Mimo kryzysu, Bush broni wolnego rynku
Na dwa dni przed szczytem w stolicy USA
na temat kryzysu ekonomicznego, prezydent Bush bronił gospodarki
rynkowej, a także planów częściowego przejęcia przez rząd udziałów
w prywatnych instytucjach finansowych zagrożonych bankructwem.
13.11.2008 | aktual.: 14.11.2008 18:53
_ Reformy w sektorze finansowym są niezbędne, ale długofalowe rozwiązanie dla dzisiejszych problemów to trwały rozwój gospodarczy. Najpewniejszą drogą do tego wzrostu są wolne rynki i wolni ludzie _ - powiedział Bush w czwartek w Federal Hall w Nowym Jorku.
Nawiązując do wielomiliardowych pakietów pomocy z budżetu na ratowanie banków, prezydent oświadczył: _ Jestem człowiekiem zorientowanym na rynek, ale nie wtedy, kiedy stoimy przed perspektywą światowego krachu _.
Przestrzegł, aby w wyniku kryzysu - za który obwinia się m.in. nadmierną deregulację sektora finansowego - nie popaść w przeciwną skrajność i przesadzić z regulacją.
_ Interwencja rządu nie jest lekarstwem na wszystko. Kraje europejskie, które mają ściślejsze regulacje, przeżywają takie same trudności jak my _ - powiedział.
Tomasz Zalewski