Nawet polityk zaczął oszczędzać. Jak?
- Diesel jest dla mnie drogi tak samo, jak dla innych - żali się Faktowi Józef Oleksy (66 l.). I dlatego odstawił swoje luksusowe bmw, które żłopie diesla jak smok i jeździ teraz małym miejskim nissanem. Na benzynę. I chyba na pokaz. Że niby oszczędzać musi jak zwykły Polak.
U Oleksego biedy nie ma. Kilkanaście tysięcy złotych co miesiąc wpada na konto, bo były premier pracuje w firmie deweloperskiej JW Construction. A pod domem stoją dwa auta – luksusowe bmw X5 warte nawet ćwierć miliona złotych i niewielkie autko, w którym dotąd pokazywała się tylko jego żona – za jakieś 50 tys. zł.
Co takiego się stało, że Oleksy przesiadł się do mniejszego samochodu? – Lubię go, bo ma silnik benzynowy – zwierzył się nam były premier i dodał, że diesel drożeje, co odczuwa tak samo, jak inni Polacy. Czyżby? Inni Polacy zarabiają średnio trzy, nawet cztery razy mniej niż on i nie mają dwóch aut w garażu.