Niezwykłe losy pewnego Polaka
Syn Krzysztofa Olszewskiego, szefa fabryki Solaris koło Poznania, zamiast pracy w zakładzie ojca wybrał własny biznes.
14.10.2013 | aktual.: 15.10.2013 10:04
Gazeta „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, która opisuje Jana Olszewskiego, nie podaje powodów, dla których publikuje portret polskiego przedsiębiorcy. Być może trochę z niedowierzaniem, a może nawet i ze zdumienia przedstawiają krótką historię Polaka, który mógł mieć łatwe życie pracując w fabryce ojca a wybrał własną niezależną drogę i to akurat w Niemczech.
Jan Olszewski po studiach w Niemczech, Japonii, Australii i Włoszech pracował co prawda w fabryce ojca, ale jak zapewnia reportera FAZ, zawsze chciał zrobić coś swojego, żeby nie wyszło na to, że jest tylko synem zamożnego ojca, który osiągnął wiele w biznesie.
Zimny jogurt Jana Olszewskiego
Czy Jan Olszewski odniesie sukces, nie wiadomo. Gazeta podaje, ze jego sklep na Friedrichstrasse w Berlinie, w którym serwuje się między innymi zmrożony jogurt w kubkach, dopiero po prawie roku działalności zaczął przynosić zysk. Sam Olszewski żyje na razie ze swoich oszczędności, ale planuje już otwarcie następnej filii w jednej z berlińskich galerii handlowych.
Sklep Polaka to restauracja, coś w rodzaju baru mlecznego, tylko, że ze „zdrowym fastfoodem” czyli w ofercie jest jogurt i płatki owsiane. Pomysł ten Olszewski podpatrzył będąc w Ameryce. Po rozeznaniu rynku stwierdził, że najlepszym miejscem dla niego będą Niemcy, ponieważ jak zapewnia gazetę, w Polsce nie ma jeszcze tak dużego popytu na artykuły ekologiczne.
Olszewski nie wyklucza, że wróci kiedyś do fabryki ojca, ale doświadczeń, które zdobył i które jeszcze zdobędzie, nikt mu nie odbierze.
Tomasz Kujawiński