Odreagowanie wzrostowe

Obóz byków rzeczywiście uaktywnił się w wymienionym rejonie cenowym, ale trzeba obiektywnie przyznać, że styl w jakim popyt zaczął inicjować działania obronne mógł pozostawiać wiele do życzenia. Bardzo problematyczna (w sensie wymowy) była także końcowa faza czwartkowego handlu, w trakcie której doszło do wykrystalizowania się nieproporcjonalnie silniejszego impulsu podażowego w stosunku do analogicznego ruchu w Eurolandzie. Warto zatem podsumować ten wątek i stwierdzić, że od dłuższego już czasu na tle wiodących rynków akcyjnych nasz parkiet zachowuje się relatywnie słabiej.

Piątkowe otwarcie wypadło jednak po myśli popytu. Optymistyczne informacje płynące z Grecji, w powiązaniu ze spektakularnymi wzrostami za oceanem, stały się czynnikiem, który zdeterminował przebieg porannej fazy handlu. W efekcie kontrakty już na samym wstępie notowań przetestowały eksponowaną przeze mnie barierę podażową: 2366 – 2369 pkt. Strefa cechował się nieco większym poziomem wiarygodności, gdyż miedzy innymi wypadało tutaj zniesienie 38.2% całego impulsu podażowego, a na wykresie intradayowym przecinały się dodatkowo dwie lokalne median lines.

Gdy wydawało się (przynajmniej ja miałem takie odczucie), że popyt zaakcentuje jednak w nieco wyrazistszy sposób swoją obecności i przynajmniej doprowadzi do naruszenia w/w zakresu cenowego, trochę nieoczekiwanie na rynku zaczął rozbudowywać się trend boczny. I w zasadzie mój komentarz mógłby się już tutaj zakończyć, gdyż wspomniana konsolidacja okazała się bardzo trwałą tendencją i pomimo licznych „zewnętrznych zachęt” (wzrosty indeksów europejskich, umacniający się sukcesywnie kurs eurodolara), kontrakty jak zaczarowane dryfowały przez następne godziny w kilkupunktowym korytarzu cenowym.

Sytuacja zmieniła się jednak w końcowej fazie handlu. O tym etapie nie można już z pewnością powiedzieć, że kontrakty w dalszym ciągu realizowały wariant ruchu bocznego. Najpierw zaatakowały bowiem niedźwiedzie. Atak podaży został jednak błyskawicznie skontrowany, po czym obóz sprzedających ponownie zaczął wykazywać się nieco większą aktywnością. Ostatecznie, to frakcja kupujących wygrała tę rozgrywkę, a odzwierciedleniem dominacji popytu w końcowej fazie handlu było zamknięcie kontraktów, które uplasowało się aż 1.24% ponad czwartkową ceną odniesienia.

Faktem pozostaje zatem to, że kupującym udało się przedrzeć ponad zakres cenowy: 2366 – 2369 pkt., co generalnie należy traktować pozytywnie. Warto w tym kontekście nadmienić, że kolejny węzeł podażowy Fibonacciego, to strefa: 2387 – 2390 pkt. W przypadku jej przełamania uzyskalibyśmy istotne potwierdzenie wskazujące, iż przewaga obozu kupujących zaczyna się zdecydowanie powiększać. To z kolei sugerowałoby kontynuację ruchu odreagowującego, z możliwością dotarcia kontraktów nawet w okolice zakresu: 2422 – 2427 pkt.

Wspomniana przed momentem strefa: 2387 – 2390 pkt. odznacza się jednak sporą wiarygodnością, choć musimy pamiętać, że jest to jedynie zakres zbudowany na bazie ostatniego impulsu podażowego. Niemniej z całą pewnością można tutaj oczekiwać wzrostu aktywności podaży, tak więc wynik konfrontacji w wymienionym przedziale cenowym mógłby stać się cenną informacją rynkową, dzięki której bylibyśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie, jaki jest tak naprawdę poziom motywacji i determinacji obozu popytowego (przebieg ostatnich sesji na GPW raczej trudno interpretować na korzyść byków).

Gdy przygotowuję opracowanie nastroje na rynkach finansowych są bardzo optymistyczne. Czynnikiem, który sprawił, że początek sesji na GPW ułoży się po myśli byków było kolejne obniżenie stopy bankowych rezerw obowiązkowych przez Ludowy Bank Chin. Inwestorzy z dużymi nadziejami oczekują również na pozytywne rozstrzygnięcie kwestii dotyczącej pakietu pomocowego dla Grecji (podobno dzisiaj mają zapaść kluczowe decyzje w tej sprawie).

Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny