Mariusz Pudzianowski o pracy w niedzielę. W sieci zawrzało
Znany sportowiec Mariusz Pudzianowski ma własne gospodarstwo rolne w Białej Rawskiej, gdzie właśnie trwają zbiory jabłek. – Chcesz coś mieć, trzeba zasuwać — mówił w mediach społecznościowych. Jego wpis wywołał lawinę komentarzy.
Mariusz Pudzianowski, znany zawodnik MMA, prowadzi działalność sadowniczą. W maju skarżył się że przymrozki spowodowały ogromne straty w jego sadach wiśniowych. Strongman ma jeszcze jabłonie. W mediach społecznościowych podzielił się kulisami pracy podczas tegorocznych zbiorów.
— Nie ma niedziela nie niedziela, akurat z chłopakami jabłka zrzucamy. Mróz przyłapał i porobiła się tzw. rdza. To trzeba zrzucić i na przemysł — na soki, na wina — mówił Mariusz Pudzianowski w swoich mediach społecznościowych.
Posłuchaj doświadczonego zbieracza. O tym pamiętaj, idąc na grzyby
"Pudzian" pokazuje jak pracuje w sadzie
Jak dodał, najpierw owoce zrzuca się na ziemię, potem maszyna je zgarnia, a na końcu są zbierane. — Niedziela nie niedziela, samo się nie zrobi. Chcesz coś mieć, musisz zasuwać — stwierdził "Pudzian".
Wpis Mariusza Pudzianowskiego wywołał lawinę komentarzy. Internauci dyskutowali na temat pracy w niedziele.
"Spokojnie można i zboże i jabłko zebrać bez pracy w niedzielę znam wiele relacji gospodarzy, którzy przez pracę w niedzielę doświadczyli na tyle wyjątkowo poważnej awarii w sprzęcie, że już mają nauczkę do końca życia. Wiadomo każdy pracuję jak uważa, ale nigdy z pracy w niedzielę zysku nie będzie w średnim i długim terminie" — stwierdził jeden z internautów.
"Człowieku, to nie średniowiecze żeby ludziom wciskać ciemnotę o jakiś przesądach. Natomiast to, że czasami możesz stracić całe zbiory, to nie da się ukryć masz nawałnice we wtorek to niedziele i poniedziałek robisz 24 godziny" — podkreślił inny internauta.
"Moi rodzice mieli sad to niestety w niedzielę też trzeba było zrywać jabłka, ale tak było tylko przez około miesiąc. W rolnictwie trzeba czasami i w niedzielę pracować ,bo czas goni albo pogoda tak się ustawia" — zaznaczyła kolejna osoba.
Spadek cen jabłek zagraża sadownikom
W tym roku problemem dla sadowników są niskie ceny skupu jabłek. Piotr Janota, prezes Stowarzyszenia Polskich Dystrybutorów Owoców i Warzyw "Unia Owocowa" wskazywał w rozmowie z WP Finanse, że jabłka przemysłowe są o połowę tańsze niż w ubiegłym roku (w 2024 r. - 1,10 zł/kg, a w 2025 r. - 60 gr/kg). Ceny jabłek deserowych są porównywalne do tych z poprzedniego roku.
– Jeżeli producent ma normalny zbiór, to pokrywa to jego koszty produkcji, ale jak ktoś z powodu przymrozków czy gradobicia ma 60 proc. zbiorów lub mniej, to wtedy znajduje się poniżej progu opłacalności – podkreślał prezes "Unii Owocowej".
Źródło: "Fakt", Facebook