Nadal pod dyktando sprzedających
Początek wczorajszej sesji przebiegł pod znakiem sporych emocji. Przede wszystkim już na samym wstępie notowań doszło do przełamania intradayowej zapory popytowej Fibonacciego: 2688 – 2691 pkt.
03.08.2011 | aktual.: 03.08.2011 08:37
Początek wczorajszej sesji przebiegł pod znakiem sporych emocji. Przede wszystkim już na samym wstępie notowań doszło do przełamania intradayowej zapory popytowej Fibonacciego: 2688 – 2691 pkt.
Poranne nastroje na rynkach światowych nie były najlepsze, zatem w kontekście poniedziałkowej wyprzedaży w Eurolandzie i naszej w sumie stonowanej reakcji na te wydarzenia nie mogło dziwić to, że strona podażowa dyktowała rano warunki gry. Po zanegowaniu wspomnianej już strefy: 2688 – 2691 pkt kontrakty weszły zatem w dość silną fazę ruchu spadkowego, który wytracił swój impet dopiero w okolicy następnej zapory popytowej: 2659 – 2662 pkt. Warto zaznaczyć, że przebiegała tutaj również median line (wykres w skali intradayowej), co automatycznie wzmacniało znaczenie obszaru cenowego Fibonacciego.
Silny ruch kontrujący jaki bykom udało się zainicjować z rejonu: 2659 – 2662 pkt nie zdołał jednak przedrzeć się ponad zakres lokalnej strefy oporu: 2692 – 2695 pkt zbudowanej na bazie zniesienia 38.2%. Kupujący musieli zatem uznać tutaj wyższość swojego przeciwnika. Kolejne fazy handlu przebiegły niestety pod znakiem ruchu bocznego, choć cały czas stroną wykazującą się zdecydowanie większą aktywnością pozostawały niedźwiedzie. Dzięki takiej właśnie postawie podaży kontrakty zaczęły ponownie przybliżać się stopniowo do znanej nam już strefy wsparcia: 2659 – 2662 pkt.
W końcówce sesji ponownie doszło do uaktywnienia się sporych emocji. Najpierw zaatakowały byki, jednak w dalszym ciągu nie mogło dojść do przełamania intradayowej (wprowadzonej przeze mnie w komentarzach online) zapory podażowej Fibonacciego: 2692 – 2695 pkt.
Ten nieudany atak popytu przemienił się ostatecznie w niezwykle silny ruch spadkowy, który z wielkim impetem zdołał przedrzeć się poniżej znanej nam już bariery popytowej: 2659 – 2662 pkt. Ostatecznie zamknięcie wrześniowej serii kontraktów uplasowało się na poziomie 2654 pkt. Stanowiło to spadek wartości FW20U11 w stosunku do poniedziałkowej ceny odniesienia wynoszący aż 1.67%.
Nie była to z pewnością udana sesja dla byków. Z załączonego wykresu wynika, że w trakcie końcowej fazy handlu doszło do przełamania poziomu cenowego 2663 pkt wytyczonego na bazie zniesienia 88.6%. Warto jednak zaznaczyć, że w przypadku WIG-u 20 analogiczny poziom cenowy został jedynie w niewielkim stopniu naruszony, a zamknięcie uplasowało się ponad nim. Mamy tutaj zatem pewną niejednoznaczność, choć trzeba obiektywnie przyznać, że strona podażowa wykazuje się obecnie zdecydowanie większą wolą walki.
Z jeszcze bardziej spektakularnymi spadkami mamy jednak do czynienia w Eurolandzie. Na niemieckim DAX-ie doszło na przykład wczoraj do przełamania kluczowej zapory popytowej: 6910 – 6920 pkt, co w konsekwencji doprowadziło do wykreowania się niezwykle silnej fali spadkowej. Obecnie zwróciłbym uwagę na analogiczny w stosunku do 6910 – 6920 pkt przedział wsparcia Fibonacciego plasujący się w rejonie: 6723 – 6743 pkt. Nie ukrywam, że spodziewam się tutaj sporej presji ze strony byków (choć jak na razie obóz kupujących wykazuje się w Niemczech ogromną pasywnością). Wracając do analizy FW20U11 warto podkreślić, że wczorajsze naruszenie zniesienia 88.6% stanowi zapowiedź testu wyeksponowanej na wykresie zapory cenowej: 2630 – 2635 pkt. Jest to tak naprawdę klasyczne wsparcie (lutowy dołek), niemniej również tutaj wypadają liczne projekcje/zniesienia Fibonacciego. Jak widać przebiega także dolna linia kanału trendowego, co dodatkowa wzmacnia znaczenie tej strefy.
Można zatem założyć, że byki podejmą w tym rejonie aktywne działania obronne i nie dopuszczą tak łatwo do zanegowania tej istotnej zapory cenowej. W przeciwnym bowiem razie na wykresie FW20U11 pojawiłby się kolejny, silny sygnał techniczny zapowiadający kontynuację ruchu spadkowego i test poziomu cenowego 2592 pkt (zniesienie 113%).
Pozytywnie należałoby się natomiast odnieść do powrotu kontraktów ponad zakres: 2659 – 2662 pkt (strefa została wprowadzona przeze mnie we wczorajszych komentarzach online).
Wydaje się, że tego typu akcja odwetowa mogłaby ostatecznie przemienić się w nieco wyrazistsze odreagowanie wzrostowe, choć osobiście dopiero z chwilą przełamania strefy oporu: 2696 – 2699 pkt zacząłbym rozważać możliwość spekulacyjnego kupna kontraktów.
Na razie zatem przewagę techniczną utrzymują sprzedający, choć w rejonie: 2630 – 2635 pkt należy spodziewać się zdecydowanie większej presji ze strony obozu kupujących. Zanegowanie wymienionej strefy, tak jak zaznaczałem wcześniej, należałoby zatem zinterpretować jako bardzo znamienny sygnał słabości rynku.
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny