NFZ wyda fortunę na służbowe podróże
Trwa dramat pacjentów pomorskich szpitali i przychodni. By dostać się do lekarza, schorowani ludzie muszą stać w długich kolejkach i czekać miesiącami na wizytę. Wszystko przez wieczny brak pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia. Tymczasem takich problemów nie mają sami urzędnicy NFZ. Na ich utrzymanie idzie prawdziwa fortuna!
21.08.2013 | aktual.: 21.08.2013 07:52
Właśnie gruchnęła wiadomość, że wielu lecznicom już skończyły się pieniądze z NFZ, które powinny starczyć na leczenie pacjentów do końca roku. Fakt pisał o tym we wtorek. Tak jest między innymi w wielu klinikach Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, gdzie kontrakty zostały przekroczone nawet o 10-12 procent.
Trudna sytuacja jest m.in. na okulistyce, ortopedii i diabetologii. Nie lepiej jest w przychodniach. Tam miesiącami trzeba czekać na wizytę, a w wielu wstrzymano rejestrację i schorowani ludzie odsyłani są z kwitkiem. Pacjenci przechodzą istną gehennę zanim dostaną się do medyka. Tymczasem na utrzymanie Pomorskiego Oddziału NFZ idą krocie. Właśnie ogłoszono przetarg na zakup paliwa do czterech służbowych samochodów. Pójdzie na to w ciągu 17 miesięcy ponad 112 tys. zł!
Po co urzędnikom służbowe auta i kosztowane podróże? - Wykorzystywane są one wyłącznie dla potrzeb służbowych, m.in. do przeprowadzania kontroli placówek medycznych, dystrybucji poczty, kontaktów z punktami obsługi ubezpieczonych w Malborku, Chojnicach i Gdyni - mówi Mariusz Szymański, rzecznik NFZ w Gdańsku.
Szkoda tylko, że z tych kontroli i kontaktów nigdy nie wynika nic dobrego dla pacjentów.
*Przeczytaj także: Szpitale nie przyjmują pacjentów! *