"Mieszkańcy są oburzeni". Będzie zwrot ws. hotelu de Niro w Krakowie?
Przy powstającym w Krakowie hotelu Nobu, którego współwłaścicielem będzie aktor Robert de Niro, ma powstać "deptak". Mieszkańcy są "oburzeni", bo stracą miejsca do parkowania. Spółka odpowiedzialna za inwestycję odpiera zarzuty i "rozważa wycofanie się" z niej.
Sprawa dotyczy dodatkowej inwestycji, którą przy ul. Kraszewskiego przy Błoniach w Krakowie (obok stadionu Cracovii) miałaby zrealizować spółka Miastoprojekt (należąca do SAO Investments Sp. z o.o.).
Mieszkańcy nie chcą deptaku. "Wygoda parkowania drastycznie spadnie"
Witold Górny, przewodniczący Rady Dzielnicy VII Zwierzyniec wyjaśnia w rozmowie z redakcją WP Finanse, że na terenie dawnego budynku Miastoprojektu trwa inwestycja budowlana, a przedmiotem prowadzonych prac jest obiekt z lat 50. XX w., który jakiś czas temu nabyła spółka SAO Investments.
Tłumy na lotnisku w Pyrzowicach. Godzinami stali w kolejce
- Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, iż docelowo inwestycja ma pełnić funkcję hotelowo-apartamentową, dodatkowo mają powstać punkty usługowe. Inwestor uzyskał stosowne pozwolenia administracyjne umożliwiające realizację prowadzonych prac budowlanych - podkreśla.
Obiekt ma nosić nazwę Nobu Hotel (będzie to drugi budynek inwestora po hotelu w Warszawie, który został otwarty w 2020 r.). Jednym z założycieli marki Nobu jest amerykański aktor Robert de Niro.
To nie przestrzeń hotelowo-aparatamentowo-usługa wzbudza największe wątpliwości. Przewodniczący Rady wyjaśnia nam, że inwestor, zapewne w celu uatrakcyjnienia przestrzeni przed głównym budynkiem Miastoprojektu, zaproponował miastu, że "z jego środków mogłaby zostać przebudowana sąsiadująca z budynkiem od strony frontowej przestrzeń miejska".
- To propozycja niewiążąca, złożona na piśmie w bliżej nieokreślonej procedurze. Nie mam wiedzy na temat tego, jakoby w sprawie tej prowadzone było przez miasto jakiekolwiek postępowanie administracyjne - zaznacza.
Górny wskazuje, że koncepcja przedłożona miastu zakłada, że jedno z dwóch pasm ul. Kraszewskiego (to bliższe budynkowi Miastoprojektu) miałoby zostać zamienione na "deptak". Zarząd Dróg Miasta Krakowa skierował tę propozycję do zaopiniowania Radzie Dzielnicy VII Zwierzyniec. - Na wrześniowej sesji Rady zaopiniowaliśmy tę koncepcję negatywnie, w uzasadnieniu pozostawiając jednak pole do dalszej dyskusji na temat przyszłości tego obszaru - zwraca uwagę.
Jak tłumaczy, Rada wydała decyzję negatywną, ponieważ "zdaniem większości jej członków proponowane w koncepcji rozwiązania likwidują dużo miejsc parkingowych i mogą skutkować dużymi zatorami komunikacyjnymi". W opinii Rady propozycja ta nie jest optymalnie zaprojektowana i nie spełnia oczekiwań mieszkańców.
Mieszkańcy najbliższej okolicy wyrażają duże oburzenie wobec propozycji inwestora. Pod petycją w tej sprawie skierowaną do prezydenta miasta Krakowa oraz Rady Miasta Krakowa podpisało się ponad 600 osób - przyznaje przewodniczący.
W przestrzeni medialnej pojawiły się sugestie, że przez "deptak" mieszkańcy stracą kilkadziesiąt miejsc parkingowych. Z kolei Górny wskazuje, że wedle założeń inwestora "liczba miejsc postojowych miałaby zmniejszyć się o kilkanaście w stosunku do stanu obecnego".
- Istotne jest także i to, że miejsca te miałyby być znacznie węższe niż istniejące obecnie. Wszystko to drastycznie wpłynie na wygodę parkowania i słusznie, że mieszkańcy podnoszą ten argument. Uwarunkowania inżynieryjno-drogowe oraz związane z organizacją ruchu spowodują ponadto, że część z wrysowanych w koncepcji miejsc postojowych w rzeczywistości nie zaistnieje. Są przewidziane w lokalizacjach, w których z przyczyn obiektywnych ich lokalizacja nie jest możliwa - argumentuje.
Spółka odpiera zarzuty
Biuro prasowe Miastoprojektu przesłało do redakcji WP Finanse swoje stanowisko w tej sprawie. Jak wyjaśnia, wybudowanie deptaka pochłonęłoby "ok. 5 mln zł" ze środków własnych firmy. Przekonuje, że inwestycja miała na celu "stworzenie przestrzeni przyjaznej mieszkańcom, dzieciom i seniorom".
Inwestor wyraził również gotowość do uwzględnienia uwag mieszkańców, którzy widzieliby w tym miejscu dodatkowe meble miejskie, takie jak huśtawki, szachy, fontannę, mieszkańcy mieliby możliwość zgłoszenia swoich potrzeb i pomysłów. Nieprawdą jest, że zlikwidowanych zostałoby kilkadziesiąt miejsc parkingowych. Większość zostałaby przeniesiona na drugą stronę ulicy - podkreśla.
Ten wątek miał zostać zaprezentowany również na poniedziałkowym spotkaniu z mieszkańcami i przedstawicielem Zarządu Dróg Miasta Krakowa, które zorganizował przewodniczący Rady (13 października). Z relacji "Gazety Krakowskiej" wynika, że na sugestię o przeniesieniu miejsc parkingowych mieszkańcy obecni na zebraniu zareagowali śmiechem, ponieważ realizacja tego pomysłu jest niemożliwa.
Planami inwestora najbardziej zaniepokojeni są mieszkańcy bloków przy ul. Fałata 2 i 4, bo ich okna wychodzą bezpośrednio na drogę. - Podnoszą, że przeniesienie pełni ruchu na jedną nitkę bliższą stadionowi, wpuściłoby im ten ruch przed okna - wskazuje przewodniczący Rady. Z kolei biuro prasowe Miastoprojektu utrzymuje, że "nieprawdą jest, że ruch samochodów miałby być przeniesiony bliżej okien mieszkańców".
Zdaniem spółki równie fałszywe są informacje o planowanej wycince drzew. "Żadne wycinki drzew nie są planowane. Inwestor zaplanował za to nasadzenia 51 dodatkowych drzew. Jedna z istniejących jezdni zostałaby zastąpiona przestrzenią biologicznie czynną" - zapewnia.
Co dalej z "deptakiem" przy hotelu de Niro?
Przewodniczący Rady wyjaśnia nam, że bezpośrednie skutki ewentualnej inwestycji ponieśliby też mieszkańcy całej ul. Kraszewskiego i Fałata. Ponadto mogłoby to wpłynąć na tych, który korzystają z ul. Kraszewskiego jako z tranzytu północ-południe między ul. Kościuszki a al. Focha. - Mieszkańcy całej naszej dzielnicy (i nie tylko) jeżdżą bowiem tą trasą, aby ominąć korki - tłumaczy.
Górny przyznaje, że zdaje sobie sprawę z kontrowersji, które narosły wokół dodatkowej inwestycji i podejmowanych decyzji.
- Wiem, że wyrażona w uzasadnieniu do uchwały Rady wola kontynuowania rozmów na temat tej inwestycji zbulwersowała część mieszkańców. Trzeba zdawać sobie jednak sprawę z faktu, że na Radzie Dzielnicy świat się nie kończy. To, że my powiedzielibyśmy "nie i koniec", to nie znaczy, że w mieście dyskusje na ten temat by się nie toczyły. Chcę, żeby Rada Dzielnicy, jako wyraziciel woli lokalnej społeczności, miała nad tymi procesami pieczę i żeby nie doszło do wprowadzenia jakiejkolwiek koncepcji, która nie spełnia oczekiwań mieszkańców wyrażanych przez Radę Dzielnicy. Jeśli powstaną kolejne koncepcje tej inwestycji, to moim zdaniem nie będą one mogły zaistnieć bez uprzedniej akceptacji Rady - zaznacza.
Co dalej z inwestycją, która wywołała poruszenie wśród mieszkańców? Dział Komunikacji i Rozwoju Zarządu Dróg Miasta Krakowa wskazuje w komentarzu dla redakcji WP Finanse, że sprawa jest cały czas w toku i na razie nie wiadomo, czy powstanie sporny deptak.
"Proces zbierania uwag zaangażowanych stron nie dobiegł końca (nie wpłynęły do nas opinie), więc i nie zapadły jeszcze żadne decyzje w tej sprawie. Co ważne, propozycja inwestora jest jego inicjatywą, nie jest to element wymaganych uzgodnień w zakresie obsługi komunikacyjnej" - czytamy w stanowisku.
Biuro prasowe Miastoprojektu podkreśla, że koncepcja powstała "w odpowiedzi na lokalne potrzeby i z poczucia odpowiedzialności inwestora za kształtowanie przestrzeni przyjaznej dla wszystkich". Jednak spółka nie wyklucza porzucenia swoich planów. "W związku z doniesieniami medialnymi inwestor rozważa wycofanie się z realizacji inwestycji parkowej" - kwituje biuro prasowe Miastoprojektu.
Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse i money.pl