Nadal brak porozumienia
Dobry początek sesji w USA, który uwiódł warszawskich inwestorów, był tylko mylnym sygnałem. Chęci do kupowana starczyło na kilka godzin, po których indeksy zaczęły się osuwać. Na zamknięciu czwartkowych notowań indeks S&P500 stracił 0,32 proc., Dow Jones Industrial 0,51 proc., a technologiczny Nasdaq symbolicznie utrzymał się nad kreską (+0,05 proc.).
29.07.2011 09:25
Najważniejszą informacją piątkowego poranka jest w dalszym ciągu brak porozumienia w sprawie podniesienia limitu długu publicznego w USA. Do wspólnego stanowiska obu partii wciąż daleko, a wyznaczony termin (2 sierpnia) zbliża się bardzo szybko. Warto zauważyć, że konkretne uzgodnienia dla rynku są nieistotne. Najważniejsza będzie informacja, że problem został zażegnany, wówczas indeksy powinny ruszyć na północ. Przynajmniej na chwilę, do czasu aż któraś z agencji ratingowych nie obniży oceny kredytowej USA.
Wyższy o 33 proc. zysk netto zaraportował po czwartkowej sesji Sturbucks. Operator sieci kawiarni osiągnął w drugim kwartale 36 centów zysku netto na akcję, podczas gdy rok wcześniej było to 27 centów (analitycy prognozowali zyska na akcję rzędu 34 centów). W handlu posesyjnym akcje zdrożały o blisko 1,5 proc. Z kolei słabsze niż rok wcześniej wyniki zaraportowała Motorola. Strata netto na akcję rzędu 19 centów, wobec zysku 27 centów rok wcześniej okazała się rozczarowująca. Akcje straciły na wartości prawie 3,5 proc. Przed piątkową sesją w USA wyniki zaprezentują Chevron oraz Merck&Co.
Publikowane w piątek dane makroekonomiczne będą miały duży wpływ na przebieg sesji. Bez wątpienia najważniejszym odczytem jest wstępny poziom PKB w Stanach Zjednoczonych za drugi kwartał. Pomimo że są to dane historyczne, inwestorzy lubią energicznie reagować na ten raport. W piątek opublikowane zostaną również indeks Chicago PMI oraz indeks Uniwersytetu Michigan. Jeśli odczyty będą zbliżone do prognoz (a tak można założyć) rynek na te dane nie zareaguje.
W piątkowy poranek agencja Moody’s poinformowała o wpisaniu Hiszpanii na swoją listę obserwacyjną oraz o możliwości obniżki aktualnego ratingu (AA2) o jeden stopień. Po tej informacji euro nieznacznie straciło względem dolara, a frank szwajcarski ponownie wyceniany jest na 3,50 zł. Surowce utrzymały swoje dotychczasowe poziomy (pomimo drożejącego dolara).
Ostatni dzień miesiąca może być wielką zachętą do window dressing, jednak aktualna niepewna sytuacja rynkowa całkowicie odstrasza inwestorów od kupowania i „upiększania okienek”. Informacja o braku porozumienia między Demokratami a Republikanami w dalszym ciągu będzie wpływać paraliżująco na rynki, a chętnych do kupowania powinno być jak na lekarstwo. W warszawie bardzo duże prawdopodobieństwo spadków (przynajmniej na otwarciu) generuje wczorajsza nieuzasadniona zwyżka najważniejszych indeksów.
Paweł Mielcarek
Xelion. Doradcy Finansowi