Trwa ładowanie...
d2zzhrl
luksemburg
10-10-2009 18:10

Na co Łódź pożycza 300 mln zł w Luksemburgu?

Na co Łódź bierze 300 mln złotych kredytu? Oto jest pytanie. Skarbnik miasta nie chce na nie odpowiedzieć. Radni przypuszczają: na nowe centrum miasta. My tymczasem dowiadujemy się, że w przyszłorocznym budżecie ma zabraknąć 207 mln zł.

d2zzhrl
d2zzhrl

Skarbnik Łodzi Krzysztof Mączkowski ogłosił, że Łódź pożyczy 300 mln złotych w Europejskim Banku Inwestycyjnym w Luksemburgu. Sukcesem mają być warunki, na których dostaniemy pieniądze. Będzie to otwarta linia kredytowa, wypłata pieniędzy nastąpi w transzach do końca 2010 roku. Łódź będzie spłacać pożyczkę w latach 2012-2031. EBI nie zażądał od Łodzi żadnych zabezpieczeń, nie weźmie prowizji za udzielenie pożyczki, a jej oprocentowanie będzie niskie - na poziomie tzw. trzymiesięcznego WIBOR (to zmienna stawka, aktualnie wynosi 4,19 proc.).
Pytanie tylko, na co Łódź ma wydać te pieniądze, po co bierze kredyt. Choć umowa kredytowa ma być podpisana już w listopadzie, Krzysztof Mączkowski jest niezwykle enigmatyczny: - Pieniądze zostaną przeznaczone na realizację zadań ujętych w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym - mówi skarbnik. A na co konkretnie? Tego Mączkowski nie chce powiedzieć. Mówi, że lista nie jest jeszcze ustalona.

Tomasz Kacprzak, szef Rady Miejskiej, mówi, że pieniądze mogą zostać przeznaczone na rozpoczęcie przebudowy terenów wokół Dworca Fabrycznego i budowę nowego centrum miasta. - To przedsięwzięcie wpisane do WPI. W sumie inwestycja ma pochłonąć 3 mld zł, z czego miasto wyłoży 600 mln zł. W przyszłym roku ma być kopana wielka dziura pod dworzec podziemny, będą też m.in. wyburzane kamienice przy ul. Składowej - mówi Kacprzak.

Czy na pewno o to chodzi? Stuprocentowej pewności nie ma. Skarbnik Łodzi przyznaje, że przyszłoroczny budżet będzie "trudny" i że być może należy zweryfikować część planów inwestycyjnych. I w tym przypadku nie zdradza szczegółów.

Że będzie źle, potwierdza też Jerzy Balcerek, szef komisji finansów w Radzie Miejskiej, który mówi wprost: - W budżecie zabraknie 207 mln złotych. W związku z kryzysem 107 mln zł mniej wpłynie z budżetu państwa, o 100 mln mniejsze będą dochody gminy z powodu niepłaconych podatków - mówi Balcerek.
Władze Łodzi podkreślają, że 300-milionowa pożyczka należy do najniższych spośród tych, które w 2009 roku zaciągają inne polskie miasta. I tak Warszawa bierze 2,5 mld zł, Wrocław - 1 mld zł, a Poznań i Kraków - po pół mld zł.

d2zzhrl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2zzhrl