Na szczycie UE możliwa decyzja o opóźnieniu nadzoru bankowego
16.10. Bruksela, Luksemburg (PAP) - Polska nie wyklucza na szczycie UE decyzji o zmianie daty utworzenia europejskiego nadzoru bankowego. Niemiecki minister wprost uznał we wtorek...
16.10.2012 | aktual.: 16.10.2012 19:53
16.10. Bruksela, Luksemburg (PAP) - Polska nie wyklucza na szczycie UE decyzji o zmianie daty utworzenia europejskiego nadzoru bankowego. Niemiecki minister wprost uznał we wtorek datę 1 stycznia za nierealną. Projekt wniosków na szczyt postuluje "sprawiedliwe" traktowanie krajów spoza euro.
"Widzimy, że Rada Europejska będzie poświęcona głównie nadzorowi bankowemu i unii bankowej. Mam wrażenie, że tu nie będą zapadały decyzje, jaka ma być unia bankowa, ale będą zapadały decyzje, kiedy: czy jeszcze w grudniu i w tym roku, czy dopiero w przyszłym roku. Kalendarz prac nad unią bankową, a także nadzorem będzie zasadniczym elementem rozmowy na szczycie" - powiedział minister ds. europejskich Piotr Serafin na zakończenie posiedzenia w Luksemburgu poświęconego przygotowaniom do czwartkowo-piątkowego szczytu UE.
Europejski nadzór nad 6 tysiącami banków ma być omawiany na szczycie jako pierwszy element zacieśniania eurolandu. Niektóre kraje naciskają, by nadzór zaczął działać w przyszłym roku, taka była też wymowa czerwcowej deklaracji szczytu eurolandu. Wdrożenie wspólnego nadzoru uznano wówczas za wstępny warunek bezpośredniego dokapitalizowywania banków z ratunkowego funduszu strefy euro - EMS.
Niemcy mówią jednak, że ten kalendarz jest nierealistyczny. "Nie wierzymy, by data 1 stycznia była możliwa" - powiedział we wtorek minister ds. europejskich Michael Link.
Zgodnie z uzyskanym przez PAP projektem wniosków na szczyt, opracowanych jeszcze przed wtorkowym posiedzeniem ministrów, przywódcy mają na szczycie potwierdzić "priorytetowy" charakter propozycji KE ws. wspólnego nadzoru. Podtrzymają, że celem jest przyjęcie tej propozycji (przez PE i ministrów) do końca roku, ale zaznaczają, że wejście w życie samego mechanizmu nadzoru "będzie przedmiotem stosownych uzgodnień dotyczących stopniowego wdrożenia operacyjnego".
W dokumencie czytamy też, że trzeba zapewnić sprawiedliwe traktowanie i reprezentację zarówno krajów euro, jak i krajów spoza euro, które przystąpią do wspólnego nadzoru bankowego. W dokumencie zaznaczono też, że trzeba zapewnić odpowiednie relacje z krajami UE, które (jak Wielka Brytania) już deklarują, że nie przystąpią do wspólnego nadzoru, "w pełni szanując integralność wspólnego rynku i usług finansowych".
Podstawa prawna obecnej propozycji nadzoru Komisji Europejskiej (artykuł traktatu UE o Europejskim Banku Centralnym) nie daje takich samych uprawnień krajom spoza euro jak krajom eurolandu, które zasiadają w zarządzie EBC. Ponieważ propozycję tę odrzuciły Polska i Szwecja, KE i EBC szukają teraz sposobów, by państwom spoza eurolandu dać - jak mówił niedawno komisarz UE Michel Barnier - "wystarczające" prawo głosu w radzie wspólnego nadzoru. Także Prezes EBC mówił o otwartości na uczestnictwo krajów spoza euro w nadzorze na "równych warunkach".
"Warto kontynuować presję na poprawę propozycji KE, byśmy mogli dostać ofertę, by można poważnie myśleć, czy oferta włączenia się w prace europejskiego nadzoru bankowego może być korzystna dla polskiego sektora bankowego. Mam nadzieję, że ta Rada Europejska będzie krokiem otwarcia" - powiedział Serafin. Od razu dodał jednak, że to nie będzie rozstrzygnięte na szczycie.
"To nie będzie treść konkluzji Rady Europejskiej, natomiast to, co dla nas istotne, to nie tylko kwestia statusu dla krajów spoza strefy euro. Dla nas istotne jest również, jakie warunki powstaną dla nas jako kraju goszczącego, w którym operuje wiele banków zagranicznych z siedzibą w UE" - dodał. I podkreślił, że to ważne, bo Polska jest i pozostanie krajem goszczącym także "za 5-10 lat", "a także w momencie przystąpienia do strefy euro", kiedy nie będzie już możliwości niewstąpienia do nadzoru bankowego eurolandu. Rząd Polski musi więc myśleć "średnio i długookresowo", dodał Serafin.
Na szczyt przywódcy mają zaapelować też o "separację" funkcji, jaką EBC pełni w polityce monetarnej, od powierzonej mu nowej funkcji wspólnego nadzoru bankowego. Ponadto, żeby zadbać o interesy krajów spoza wspólnego nadzoru, przywódcy mają zmotywować do znalezienia "akceptowalnego i zrównoważonego rozwiązania" ws. podejmowania decyzji i głosowań w Europejskim Urzędzie Nadzoru Bankowego (EBA), który zrzesza krajowe nadzory bankowe "27". W Brukseli komentowano, że nowy nadzór ograniczy rolę EBA. "EBA musi utrzymać swoje obecne uprawnienia i obowiązki" - czytamy w dokumencie.
Na forum EBA często rozstrzygane są spory między nadzorcami krajów, z których pochodzą banki-matki, a nadzorcami krajów goszczących banki-córki, które stanowią ok. 67 proc. polskiego sektora bankowego. Już 12 września KE zaproponowała zmianę systemu głosowania w EBA, by przyszły wspólny nadzór dysponujący 17 głosami (strefa euro) nie był w stanie przegłosować każdej decyzji.
Przywódcy mają też pospieszyć ministrów i Parlament Europejski, by do końca roku przyjęli zaproponowane przez KE dyrektywy dotyczące harmonizacji krajowych systemów uporządkowanej upadłości niewypłacalnych banków oraz systemów gwarantowania depozytów. Przywódcy mają też wyrazić zadowolenie z zapowiedzi KE, że zaproponuje "wspólny mechanizm" uporządkowanej likwidacji banków, gdy PE i kraje UE przyjmą już te dwie dyrektywy. Ponadto przywódcy wezwą do porozumienia ws. wymogów kapitałowych dla banków.
"We wszystkich tych sprawach ważne jest, by zapewnić odpowiednią równowagę pomiędzy krajami pochodzenia banków a krajami goszczącymi (ich banki-córki)" - zapewniono w dokumencie.
Z Luksemburga Inga Czerny, z Brukseli Julita Żylińska (PAP)
icz/ jzi/ kot/ jtt/