Odreagowanie wzrostowe

Pierwsze minuty handlu przebiegły wczoraj w bardzo spokojnej atmosferze, kilka punktów ponad wtorkową ceną odniesienia. Stosunkowo silna przecena za oceanem nie zrobiła zatem na inwestorach specjalnie dużego wrażenia. Nastroje byłyby jednak inne, gdyby nie umacniające się rano kontrakty na amerykańskie indeksy wraz z kursem EURUSD i w miarę stabilnie zachowująca się Azja.

Odreagowanie wzrostowe
Źródło zdjęć: © DM BZ WBK

25.11.2010 08:09

Pierwsze minuty handlu przebiegły wczoraj w bardzo spokojnej atmosferze, kilka punktów ponad wtorkową ceną odniesienia. Stosunkowo silna przecena za oceanem nie zrobiła zatem na inwestorach specjalnie dużego wrażenia. Nastroje byłyby jednak inne, gdyby nie umacniające się rano kontrakty na amerykańskie indeksy wraz z kursem EURUSD i w miarę stabilnie zachowująca się Azja.

Ponieważ mamy obecnie do czynienia z okresem „podwyższonej chwiejności” rynkowych nastrojów nie mogło za bardzo dziwić to, że ochota do kreowania dalszej presji popytowej dość szybko zanikła. Zamiast ruchu osiągającego zakres pierwszej istotnej zapory podażowej Fibonacciego: 2664 – 2667 pkt, na rynku doszło zatem do wykrystalizowania się fali spadkowej.

Ta inicjatywa również okazała się jednak mało stabilnym przedsięwzięciem, po którym popyt ponownie przypomniał o swoim istnieniu. Tym razem uderzenie byków było silne i przekonujące, a jego odzwierciedleniem był test wymienionej już wcześniej zapory podażowej: 2664 – 2667 pkt.

Obraz
© Wykres indeksu WIG20

Fala wzrostowa zatrzymała się jednak dokładnie w tym właśnie rejonie cenowym, po czym przez następne godziny handlu na rynku dominował ruch boczny.
W końcowej fazie sesji doszło do niewielkiego naruszenia 2664 – 2667 pkt, jednak ostatecznie zamknięcie grudniowej serii kontraktów uplasowało się na poziomie: 2667 pkt (wzrost o 1.02%).

Interesującą kwestią pozostaje to, że jak na razie wszystkie kontrataki popytu zatrzymują się dokładnie w rejonie pierwszej zapory podażowej Fibonacciego (z taką sytuacją mamy już do czynienia od poniedziałku). Widać zatem, że popyt podejmuje działania zakupowe, ale nie są one jeszcze na tyle wyraziste, by mogły w jakiś szczególny sposób zagrozić podaży. Trzeba jednak przyznać, że wczorajszy atak byków mógł już zrobić pewne wrażenie, choć ewidentnie zabrakło tej przysłowiowej kropki nad „i” w postaci zanegowania strefy: 2664 – 2667 pkt. Warto w tym kontekście przypomnieć, że kolejna zapora podażowa plasuje się w rejonie: 2684 – 2688 pkt. Jest to już dużo istotniejszy opór, gdzie kluczową rolę odgrywa zniesienie 38.2% całego bieżącego impulsu spadkowego.

Jak wiadomo kilka punktów ponad zakresem: 2684 – 2688 pkt utrzymywałbym zlecenie zabezpieczające dla wszystkich krótkich pozycji. Wybicie się bowiem kontraktów ponad poziom 2688 pkt wskazywałoby, że popyt rzeczywiście ma ambicje, by powalczyć o trochę wyższe półki cenowe (w optymistycznym wariancie brałbym tutaj pod uwagę nawet zakres: 2717 – 2721 pkt).

Jakkolwiek zanegowanie strefy: 2664 – 2667 pkt wydaje dość prawdopodobnym scenariuszem, to jednak mam wątpliwości czy kupujący poradzą sobie w tej chwili ze sforsowaniem 2684 – 2688 pkt. Nawet jeśli doszłoby do takiego wyłamania, wstrzymałbym się na razie z inicjowaniem działań zakupowych. Nie wykluczam bowiem, że na wykresie kontraktów docelowo uformuje się nieco bardziej złożony ruch korekcyjny. Niemniej zanegowanie strefy: 2684 – 2688 pkt można by potraktować jako stosunkowo silny sygnał techniczny, zapowiadający kontynuację odreagowania wzrostowego.

Negatywnie odniósłbym się natomiast do jedynie krótkotrwałego naruszenia: 2664 – 2667 pkt (wspominałem o tym w swoim wczorajszym opracowaniu online). Taka bowiem sekwencja zdarzeń wskazywałaby na brak wiary w obozie byków. To z kolei powinno zachęcić podaż do kreowania nieco bardziej agresywnego handlu. Tak czy inaczej otwarcie kontraktów powinno uplasować się dzisiaj ponad poziomem 2667 pkt, co w konsekwencji może doprowadzić do konfrontacji w rejonie: 2684 – 2688 pkt.

Na zakończenie warto przypomnieć, że z racji Święta Dziękczynienia rynki amerykańskie dzisiaj nie pracują. Jak zwykle w takich sytuacjach należy spodziewać się jednak nieco większej „powściągliwości” w zawieraniu transakcji na rynkach Eurolandu.

Opracowanie:
Paweł Danielewicz
DM BZ WBK

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)