Nastroje antyimigracyjne na Wyspach mogą uderzyć w Polaków

Plany brytyjskiego premiera mogą skomplikować życie wielu Polaków na Wyspach. David Cameron ma dziś ogłosić, że od 1 stycznia wchodzą w życie ograniczenia dostępu do rynku pracy dla emigrantów z innych państw Unii Europejskiej, co dotknie głównie mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej. Wszystko w ramach renegocjowania pozycji Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.

Nastroje antyimigracyjne na Wyspach mogą uderzyć w Polaków
Źródło zdjęć: © © Antonio Gravante - Fotolia.com

18.12.2013 | aktual.: 18.12.2013 13:49

Eksperci ostrzegają jednak, że to karkołomny plan. Karolina Grot z Instytutu Spraw Publicznych przekonuje, że Polacy na Wyspach stanowią głównie emigrację zarobkową, a nie czysto socjalną. Nie żerujemy na rozwiniętym systemie opieki społecznej, choć Polki chętnie korzystają z zasiłku „child benefit” - mówi ekspert.

Oprócz Davida Camerona, w antyimigracyjnych postulatach przoduje Partia Zjednoczonego Królestwa (UKIP) Nigela Farage’a. Stawia ona głównie na retorykę eurosceptyczną, co przekłada się na wzrost notowań tej partii w sondażach. Tadeusz Stenzel, prezes Zjednoczenia Polaków w Wielkiej Brytanii, zaznacza, że to raczej chwilowy trend. W wyborach sytuacja może się zmienić, jednak antyimigracyjne działanie Camerona jest odpowiedzią na żądania Nigela Farage’a - tłumaczy Tadeusz Stenzel.

Według planu Camerona, nowi imigranci z Unii Europejskiej będą musieli odczekać trzy miesiące zanim będą mogli starać się o świadczenia socjalne. Zapomoga dla bezrobotnych będzie obowiązywała przez 6 miesięcy, zaś później trzeba będzie wykazać, że ma się realne szanse na zatrudnienie.

(AS)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (689)