Nieuczciwy proceder wyłudzania VAT‑u pogrąża branżę stalową

400 mln złotych rocznie – tyle może tracić państwowa kasa na zjawisku wyłudzania VAT-u. Na tzw. karuzeli podatkowej, która wykorzystuje luki prawne i różnice w stawkach VAT przy eksporcie i imporcie towarów wewnątrz UE, tracą również uczciwi przedsiębiorcy, dystrybutorzy stali. – Nie możemy konkurować z tymi, którzy oferują produkt tańszy o 23 proc. – przekonuje Iwona Dybał, prezes Polskiej Unii Dystrybutorów Stali.

Nieuczciwy proceder wyłudzania VAT-u pogrąża branżę stalową
ISD Huta Częstochowa

09.08.2012 | aktual.: 09.08.2012 08:37

Ten sposób wyłudzania podatku VAT jest coraz częstszym zjawiskiem w różnych państwach UE i w wielu sektorach gospodarki. Prezes Polskiej Unii Dystrybucji Stali Iwona Dybał podkreśla, że w ostatnim czasie ten proceder to prawdziwe utrapienie krajowej branży stalowej.

Nieuczciwe firmy, deklarujące eksport wyrobów hutniczych do innych krajów UE, by skorzystać z zerowej stawki VAT, wykorzystują zjawisko tzw. „karuzeli podatkowej” i sprowadzają towar z powrotem do kraju, w cenie obniżonej o stawkę podatku.
– Polega to na tym, że w ramach dostaw wewnątrzunijnych, zarówno po stronie importu, jak i eksportu pojawiają się firmy, tzw. znikające podmioty, które nie odprowadzają podatku VAT. Taka firma przy imporcie otrzymuje fakturę ze stawką zerową VAT, następnie już w danym kraju, w którym prowadzi działalność, wystawia fakturę, nalicza podatek VAT, kontrahent ten podatek płaci do swojego dostawcy, a sam nie składa w ogóle deklaracji podatkowej – wyjaśnia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Iwona Dybał.

Polska Unia Dystrybucji Stali szacuje, że roczne straty dla budżetu z tytułu wyłudzeń VAT wynoszą kilkaset milionów złotych.
Proceder ten pogarsza również i tak trudną (w związku z kłopotami w branży budowlanej) sytuację dystrybutorów stali. Zdaniem Iwony Dybał, wielkość sprzedaży uczciwie działających firm mogłaby być nawet o ponad 40 proc. wyższa, gdyby nie „karuzela podatkowa”.
– Jeżeli chodzi tylko o pręty zbrojeniowe, to – według naszych szacunków – wpłynęło do Polski 600 tys. ton stali, która nie była objęta żadną ewidencją podatkową. To jest połowa rynku prętów zbrojeniowych w Polsce, bo szacujemy, że zużycie jawne w Polsce to około 1,2 mln ton – podkreśla prezes PUDS.
I dodaje, że uczciwie działające firmy nie są w stanie konkurować z podmiotami, które sprzedają wyroby tańsze o 23 procent.

Polska Unia Dystrybucji Stali stara się walczyć z tym procederem. Wspólnie z innymi branżowymi podmiotami jest inicjatorem powstania deklaracji, w której firmy – sygnatariusze odcinają się od zjawiska i deklarują chęć współpracy z organami państwowymi.
– Jedyne, co możemy robić, to są bardzo mocno zakrojone akcje informujące, na czym polega to zjawisko, przestrzeganie naszych członków przed nawet nieświadomym uczestnictwem w nim. Równocześnie jesteśmy w kontakcie z Ministerstwem Finansów, z organami, które są upoważnione do tego, aby przeciwdziałać tego typu zjawiskom. Podejmujemy też działania zmierzające do zmiany przepisów prawa – mówi prezes Unii.

I zaznacza, że chodzi tu głównie o przepisy regulujące sposób naliczania VAT.
– Tego typu proceder bardzo długo funkcjonował w branży związanej ze złomem, ale tam udała się zmiana przepisów prawa i to zjawisko się skończyło – zauważa Iwona Dybał.

„Deklarację odpowiedzialnego handlu wyrobami hutniczymi” podpisało ok. 30 firm zajmujących się dystrybucją produktów stalowych. Polska Unia Dystrybutorów Stali chce rozszerzyć deklarację na podmioty z branży budowlanej oraz innych odbiorców stali.

Źródło artykułu:Newseria
stalwyłudzenia vatoszustwo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)