Mieszkanie dla Młodych i szybkich

Choć program Mieszkanie dla Młodych nie wszedł jeszcze w życie, wyścig po dopłaty już ruszył. Wszystko dlatego, że pomoc państwa ma roczne limity, a o ich wykorzystaniu będzie decydowała zasada „kto pierwszy, ten lepszy”. Kto nie zdąży, będzie musiał zakup mieszkania przełożyć na następny rok i zapewne całą procedurę kredytową przejść od nowa.

Mieszkanie dla Młodych i szybkich
Źródło zdjęć: © Fotolia | Udra11

23.12.2013 13:47

Choć program Mieszkanie dla Młodych nie wszedł jeszcze w życie, wyścig po dopłaty już ruszył. Wszystko dlatego, że pomoc państwa ma roczne limity, a o ich wykorzystaniu będzie decydowała zasada „kto pierwszy, ten lepszy”. Kto nie zdąży, będzie musiał zakup mieszkania przełożyć na następny rok i zapewne całą procedurę kredytową przejść od nowa.

Dwa banki, PKO BP i Pekao, już podpisały, a do końca stycznia 2014 r. prawdopodobnie kolejnych 15 podpisze z BGK umowę na sprzedaż kredytów z programu Mieszkanie dla Młodych. W przypadku poprzedniego programu pomocy Rodzina na Swoim, takie rozszerzenie zasięgu zajęło lata. Tym razem jest inaczej. Rynek już wie jak popularne mogą być kredyty z pomocą państwa, a do pośpiechu mobilizuje reguła, jaka będzie rządziła dopłatami, czyli kto pierwszy, ten lepszy. W przeciwieństwie do RnS, roczny limit dopłat będzie ograniczony. Zgodnie z zapisem ustawy, w pierwszym roku wyniosą one 600 mln zł, czyli wystarczą na ok. 20 tys. kredytów, czyli 10-12 proc. rocznej sprzedaży dla całego rynku. W 2015 r. będzie to 715 mln zł, w 2016 r. 730 mln zł, w 2017 r. 746 mln zł, a w 2018 r. 762 mln zł. Doświadczenia z programu Rodzina na Swoim pokazują, że apetyt na dopłaty potrafi być o wiele wyższy. W trzech ostatnich latach obowiązywania RnS kredyt taki zaciągało rocznie od 43 do ponad 51 tys. osób. Chociaż w odróżnieniu od
obecnych rozwiązań, w których kupować można tylko nowe mieszkania i domy, ewentualnie domy budować, klienci RnS mogli wybierać zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym.

Nawet przy ograniczonym zasięgu programu bez ostatnich w kolejce się nie obędzie. W tym przypadku spóźnienie może oznaczać, że cały wysiłek włożony w poszukiwanie nieruchomości i załatwianie formalności kredytowych, pójdzie na marne. Ogromnego znaczenia nabierze fakt, jak długo w danym banku ważna będzie decyzja kredytowa i czy deweloper zgodzi się na wydłużenie terminu zamknięcia transakcji. Jeśli ważność decyzji kredytowej nie przejdzie na kolejny rok, a deweloper będzie się spieszył ze sprzedażą lokalu, cały wysiłek pójdzie na marne. Zapowiada się, że próba skorzystania z dopłat niejednej osobie z końca kolejki nieźle zalezie za skórę, bo zarówno poszukiwania lokalu jak i procedury kredytowe będzie musiała zacząć od nowa. Chociaż patronujący programowi MdM, Bank Gospodarstwa Krajowego, deklaruje, że będzie trzymał rękę na pulsie. Stopień dostępności dopłat będzie ogłaszał w Biuletynie Informacji Publicznej i na swojej stronie internetowej (www. bgk.com.pl). Dodatkowo pracownicy banków zaangażowanych w MdM
będą mogli w specjalnej aplikacji, na bieżąco sprawdzać dostępny limit na koniec poprzedniego dnia. Po przekroczeniu w danym roku 95 proc. przewidzianych dopłat, BGK będzie publikował komunikaty o zaprzestaniu przyjmowania wniosków o dofinansowanie wkładu własnego na dany rok. W grę ewentualnie będzie wchodziło również wykorzystanie części puli pomocy z następnego roku, jeśli tak zadecyduje ustawodawca. W takiej sytuacji BGK opublikuje komunikat o zakończeniu przyjmowania wniosków po wykorzystaniu 50 proc. pomocy na lata przyszłe. Po 1 stycznia roku następnego będzie można składać wnioski w ramach pozostałego na dany rok limitu środków.

Halina Kochalska,
Open Finance

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)