Mogą zarobić nawet 12 tys. euro!

W Szwajcarii lekarz rezydent zarabia od 3 do 6 tysięcy euro, we Francji od 2 do 3 tysięcy. Ale medycy wyjeżdżają na Zachód nie tylko ze względu na zarobki. Liczy się też możliwość pracy na najlepszym sprzęcie i perspektywy rozwoju. Wygląda na to, że w polskich czy czeskich szpitalach problemy kadrowe staną się prawdziwą plagą.

Obraz
Źródło zdjęć: © sxc.hu

Początkujący lekarze z Czech i Rumunii, podobnie jak ich koledzy z Polski, mają już dość dodatkowych dyżurów i niskich zarobków. Jeśli nie dostaną podwyżek, najprawdopodobniej wyjadą do Niemiec lub Austrii.

- Leczę ludzi przez 30 godzin bez przerwy. Chcę wyjechać – mówi młody, wypalony lekarz na łamach praskiego dziennika „Mlada Fronta Dnes”. Emigrację zarobkową – najlepiej do sąsiednich Niemiec i Austrii – według gazety rozważają tysiące innych czeskich medyków. Zapowiadają, że porzucą pracę, jeśli rząd nie podniesie im pensji i nie poprawi warunków w szpitalach. A nie są to tylko czcze pogróżki. Wielu protestujących naprawdę chce to zrobić. „I z łatwością znajdą zatrudnienie w sąsiednich Niemczech i Austrii”, zauważa gazeta.

Pracy w Europie nie zabraknie także dla lekarzy z Rumunii. Dowód – odbywające się ostatnio w Bukareszcie Targi Pracy za Granicą dla Pracowników Służby Zdrowia. W tej organizowanej dwa razy w roku imprezie masowo uczestniczą menedżerowie szpitali i przychodni z takich krajów, jak Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Austria, Holandia czy Szwecja. Przyjeżdżają, by zaradzić brakom kadrowym we własnych placówkach. Poszukują zwłaszcza specjalistów z takich dziedzin, jak anestezjologia, ratownictwo medyczne, psychiatria, chirurgia ogólna i pediatria. I cel swój osiągają bez problemów. Co nie powinno dziwić, zważywszy że wynagrodzenia, które proponują pracodawcy z tzw. starej Unii, są nieporównywalne z rumuńskimi.

Młody lekarz zarabia w Rumunii 300 euro. W Niemczech dostanie nawet dziesięciokrotność tej kwoty. W Skandynawii i w Zjednoczonym Królestwie oferty dla specjalistów sięgają 10-12 tysięcy euro.

Dziennik „Adevarul” opisuje historię 30-letniego Mihai Lesaru, który jest radiologiem w bukareszteńskim szpitalu Fundeni. Pełen zapału wrócił do swego kraju po kilkumiesięcznym stażu we Francji i w Szwajcarii, by wykorzystać w praktyce to, czego się tam nauczył. Ale jego entuzjazm szybko wyparował – w obliczu tak banalnych problemów rumuńskiej służby zdrowia, jak brak środków higieny czy środków znieczulających.

- Za granicą człowiek zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, ile jest wart – tłumaczy i radzi młodym, by wyjechali, przede wszystkim nabrać doświadczenia. - W Szwajcarii lekarz rezydent zarabia od 3 do 6 tysięcy euro, we Francji od 2 do 3 tysięcy. Ale nie chodzi tylko o pieniądze. To również sprawa sprzętu i komfortu pracy – dodaje Lesaru.

MS/JK

Wybrane dla Ciebie

"Niech cała Polska wie". Zmierzyliśmy głośność wiatraków
"Niech cała Polska wie". Zmierzyliśmy głośność wiatraków
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Jesienią ratują sezon w Zakopanem. "Mają więcej pieniędzy"
Jesienią ratują sezon w Zakopanem. "Mają więcej pieniędzy"