiekun przedsięwzięcia Marek Barzyk.
25.06.2016 08:15
Barzyk pochodzi z wielopokoleniowej rodziny pszczelarzy z Krościenka Wyżnego k. Krosna na Podkarpaciu. W 2012 r. na dachu warszawskiego hotelu zbudował pierwszą tego typu pasiekę w Polsce.
"Hodowane tam pszczoły dają wyjątkowo dużo miodu. Rekord padł w 2014 r., kiedy z jednego ula zebrano blisko 100 kg. Przypomnę, że średnia krajowa wynosi nieco ponad 15 kg, a w pasiekach wyspecjalizowanych otrzymujemy 30-35 kg miodu" - zaznaczył pszczelarz.
Jego zdaniem, wysoka wydajność wynika ze "sporej bazy pożytkowej dla pszczół". "Mają w pobliżu liczące 70 hektarów Łazienki, ogród botaniczny, kilka parków i ogródków działkowych" - wymienił.
Miejskie pszczoły wytwarzają m.in. wielokwiatowy miód wiosenny, akacjowy, lipowy, czy miody późnoletnie. Niedługo po zainstalowaniu pierwszych uli przeprowadzono badania miodu. Zwrócono w nich m.in. uwagę na jego jakość i zawartość w nim tzw. metali ciężkich. "Wyniki okazały się zaskakujące. Miód jest bardzo dobrej jakości, a zawartość metali znikoma; mniejsza niż z pasiek na niektórych terenach rolnych" - podkreślił Barzyk.
Pszczelarz chciał też sprawdzić różnicę w zachowaniu pszczół żyjących w ulach na różnych kondygnacjach. "Okazało się, że nie ma dla nich znaczenia, czy ich ule są na dachu sześcio-, czy 11-piętrowego budynku" - zauważył.
Jednak według Barzyka, pszczoły miejskie trzeba systematycznie monitorować, a ich hodowlą powinni zajmować się doświadczeni pszczelarze. Do życia w ulach na terenie miast zaleca też łagodniejsze odmiany pszczół. "Sytuacja w środowisku miejskim jest trochę inna niż środowisku naturalnym. Trzeba ten proces mocniej kontrolować, żeby pszczoły nie stwarzały zagrożenia" - powiedział.
Barzyk z hodowlą pszczół poza terenami ich tradycyjnego przebywania eksperymentuje od kilkunastu lat. "Pierwszą tego typu pasiekę zbudowałem w 2002 r. obok drukarni w Krośnie. Istnieje do dzisiaj i niewielu z okolicznych mieszkańców wie o jej istnieniu" - zauważył.