On w krawacie, ona w kieracie

Wzorowymi pracownikami są zazwyczaj panie. Jednak to niesforni faceci robią zawrotne kariery

Obraz

Budowanie poczucia własnej wartości w oparciu o kompetencje i relacje częściej występuje u kobiet niż u mężczyzn. Dlatego wzorowymi pracownikami są zazwyczaj panie. Jednak to niesforni faceci robią zawrotne kariery.

Anna Czerwińska, specjalistka personalna w dużej firmie branży IT, często się zastanawia, dlaczego menedżerami zostają na ogół mężczyźni. Gdy jej spółka przeprowadza rekrutację wewnętrzną, ona zazwyczaj wskazuje jakąś zdolną pracownicę. Niestety, prezes i tak zawsze wybiera mężczyznę, choćby był on sto razy gorszy od swej kontrkandydatki.

- Moim kolegom może nie zależeć czy to na dobrej opinii, czy to na wykształceniu, ale to oni są ciągle promowani. A my, kobietki, stajemy na głowie, by zasłużyć na awans, jesteśmy miłe, punktualne, sumienne, robimy MBA. I co z tego? Przy obsadzie ważnych stanowisk nikt nie traktuje nas serio – denerwuje się Czerwińska.

Tę sytuację ekspertka nazywa zmową samców. Jej zdaniem, o sukcesie lub porażce decyduje płeć, a nie wiedza, umiejętności, doświadczenie czy postawa.

- Kobiety harują, a mężczyźni awansują. Dopóki o ścieżce rozwoju decydują w firmie panowie, zawsze będziemy traktowane jako gorsza część załogi, od wypełniania poleceń, a nie ich wydawania – twierdzi ekspertka HR.

Lepiej się stawiać, niż przytakiwać

Inaczej na sprawę patrzy Karol Kosiński, psycholog biznesu i trener z Poznania. Przyznaje, co prawda, że w polskich firmach mocno trzymają się stereotypy w rodzaju „Choć chłop jako żaba, lepszy niż baba”. Jednak według niego to same kobiety torpedują własne kariery. W jaki sposób? Ano w taki, że chcą się podobać wszystkim – współpracownikom, przełożonym klientom. Aby z nikim nie wejść w konflikt, wiecznie się uśmiechają, przytakują, rezygnują ze swego zdania. Co gorsze, naiwnie sądzą, że jeśli będą pracowały ciężej, mocniej się zaangażują i pójdą na kolejne studia, to szef wcześniej czy później dostrzeże ich ambicje. I zaproponuje awans. Ale efekt jest odwrotny do zamierzonego.

- Gdy dyrektor lub prezes widzi taką szarą myszkę, nieśmiałą, potulną, wystraszoną, raczej dołoży jej niewdzięcznych obowiązków, niż pomyśli o tym, jak by tu ją uhonorować jakimś ważnym stanowiskiem, premią lub podwyżką – twierdzi Kosiński. I dodaje, że wady i grzeszki mężczyzn paradoksalnie działają na ich korzyść.

- Facet leniwy, pyskaty, chamski uchodzi za kogoś, kto ma siłę przebicia i wie, czego chce w życiu. Im bardziej się stawia, tym lepiej dla niego. Wszyscy myślą, że skoro ma tyle tupetu, pewności siebie, jest idealnym materiałem na menedżera – wyjaśnia psycholog.

Nie bądź wołem roboczym

Kobiety częściej niż mężczyźni budują poczucie własnej wartości w oparciu o relacje i kompetencje. Taki wniosek płynie z badań szwedzkich uczonych Maarity Johnson i Victorii Bloom, przeprowadzonych ostatnio na dużej grupie studentów w wieku 25-33 lat. Ale uzależnianie swej samooceny od tego, jak bardzo jesteśmy doskonali w pracy i jak nas postrzegają inni, to wyjątkowo zła strategia.

- Nikt przecież nie lubi prymusów, a osoby nieasertywne prowokują ataki na siebie. W najlepszym razie traktuje się je jako woły robocze. To na tych biedaków zrzuca się najtrudniejsze obowiązki i wymusza, by zostawali w firmie po godzinach. Lub zabierali pracę do domu. Szybciej dostaną zawału, niż osiągną zawodowy i społeczny sukces – uważa Maarita Johnson.

To samo mówi Aleksander Perski, znany badacz stresu, współpracownik Instytutu Karolińskiego w Sztokholmie. Według niego, ludzie przebojowi i cwani chodzą w krawacie, a pracowici – w kieracie.

„Potrzeba uzyskiwania potwierdzenia i wysoko ustawiona poprzeczka w żaden sposób nie przekładają się na możliwości. Mozolne budowanie własnej wartości można porównać do próby napełnienia Wielkiego Kanionu wodą z dziurawego dzbanka. Aby trwale podnieść poczucie własnej wartości, nie trzeba osiągnięć, ani deklaracji miłości – do tego potrzebne są wewnętrzna dojrzałość, refleksja i znajomość siebie.

Co przeważnie z pewną pomocą można osiągnąć” – pisze Perski w adresowanej do kobiet książce „Nie musisz być najlepsza. Jak nie wpaść w pułapkę perfekcjonizmu, uniknąć stresu i wypalenia” (wydawnictwo Czarna Owca, 2010).

- Jeśli kobiety chcą coś znaczyć w pracy, w biznesie, muszą przestać być grzeczne, potulne, miłe. Nic im nie pomogą studia, doświadczenia, zasługi, jeśli nie zaczną mówić „nie”. Z tupetem, arogancją kobiecie sukcesu jest do twarzy – podsumowuje Karol Kosiński.

Mirosław Sikorski

Wybrane dla Ciebie

Ceny opału przed przymrozkami. Tyle kosztuje metr drewna
Ceny opału przed przymrozkami. Tyle kosztuje metr drewna
Ceny papryki w połowie września. W hurcie i detalu
Ceny papryki w połowie września. W hurcie i detalu
Wciąż nowa funkcja mObywatela. Oto jak dodać dokument
Wciąż nowa funkcja mObywatela. Oto jak dodać dokument
Upadek historycznej mleczarni. Cała załoga zwolniona
Upadek historycznej mleczarni. Cała załoga zwolniona
Ruszają testy polskich wojskowych dronów. Na styku Mazur i Podlasia
Ruszają testy polskich wojskowych dronów. Na styku Mazur i Podlasia
Emerytura dla rolnika. Tyle wynosi dla osób z 25‑letnim stażem
Emerytura dla rolnika. Tyle wynosi dla osób z 25‑letnim stażem
Nie dostałeś czternastki? Mamy dla ciebie harmonogram
Nie dostałeś czternastki? Mamy dla ciebie harmonogram
Zwolnienia u giganta. O tyle zmniejszył zatrudnienie w pięć lat
Zwolnienia u giganta. O tyle zmniejszył zatrudnienie w pięć lat
Nawet 4 tys. zł tygodniowo. Za tyle saksy nadal się opłacają
Nawet 4 tys. zł tygodniowo. Za tyle saksy nadal się opłacają
Duże miasto wprowadza kaucje. Nie chce tracić milionów na remonty
Duże miasto wprowadza kaucje. Nie chce tracić milionów na remonty
Znana Polakom sieć buduje sklepy na czas wojny. Będą w całej Danii
Znana Polakom sieć buduje sklepy na czas wojny. Będą w całej Danii
Prawo jazdy dla 17-latków. Tak oceniają ten pomysł instruktorzy
Prawo jazdy dla 17-latków. Tak oceniają ten pomysł instruktorzy