Nie dość, że masło, to jeszcze chleb i mleko. Szykują się kolejne podwyżki w sklepach

Drożyzna coraz mocniej atakuje polskie portfele. Budżety domowe Polaków poległy już w nierównej walce z cenami masła, a teraz muszą szykować się na podwyżki cen pieczywa. Powodów do zadowolenia nie ma zbyt wiele. Tym bardziej, że ceny skupu produktów rolnych rosną w ostatnich miesiącach w błyskawicznym tempie.

Nie dość, że masło, to jeszcze chleb i mleko. Szykują się kolejne podwyżki w sklepach
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
Jacek Frączyk

19.10.2017 | aktual.: 19.10.2017 20:12

GUS właśnie podał najnowsze dane o cenach. Nie mamy dobrych wiadomości. Mleko zdrożało w ciągu roku o 4,4 proc. porównując wrzesień 2016 do 2017 roku. Pieczywo - o 3,2 proc. Ale to dopiero początek złych wieści dla polskich konsumentów. Przynajmniej część z tych produktów powinna niedługo znacząco zdrożeć. Na to wskazują ceny płacone w hurcie rolnikom.

Rosną ceny zbóż, co będzie musiało przełożyć się na droższą mąkę. Potem prawdopodobnie drożeć będzie też chleb. Szczególnie ten ciemny. Żyto podrożało we wrześniu aż o 7,1 proc. rok do roku - podaje GUS. Nieco wolniej rosła cena pszenicy - o 5,5 proc. Miłośnicy białego chleba, ciepłych bułeczek, ale i na przykład pizzy powinni więc ucierpieć nieco mniej, niż ci, którzy preferują zdrowszy chleb żytni.

Na razie podwyżki jeszcze nie dotarły do sklepów, gdzie ceny mąki ani drgnęły. Za kilogram pszennej trzeba było - podobnie jak przed rokiem - płacić we wrześniu około 2,50 zł. Podobnie zresztą jest jeszcze z chlebem pszennym. Tak jak za półkilogramowy bochenek płaciło się około 2,30 zł rok temu, tak płaci się i teraz.

Przedstawiciel jednego z większych producentów mąki, których chciał zachować anonimowość, powiedział Wirtualnej Polsce, że podwyżek cen możemy się jednak spodziewać już wkrótce.

- Sieci handlowe mają dłuższe terminy negocjowane na mąkę i jeszcze są zapasy w magazynach - powiedział. - W ciągu trzech miesięcy trzeba się spodziewać, że wyższe ceny pojawią się i w sklepach. Ale może to być już nawet zaraz - dodał, wskazując, że wszystko zależy od polityki sieci handlowych, które chcą przyciągać klientów cenami.

Zauważył, że ceny już są wyższe w przypadku mąki piekarniczej. Dla piekarni jednak dużo ważniejszym niż mąka składnikiem ceny bochenka chleba jest koszt prądu i wynagrodzeń pracowników. Ceny prądu ostatnio nie rosły, ale płace pracowników i owszem.

Rolnicy oczywiście się ze wzrostu cen cieszą. - Dla producentów zbóż to bardzo dobra informacja - powiedział Wirtualnej Polsce Piotr Malicki, członek zarządu Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych. - Co prawda ceny są inne na wschodzie kraju, ze względu na dziki import z Białorusi i Ukrainy, niż na zachodzie, a GUS podaje ceny uśrednione, ale trudno nie być zadowolonym. Po żniwach zawsze ceny spadały, ale teraz jest sporo magazynów i silosów i rolnicy są w stanie utrzymać zboże dłużej i wyczekać na lepszą ofertę - dodaje.

Nie rosły też ostatnio mocno ceny mleka, choć przecież cena wytwarzanego z mleka masła wystrzeliła w górę aż o 48 proc. rok do roku. Cena mleka w skupie, według GUS, poszła jednak w górę aż o 3,8 proc. we wrześniu w porównaniu z sierpniem, a aż o 29,6 proc. rok do roku. Nie płacimy za nie jeszcze dużo tylko dlatego, bo prawdopodobnie sieci handlowe zagwarantowały sobie ceny na dłuższy okres.

Obraz
© GUS

Przy takich podwyżkach pozostanie nam przeprosić się z ziemniakami, które Polacy porzucali w ostatnich latach na rzecz makaronu, kasz i ryżu. Ziemniaki były we wrześniu tańsze o 5,2 proc. niż rok temu, ale aż o 18,8 proc. niż w sierpniu.

Jest też i inne pocieszenie - choć cena mięsa wieprzowego ostatnio rosła, to na razie powinna się zatrzymać. Za żywiec rzeźny rolnicy dostają prawie tyle samo co przed rokiem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (403)