Na rynkach chwila spokoju przed wyborami

Od początku dzisiejszej sesji rynek wyglądał dość nieźle.

03.11.2008 17:19

WIG20 szybko wspiął się na 2 procentowe wzrosty by za chwilę pod wpływem nacisku podaży zejść do poziomu neutralnego. Największe obawy wśród inwestorów budziły spółki deweloperskie, bo ich prezesi zaczynają coraz głośniej mówić, że kryzys finansowy przekłada się na ich wyniki finansowe. W tłumaczeniu na zrozumiały język mowa oczywiście o mniejszych zyskach i gorszych perspektywach.

Po szybkim zejściu na rynku nastąpiła długa konsolidacja. Pomagały jej rynki zachodnie, które już od początku prezentowały się słabo. Nawet delikatne uderzenia podaży sprowadzały tam indeksy co chwila na dzienne minima, ale mimo to wciąż dominował kolor zielony z uwagi na wysokie otwarcie. Wpływ na coraz gorszą postawę byków mogły mieć dane z europejskich gospodarek. Indeksy PMI opisujące nastrój gospodarczy w strefie euro spadły znacznie poniżej 50 punktów, co należy interpretować jako wzrost oczekiwań na spowolnienie gospodarcze. Skoro większość przedsiębiorców oczekuje gorszych najbliższych miesięcy to nic dziwnego, że gracze chętniej sprzedawali niż kupowali.

Z naszego podwórka inwestorzy dowiedzieli się jedynie, że prognoza inflacji ministerstwa finansów wynosi 4,2 procent. To mniej niż prognozowano jeszcze parę miesięcy temu, więc można sądzić, że większymi krokami zbliżamy się do obniżki stóp procentowych.

Ostatecznie nie udało się wypracować wzrostów i WIG20 zakończył na symbolicznym minusie 0,4 procenta. Jednak był to jedyny indeks spadający. Indeksy małych i średnich spółek wzrosły o ponad 1 procent, choć na razie obroty w żadnym wypadku nie zapowiadają większego zainteresowania tym segmentem rynku. Jutrzejsza sesja z pewnością będzie zdominowana oczekiwaniem na wybory w USA, więc przeważać będzie wyczekiwanie i stabilizacja.

Paweł Cymcyk
analityk
A-Z Finanse

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)