Nastroje nieco lepsze, kluczowy będzie czwartek

Po południu niemiecka kanclerz Angela Merkel dała do zrozumienia, aby nie oczekiwać zbyt wiele po czwartkowym szczycie państw strefy euro, gdyż całkowicie nie rozwiąże ono obecnych problemów. Niemniej inwestorzy po cichu zaczynają liczyć na to, że jednak jakiś kompromis się pojawi.

Nastroje nieco lepsze, kluczowy będzie czwartek
Źródło zdjęć: © DM BOŚ

19.07.2011 15:50

Zwłaszcza, że taką nadzieję zasiała poranna wypowiedź Ewalda Nowotnego z Europejskiego Banku Centralnego, który stwierdził, że ECB nie musi sztywno trzymać się ocen narzucanych przez agencje ratingowe, a decyzja o dalszym honorowaniu greckich obligacji (gdyby kraj ten dostał ocenę „selective default”) będzie suwerennym działaniem banku centralnego. Potem agencja Reutera powołując się na źródła podała zarysy trzech scenariuszy ws. Grecji, które będą omawiane na czwartkowym szczycie. O ile pojawiają się tutaj radykalne opcje zakładające wykup greckiego długu za część jego wartości, to pojawia się też rozwiązanie, które nie koniecznie musi wiązać się z negatywnymi ocenami agencji ratingowych.

Zakłada ono nałożenie dodatkowego podatku na europejskie banki, który miałby sfinansować część rozwiązań dla grecki, a same instytucje zostałyby dobrowolnie poproszone o wydłużenie Grekom terminu spłaty ich zobowiązań. Można się domyślać, iż założenie było takie, że banki straciłyby więcej na bankructwie Grecji, ale tak czy inaczej będzie to ujemnie wpływać na kondycję sektora bankowego w Europie i tym samym na długofalowe perspektywy euro-gospodarki. Być może okaże się, zatem, iż wybrana zostanie pewna kombinacja trzech rozwiązań, w którym duży udział może odegrać wehikuł EFSF, czyli Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej.

W tym sensie słowa niemieckiej kanclerz nie muszą być tylko czystą „egoistyczną dyplomacją”. Aby dobrze dopracować plan trzeba czasu – samo użycie EFSF może wymagać jego dokapitalizowania, a to może potrwać kilka tygodni. Niemniej w obecnej chwili rynki finansowe dobrze odbiorą każdy sensowny krok do przodu. Pozostawanie w miejscu naraża nas na rozlanie się kryzysu na inne kraje – w ostatnich dniach pod presją były rynki długu Włoch i Hiszpanii, chociaż dzisiaj sytuacja nieco się uspokoiła.

Z dzisiejszych danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na niemiecki ZEW – spadł nieco bardziej niż oczekwiano (do -15,1 pkt. w lipcu), ale rynki finansowe skupiły się na wzroście subwskaźnika bieżącej kondycji (do 90,6 pkt. z 87,6 pkt.). Pozytywnie odebrane zostały też dane z USA, bo liczba rozpoczętych budów wzrosła w czerwcu aż o 14,6 proc. m/m, a pozwoleń na budowy o 2,5 proc. m/m. W tym sensie wczorajszy lepszy odczyt indeksu nastrojów pośredników (NAHB) mógł być pozytywną jaskółką. Trochę rozczarowały natomiast dane z Polski – bo dynamika produkcji przemysłowej na poziomie 2,0 proc. r/r w czerwcu to dość mało i stawia pod znakiem zapytania potencjalną podwyżkę stóp procentowych przez RPP na jesieni. Ta publikacja nie zaszkodziła jednak złotemu, który reaguje głównie na wydarzenia z rynków zagranicznych.

EUR/USD: Nie udało się trwale naruszyć poziomu 1,42. Z drugiej strony dopóki nie wrócimy poniżej 1,4125 to należy podtrzymać prezentowany rano scenariusz zwyżek. Rynek jest więc w stanie pewnego zawieszenia. Układ wskaźników dawałby jednak delikatną przewagę zwolennikom zwyżek. Wyraźnie naruszenie 1,42 otworzy drogę do szybkiego testu okolic 1,4280 (szczyt z 14 lipca).
Marek Rogalski
analityk DM BOŚ (BOSSA FX)

| Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A |
| --- |

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)