Obama o surowszych regułach wydawania pozwoleń na wiercenia naftowe

W związku z katastrofalnym wyciekiem ropy naftowej w Zatoce Meksykańskiej prezydent USA Barack Obama zapowiedział w piątek, że rząd zaostrzy przepisy o wydawaniu licencji na wiercenia naftowe w szelfach przybrzeżnych.

Obama o surowszych regułach wydawania pozwoleń na wiercenia naftowe
Źródło zdjęć: © AFP | Jewel Samad

14.05.2010 | aktual.: 15.05.2010 08:09

Żadne nowe pozwolenia nie będą wydawane - podkreślił prezydent - dopóki w ciągu najbliższych trzech miesięcy administracja nie dokona przeglądu bezpieczeństwa wierceń w szelfach przybrzeżnych.

Obiecał też, że koszty naprawy szkód nie będą ciężarem dla podatników, i potępił szefów koncernów naftowych odpowiedzialnych za wypadek za zwalanie na siebie nawzajem winy podczas niedawnych przesłuchań w Kongresie w tej sprawie.

- Nie będę tolerował dalszego pokazywania na siebie palcem i nieodpowiedzialności - oświadczył Obama.

Odpowiedzialność za katastrofę ponoszą trzy firmy - BP, właściciel uszkodzonego szybu, Transocean, właściciel urządzenia wiertniczego, oraz Halliburton, kluczowy podwykonawca szybu.

Celem zapowiedzianych przez prezydenta kroków jest zapobieganie takim katastrofom, jaka wydarzyła się 20 kwietnia w zatoce, gdzie wybuch na platformie wiertniczej i następujący potem wyciek ropy spowodował spustoszenia w środowisku naturalnym.

Jak się okazało, federalna agencja wydająca pozwolenia na wiercenia naftowe, Minerals Management Service (MMS), udzieliła licencji na poszukiwania i eksploatację ropy w Zatoce Meksykańskiej koncernowi BP bez uprzedniej zgody innej agencji rządowej, która ocenia możliwe szkody ekologiczne w takim wypadku.

Jak podał piątkowy "New York Times", agencja ta - National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA) - ostrzegała w dodatku, że wiercenia będą zagrażały środowisku w zatoce.

Koncern BP, który prowadził wiercenia, wydał już - jak poinformował - 450 milionów dolarów na usuwanie spowodowanych przez siebie szkód. Akcje firmy poleciały w dół na giełdzie na Wall Street, co przyczyniło się do znacznej zniżki wskaźnika Dow Jones w piątek.

Tymczasem w Kongresie część Demokratów naciska na formalne podwyższenie limitu rekompensat, jakie koncerny naftowe zobowiązane są wypłacać na wypadek wycieku ropy do wód przybrzeżnych.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)