Monopol przy kasowniku
W autobusach w stolicy zamiast biletu można mieć kartę kredytową lub płatniczą. Warszawski ratusz rozpiera duma. Jest jednak problem. Karta musi być jednego konkretnego banku.
06.10.2010 07:29
Zamiast na karcie miejskiej bilety można kodować na kartach płatniczych. I to ze zniżką. W zamian bank dostanie darmową kampanię reklamową. Tylko gdzie tu interes miasta? - pytają specjaliści na łamach Rzeczpospolitej.
Promocja dotyczy tylko posiadaczy kart banku City Handlowy. Reszta może zapomnieć o takiej usłudze. A mogłaby ona ułatwić życie korzystającym z komunikacji miejskiej. Dzięki niej na karcie można mieć zakodowany bilet 30 lub 90 dniowy. I to nawet z 20 procentową zniżką! Jest jednak warunek. 10 proc zniżka przysługuje tylko tym którzy na konto wpłacą przynajmniej 1500 zł. 20 proc. dostaną posiadacze kart kredytowych.
Bo dobra chemia była
Jest jeden szkopuł. Dlaczego wyróżniony został akurat ten jeden bank? Na łamach gazety Leszek Ruta - dyrektor warszawskiego ZTM, odpowiada krótko - W rozmowach z City Handlowym była dobra chemia.
By rozpropagować usługę w autobusach i tramwajach pojawią się ulotki reklamowe. W ten sposób logo banku pojawi się w ponad 2,5 tys. ruchomych nośnikach reklamy.
Specjaliści cytowani przez gazetę podkreślają, że to doskonały sposób na pozyskanie nowych klientów. Niepodobna się im także sytuacja, w której uprzywilejowani są pasażerowie, którzy mają konto w konkretnym banku. A co z tymi, którzy będą chcieli założyć konto by mieć zniżkę, ale odejdą z pustymi rękoma bo nie spełniają jakiś warunków banku - pytają specjaliści?
Rzecznik ratusza zapewnia, że będzie zachęcał i inne banki do przyłączenia się do akcji...
JK - wp.pl / Rzeczpospolita