Nie ma dowodów, że GMO groźne dla zdrowia lub środowiska

Nie ma naukowych dowodów, że organizmy GMO w rolnictwie są groźne dla zdrowia albo środowiska - powiedział w rozmowie z PAP prof. Tomasz Twardowski. Wciąż za mało wiemy, by o czymkolwiek przesądzać - twierdzi prof. Katarzyna Lisowska.

Największa korzyść ze stosowania GMO w rolnictwie wiąże się z obniżeniem strat i kosztów, związanych przede wszystkim ze stosowaniem środków owado- i chwastobójczych - tłumaczy prof. Twardowski z Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN. - Na świecie trwają też intensywne prace badawcze nad roślinami przystosowanymi do zimniejszego klimatu, do gleb zasolonych i suchych. To potencjalnie ważne w miejscach, gdzie brakuje wody. Odmiany takie wdrożono jednak do produkcji w niewielkim stopniu - zastrzega.

- W Polsce bezpośrednia produkcja żywności z roślin GMO, głównie kukurydzy, odbywa się na bardzo małą skalę. Szacuje się, że jej uprawy zajmują łącznie ok. 3 tys ha. Natomiast nasza hodowla bydła, trzody i drobiu w ponad 90 proc. uzależniona jest od importu pasz produkowanych na bazie soi transgenicznej, a w niewielkim stopniu również kukurydzy. Na cele związane z produkcją pasz co roku importujemy ok. 2 mln ton transgenicznej soi. Możliwość upraw takiej soi miałaby wielkie znaczenie ekonomiczne, gdyż obecnie produkcja polskich kurczaków zależy od jej importu - zaznacza profesor.

Prof. Twardowski odniósł się do protestów związanych z upowszechnianiem GMO w rolnictwie. - Przyczyny obaw są wielorakie, jak choćby brak wiedzy z zakresu biologii molekularnej, brak zrozumienia związanych z tym procesów i ogólny strach przed każdą nowością. Ale zauważmy, że wiek temu ludzie obawiali się samochodów i pociągów, a jeszcze niedawno również telefonu komórkowego i kuchenki mikrofalowej. Każda innowacja budzi strach, który stymulowany jest przez tę część społeczeństwa i tych producentów, którzy na innowacji stracą - podkreśla.

Profesor zaznacza też, że nie całe społeczeństwo w równy sposób czerpie korzyści z wprowadzanych innowacji. - Najwięcej zarabia producent danej innowacji czy bezpośredni użytkownik, czyli producent nasion, oraz producent rolny, czyli rolnik. Natomiast my, jako konsumenci, bezpośrednio zyskujemy naprawdę bardzo niewiele. A mało kto rozważa korzyści rozumiane tak ogólnie, jak jakość życia społeczeństwa czy też globalne efekty surowcowe - dodaje.

Prof. Twardowski przypomina, że w ostatnich 20 latach Komisja Europejska wydała niemal miliard euro na badania związane z bezpieczeństwem GMO. Efektem prac było stwierdzenie - jak powiedział - że "genetycznie zmodyfikowane organizmy są równie bezpieczne (lub równie niebezpieczne) jak te, z których zostały wyprowadzone". - Komunikaty stwierdzające brak zagrożenia wydała też Europejska Agencja Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), z kolei Europejski Trybunał Sprawiedliwości stwierdził, że zakazanie dystrybucji GMO przez Austrię, Francję i Niemcy było pozbawione naukowych podstaw merytorycznych i dlatego nie może być dalej realizowane - mówił.

- Próby ustanowienia w naszym kraju obszaru wolnego od GMO nie zostały zaakceptowane przez Komisję Europejską, dlatego że wnioskodawca - polski rząd - nie przedstawił naukowego uzasadnienia, z którego wynikałoby, że GMO stanowi zagrożenie dla człowieka lub środowiska. Nie ma naukowych dowodów, że takie zagrożenie istnieje, dlatego nie można stwarzać takiej normy prawnej - podkreśla profesor.

- Dyskusje na temat wpływu organizmów GMO na zdrowie ludzi, podejmowane przy okazji prac nad ustawą o nasiennictwie, tylko podgrzewają atmosferę wokół tematu, ale odwracają uwagę od kwestii o wiele istotniejszych, związanych z ekonomią i walką o rynki. Kwestia GMO w rolnictwie to problem typowo ekonomiczny. Stąd ta potężna presja, lobbing i pieniądze angażowane po to, by określone firmy mogły wejść ze swoim produktem na nowe rynki - mówi prof. Katarzyna Lisowska z Instytutu Onkologii w Gliwicach i z komisji ds. GMO przy ministerstwie środowiska.

Jak podkreśla, Niemcy, Austria czy Francja - europejskie potęgi rolnicze - zakazały u siebie uprawy kukurydzy MON 810 nie dlatego, że "panuje u nich ciemnogród". - Po prostu dbają o swoje interesy, o bardzo liczną grupę społeczną, która utrzymuje się z rolnictwa - mówi.

- Agrobiznes, jaki w oparciu o GMO rozwija się np. w Argentynie, prowadzi m.in. do wzrostu bezrobocia na wsi i rugowania rolników z ziemi. Powstają ogromne gospodarstwa. Szacuje się, że na tysiąc ha upraw soi GMO przez cały rok potrzeba tylko dwóch pracowników. Przy takich uprawach nie trzeba zbyt wielu rąk do pracy, a przecież ludziom trzeba dać zatrudnienie. Właśnie w takich kategoriach cały problem powinien być rozpatrywany - twierdzi prof. Lisowska.

Jeśli chodzi o wpływ organizmów GMO na zdrowie człowieka, to - zdaniem profesor - za mało obecnie wiemy, by o czymkolwiek przesądzać. - Wpływu GMO na organizmy nie można całkowicie lekceważyć, ale dopiero czas pokaże, jak sprawy wyglądają. W którymś momencie okaże się, czy nie będzie jak z papierosami. W swoim czasie przemysł tytoniowy dokładał wszelkich starań, aby kwestionować wyniki badań, które wskazywały na szkodliwość tytoniu - przypomina.

Profesor ma też wątpliwości, czy badania, na podstawie których Europejska Agencja Bezpieczeństwa Żywności dopuszcza do obrotu różne organizmy GMO, są wiarygodne. - Po pierwsze, dlatego że EFSA w większości bazuje na wynikach badań dostarczonych przez przemysł, producentów GMO. W dodatku często nie żąda szczegółowych danych, a poprzestaje na streszczeniach i omówieniach wyników. Wydając akceptacje dla kolejnych produktów GMO, agencja wykazuje się jednocześnie dużą tolerancją i brakiem dociekliwości - ocenia.

Profesor zaleca jednocześnie, by nie mieszać płaszczyzn dyskusji na temat GMO. - Zastosowanie technologii GMO w rolnictwie to temat kontrowersyjny, natomiast produkcja leków z wykorzystaniem zmodyfikowanych genetycznie bakterii ma miejsce od lat i nikt tu nigdy nie protestował - podkreśla.

Jak dodaje, w Polsce prowadzone są próby kliniczne z wykorzystaniem eksperymentalnych leków przeciwnowotworowych na bazie GMO. Komisja ds. GMO przy ministerstwie środowiska regularnie zatwierdza i wydaje zgody na prowadzenie tego typu badań. - Czy ktokolwiek wychodzi z tego powodu na ulicę i protestuje? Nie. Ja sama opiniuję większość tych wniosków. Nie zdarzyło się, żeby ktoś nie dostał zgody, jeśli spełnia kryteria związane z bezpieczeństwem, wyszkoleniem personelu, procedurami - mówi prof. Lisowska.

Organizmy genetycznie zmodyfikowane (GMO) w rolnictwie służą do produkcji żywności, pasz, biomateriałów (np. bawełny i lnu); biokomponentów (np. enzymów czy mikroskładników dodawanych do żywności i używanych do jej produkcji) oraz biopaliw. Uprawy roślin GMO na świecie zajmują 160 mln ha i są zdominowane przez soję, rzepak, kukurydzę i bawełnę.

Anna Ślązak

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Biedronka zmienia godziny otwarcia. Ważny komunikat dla klientów
Biedronka zmienia godziny otwarcia. Ważny komunikat dla klientów
Kurierzy DPD oburzeni. Chodzi o pracę w Wigilię
Kurierzy DPD oburzeni. Chodzi o pracę w Wigilię
Boom na nieruchomości w Hiszpanii. Polacy otarli się o rekord
Boom na nieruchomości w Hiszpanii. Polacy otarli się o rekord
Podwyżka o 900 proc. O takie kwoty wzrosną ceny napojów od 1 stycznia
Podwyżka o 900 proc. O takie kwoty wzrosną ceny napojów od 1 stycznia
Kupiłeś rower po okazyjnej cenie? Możesz mieć kłopot
Kupiłeś rower po okazyjnej cenie? Możesz mieć kłopot
Kupowali leki i sprzedawali drożej za granicą. Jest akt oskarżenia
Kupowali leki i sprzedawali drożej za granicą. Jest akt oskarżenia
Studniówka 2026. Zawrotne koszty imprezy. Tyle kosztuje "talerzyk"
Studniówka 2026. Zawrotne koszty imprezy. Tyle kosztuje "talerzyk"
Wysłała ptaka pocztą. Nie przeżył. Prokuratura chce kary dla 49-latki
Wysłała ptaka pocztą. Nie przeżył. Prokuratura chce kary dla 49-latki
Wcześniejsza emerytura dla tej grupy? "Pominięto nas"
Wcześniejsza emerytura dla tej grupy? "Pominięto nas"
Żabka przebiła Biedronkę i Lidla. Oto nowa propozycja dla klientów oddających butelki
Żabka przebiła Biedronkę i Lidla. Oto nowa propozycja dla klientów oddających butelki
Bank w Danii radzi, by wypłacać gotówkę. Podali kwotę
Bank w Danii radzi, by wypłacać gotówkę. Podali kwotę
Mały handel wymiera? Z ulic zniknęło tysiące sklepów
Mały handel wymiera? Z ulic zniknęło tysiące sklepów