Trwa ładowanie...
d3al7nk
18-11-2015 08:25

Opolskie/ Kozielska stocznia wyprodukowała kolejne jednostki

Cztery większe statki dla zagranicznych armatorów i kilka mniejszych jednostek wyprodukowała w tym roku kozielska stocznia Damen Shipyards Koźle w Kędzierzynie-Koźlu. Produkcja mogłaby być większa, gdyby Odra miała IV klasę żeglowności.

d3al7nk
d3al7nk

Prezes zarządu stoczni Damen Shipyards Koźle w Kędzierzynie-Koźlu Jacek Małek powiedział PAP, że ostatnią z wyprodukowanych w tym roku większych jednostek zwodowano poniedziałek. To jednostka przeznaczona do szybkiego transportu np. załóg na platformy; statek o długości 40 i szerokości 8 metrów, wyprodukowany dla armatora meksykańskiego.

W najbliższych dniach - wraz z dwiema innymi, takimi samymi jednostkami, wykonanymi na rynek holenderski i meksykański - wyruszy ona w podróż Odrą do Szczecina. Kiedy tam dotrze - jeszcze nie wiadomo, bo w związku z tegoroczną suszą Odra jest nieżeglowna poniżej Brzegu Dolnego. "Liczymy na sprawną pomoc Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, bo niestety w związku z trudnymi warunkami meteorologicznymi w tym roku mamy opóźnienia w dostawach" - powiedział PAP Małek.

Wyjaśnił np. że ostatni ze zwodowanych, wyprodukowanych w tym roku w kozielskiej stoczni statków, powinien dotrzeć do Meksyku zgodnie z kontraktem na początku przyszłego roku. "Ale termin ten jest obecnie pod dużym znakiem zapytania" - zaznaczył.

Pierwszy z czterech większych statków zrobionych w Kędzierzynie-Koźlu w tym roku w podróż do Szczecina wyruszył już kilka miesięcy temu. Utknął jednak w porcie w niemieckim Eisenhuettenstadt - pomiędzy Frankfurtem nad Odrą, a Krosnem Odrzańskim. "Jeśli zostanie teraz wytworzona fala potrzebna do przetransportowania statków, to liczymy, że i tę jednostkę zabierzemy. Problem w tym, że tamta jest większa i potrzebuje nieco więcej wody pod kilem, niż trzy, które właśnie ruszają z Koźla" - wyjaśnił Małek.

d3al7nk

Prezes Damen Shipyards Koźle przyznał, że nieżeglowna przy niższych stanach wód na niektórych odcinkach Odra to obecnie największy problem techniczny kozielskiej stoczni. Dodał, że gdyby rzeka miała IV klasę żeglowności i dałoby się nią transportować statki przez cały rok, to oznaczałoby to rozwój stoczni i wzrost zatrudnienia, które obecnie liczy 150 osób.

"Moglibyśmy przyjmować więcej zleceń, na większe jednostki, i zwiększyć zatrudnienie np. o hydraulików czy elektryków po to, by w Koźlu, na miejscu, wyposażać nasze jednostki. Obecnie robimy to w Szczecinie, przerzucając tam również ludzi" - mówił Małek. Zapewnił przy tym, że stocznia ma wiele zapytań o możliwość wykonania większych jednostek. "W skali ostatniego półrocza moglibyśmy zrobić o cztery dodatkowe duże jednostki więcej" - powiedział.

Prócz tego stocznia w Kędzierzynie-Koźlu wykonała w tym roku kilka innych, mniejszych jednostek - głównie pogłębiarek i barek modułowych, które można wywozić do kontrahentów samochodami. Pytany o tegoroczne wyniki finansowe zakładu Małek zaznaczył, że jeszcze za wcześnie na ich podsumowanie. Można się go spodziewać w pierwszym kwartale przyszłego roku.

Statki z Kędzierzyna-Koźla pływają po morzach całego świata. Trafiały już np. do Nigerii, Meksyku, Saint Vincent i Grenadyny - wyspiarskiego państwa na Morzu Karaibskim, a także do różnych krajów Azji, Ameryki Południowej, Europy, nawet Chin. Zakład specjalizuje się w statkach typu "high speed craft" i "fast crew supplier": jednostkach patrolowych albo takich, które służą np. do dostawy załóg i towarów do obsługi platform wiertniczych i farm wiatrowych.

Początki przemysłu stoczniowego w Kędzierzynie-Koźlu sięgają lat 1907-1908. Przed transformacją kozielska stocznia była głównie stocznią remontową. Potem przeprofilowała działalność, znajdując kontrahentów na początku w Holandii, Belgii, Niemczech czy Francji. Od 2006 r. zakład wchodzi w skład światowego koncernu Damen Shipyards Group.

W ub. roku obroty stoczni Damen wyniosły ok. 60 mln zł.

d3al7nk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3al7nk