Nawet mechanik może być sędzią na igrzyskach
Igrzyska Olimpijskie są wyjątkowo ważne dla sportowców
09.08.2012 | aktual.: 10.08.2012 09:58
Igrzyska Olimpijskie są wyjątkowo ważne dla sportowców. Jednak jest pewna grupa ludzi, która może popsuć radość ze zwycięstw. To sędziowie - na niemal każdych igrzyskach mocno krytykowani. W Londynie wypaczyli już wiele wyników. Sportowcy jednak mogą się poprawić w kolejnym starcie, dla wielu sędziów zła praca kończy się wyrzuceniem. I wtedy może przydać się wyuczony zawód. A wśród arbitrów są przedstawiciele wszelkich możliwych zawodów.
Wśród sędziów koszykarskich w Londynie jest wielu takich, którzy na co dzień nie zajmują się sportem - nie są trenerami, działaczami czy zawodowymi sędziami. Australijczyk Vaughan Charles Mayberry jest na przykład dziennikarzem. Sędziuje tak naprawdę amatorsko, ale na tak wysokim poziomie, że znalazł się w elitarnym gronie sędziów olimpijskich. Kenijski arbiter koszykówki Vitalis Odhiambo Gode jest z kolei nauczycielem, a Argentyńczyk Pablo Alberto Estevez - mechanikiem samochodowym, oczywiście z zawodu, bo fizycznie już tej pracy nie wykonuje. Jest bowiem właścicielem sieci punktów serwisowych, w których zatrudnia ponad 500 pracowników i ma czas na swoje hobby - sędziowanie meczów koszykarskich. Koszykarze powinni cieszyć się, gdy na boisku pilnuje porządku i regulaminu Jorge Vazquez z Puerto Rico. Jest on bowiem lekarzem, może więc pomóc w przypadku jakiegoś nieszczęścia.
Choć sędziowie bokserscy to w większości to sędziowie zawodowi, są jednak i tacy arbitrzy, którzy traktują sędziowanie walk na pięści wyłącznie hobbystycznie. Przykładem jest specjalista od reklamy, Brytyjczyk Kishen Mangaldas Narsi, który pracuje zawodowo, a jednocześnie działa we władzach związku bokserskiemu i dzięki temu sędziuje już na trzecich Igrzyskach Olimpijskich.
Z kolei Kolumbijczyk Cesar Ricardo Aldana Prieto, który sędziował walki judoków, pracuje w przemyśle petrochemicznym. Jest dyrektorem jednego z ważniejszych zakładów w Kolumbii i przy okazji działaczem sportowym. Rumunka Ioana Babiuc jest byłą judoczką i... prawniczką. Może to właśnie zamiłowanie do prawa sprawia, że jest uważana za jedną z najlepszych sędzin na świecie. W tej chwili Rumunka poświęca się głównie swojej pracy sędziowskiej, prawo zostawiając na później. Ali Shaherkhani z Arabii Saudyjskiej także sędziuje walki judo. Jednak może sobie na to pozwolić. Jest bowiem dyrektorem w jednej z wielkich sieci obiektów sportowych i z błogosławieństwem władz tego arabskiego mocarstwa może zajmować się także reprezentowaniem kraju np. na Igrzyskach Olimpijskich.
A Polacy? Podczas igrzysk w Londynie mamy wśród arbitrów 17 rodaków. Jednym z nich jest były szermierz, Rafał Sznajder. - Zwykle sportowcy ponownie przyjeżdżają na igrzyska jako trenerzy. U mnie jest inaczej. Pracuję w firmie nie związanej ze sportem, lecz cały czas mam kontakt z moją dyscypliną - mówił przed igrzyskami Sznajder. Z kolei absolwentem Politechniki Poznańskiej jest nasz najmłodszy sędzia w Londynie - 27-letni Marcin Grochal, prowadzący mecze hokeja na trawie. Nasz sędzia traktuje swoje zajęcie wyłącznie hobbystycznie, na co dzień zajmując się organizacją wielu wydarzeń sportowych.
AD