Milion złotych na taśmach "Wprost"

Najbardziej zadowoleni z afery taśmowej mogą być udziałowcy Platformy Mediowej Point Group. Kurs notowanego na giełdzie wydawcy "Wprost" rośnie od ujawnienia informacji o podsłuchach.

Milion złotych na taśmach "Wprost"
Źródło zdjęć: © WP.PL

24.06.2014 | aktual.: 24.06.2014 15:42

Od początku czerwca kurs PMPG zyskał już blisko jedną trzecią swojej wartości. Gdy na początku czerwca za jeden walor płacono 0,30 zł, to dziś jest to już 0,39 zł. Największy wzrost zanotowano oczywiście chwilę po ujawnieniu nagrań.

Te wydarzenia trzeba oczywiście łączyć. W kioskach w zeszłym tygodniu nie został nawet jeden egzemplarz gazety. Mimo to wydawca nie zdecydował się na dodruk. W ostatni poniedziałek nakład zwiększono 2,5-krotnie. Zamiast ok. 125 tys. egzemplarzy wydrukowano aż 300 tys.

- W związku z informacjami o braku najnowszego wydania tygodnika "Wprost" w niektórych punktach sprzedaży, wydawca informuje, że nie planuje dodruku aktualnego numeru - głosi komunikat PMPG.

Jeśli wszystkie egzemplarze zostaną kupione, a w Warszawie były już w poniedziałek problemy z nabyciem gazety, to jej sprzedaż wzrośnie aż 4,5 krotnie. Średnio wynosi ona bowiem ok. 55 tys. egzemplarzy, a reszta nakładu trafia do różnych miejsc za darmo lub w ramach barteru.

Co ciekawe chwilę przed wybuchem afery taśmowej akcje spółki zaczął skupować Michał M. Lisiecki. Biznesmen jest głównym udziałowcem PMPG. Obecnie należy do niego już ok. 60 proc. spółki. W dniach między 9 a 16 czerwca kupił w sumie 235 tys. akcji wartych 87 tys. zł. To suma niezbyt duża, bo cała spółka wyceniana jest na ok. 40 mln zł.

Sam Lisiecki na transakcjach też dużo nie zarobił. Większość akcji nabył w poniedziałek 16 czerwca, czyli w dniu publikacji taśm. Już wtedy płacił za nie 0,38 zł. Do dziś kurs wzrósł zaledwie o 1 grosze. W sumie jego zysk to około... 4,5 tys. zł. To szacunki opierające się na aktualnym kursie. Wystarczy, że ten delikatnie drgnie i po zyskach może nie być śladu.

A trzeba pamiętać, że sprzedaż tygodnika to nie wszystko. 42 proc. przychodów Grupy generuje współpraca z kolporterami prasy. Gazety żyją jednak też z reklam. Te stanowią 25 proc. przychodów spółki. To dane dotyczące całej PMPG, a nie tylko tygodnika "Wprost".

W najnowszym numerze pojawiają się też reklamy nawiązujące do samej afery taśmowej. Jeden moduł wykupił sklep z artykułami detektywistycznymi. Inna firma reklamuje się drwiąc z afery, że ważniejszy od taśm i podsłuchów jest stan własnego zdrowia. Dlatego poleca zakup preparatu do... odchudzania.

To jednak tylko niewielkie firmy. W całej gazecie reklamuje się tylko jedna spółka należąca do Skarbu Państwa. To wychodzący na prostą PLL Lot. Można jednak śmiało zaryzykować, że więcej reklam tej i żadnej innej spółki należącej do państwa w gazecie już nie zobaczymy. Na jednej z ujawnionych taśm prezes PKN Orlen Jacek Krawiec w rozmowie z byłym rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem w wulgarnych słowach narzeka, że jego kolega z PZU reklamuje ubezpieczyciela w prawicowych tytułach.

Pytanie czy giełdowa wycena wzięła pod uwagę utratę tak wielkich reklamodawców?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (935)