Mimo kryzysu szczecińska Stocznia Remontowa Gryfia na plusie

Przychody ogółem za 2009 rok wyniosły ponad 200 mln zł, a zysk netto wyniósł 1,5 mln zł - dodała.

Stocznia wyremontowała w roku ubiegłym 173 jednostki, tj. ok. 40 jednostek mniej w porównaniu z rokiem 2008. Były to głównie drobnicowce (60), masowce (20), tankowce (18) oraz chłodnicowce i statki typu ro-ro. Statki pochodziły głównie z basenów Morza Bałtyckiego i Morza Północnego, ale remontowane były także jednostki z Morza Śródziemnego. Nadal głównymi klientami stoczni są armatorzy z Norwegii, Niemiec, Danii, Rosji, Cypru i Polski.

- Sytuacja armatorów zagranicznych, dla których stocznia wykonuje około 95 proc. swoich usług, diametralnie się pogorszyła w ostatnim okresie i w sposób naturalny armatorzy ograniczyli swoje wydatki na przeprowadzane remonty i modernizacje swoich jednostek. Trudny do przewidzenia czas trwania kryzysu powoduje także dużą ostrożność armatorów w decydowaniu się na budowę nowych jednostek czy też ich przebudowę - wyjaśniła rzeczniczka.

W stoczni w ub.r. zwodowano dwa kadłuby statków w ramach realizacji 3-letniego kontraktu na budowę dwóch nowoczesnych jednostek patrolowych dla Norweskiej Służby Ochrony Wybrzeża. Zakończenie prac planowane jest na II kwartał br.

W październiku 2009 r. Gryfia wygrała przetarg na dokończenie budowy statku, którego budowę rozpoczęła upadła Stocznia Szczecińska Nowa. Zleceniodawcą jest warszawska spółka Aranda, właściciel statku. Rozważała ona przebudowę statku na masowiec, ale ostatecznie zdecydowała się na zbudowanie kontenerowca, zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem. Będzie on miał 220 metrów długości i nośność 42 tysięcy DWT. Przewidywany termin oddania statku zaplanowany jest na IV kwartał br.

W styczniu br. nowym większościowym współwłaścicielem stoczni stała się Agencja Rozwoju Przemysłu, która prawdopodobnie jeszcze w tym roku przeprowadzi jej prywatyzację.

Szczecińska Stocznia Remontowa Gryfia jest jedną z największych stoczni remontowych w Polsce. Zatrudnia ok. 1100 osób.