Oszustwo na meble z outletu. Strony znikają z sieci, klienci tracą pieniądze
27.08.2019 10:36, aktual.: 27.08.2019 11:01
Atrakcyjnie wyglądające meble w bardzo korzystnych cenach na stronie outletowo.com niemalże krzyczą z ekranu: kup mnie! Klient puszcza więc przelew, po nim otrzymuje jeszcze nawet potwierdzenie mailowe, ale po kilku dniach sklep znika. Marzenia o odświeżeniu salonu nie powinny wyłączać ostrożności.
"Potrzebujemy pomocy w odzyskaniu pieniędzy. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to łatwe, a wręcz mało prawdopodobne, ale może choć uda się nagłośnić sprawę tego przestępstwa, żeby już nikogo nie oszukali" - czytamy w mailu od Moniki, która z redakcją skontaktowała się za pośrednictwem platformy dziejesie.wp.pl.
Do fałszywego sklepu outletowo.com doprowadził ją link sponsorowany na Facebooku. To tam właśnie po niewiarygodnie niskich cenach oferowano dwumetrową komodę za 270 zł i duży fotel za 230 zł. Nasza czytelniczka uległa pokusie: zamówiła meble i dokonała przelewu. Następnego dnia sklep nagle rozpłynął się w powietrzu.
- Wiem, że oni nadal działają i naciągają ludzi. Teraz jako fabryka-mebli.com. Każda z nas z grupy "Oszukani przez fałszywe e-sklepy" zgłosiła sprawę na policję i do prokuratury - mówi Monika. Rzeczywiście w sieci ciągle działa sklep fabryka-mebli.com. Jednak próżno na stronie szukać kontaktu ze sprzedawcą.
Jest w regulaminie, który powołuje się na nieaktualną już ustawę, dokładnie jak outletowo.com. Oferta jest identyczna. Taki sam jest też numer konta i opisy produktów. Wysłaliśmy pytania na adres z regulaminu, jednak nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.
Jesteśmy bez szans?
Wszystko, szczególnie ceny, brak kontaktu i regulamin wyglądają podejrzenie. Dlaczego więc wpadamy w sidła?
- Fałszywe sklepy bardzo dobrze się reklamują i na ten cel wydają naprawdę duże pieniądze. Klienci w przekonaniu, że trafili do bezpiecznego sklepu, reklamowanego na znanym portalu internetowym, robią w nim zakupy i wydają dużo pieniędzy. Nie bez znaczenia jest atrakcyjna cena - usprawiedliwia oszukanych Gabriel Gatner, ekspert serwisu legalniewsieci.pl.
Słowa eksperta potwierdza kolejna historia. - Reklama wyskoczyła mi, kiedy przeglądałam Facebooka. Było tam kilka komentarzy, wszystkie pozytywne. Zamówiłam fotel. Był przeceniony z 300 zł na 230 zł - opowiada Karolina.
W opcjach płatności dostępny był tylko przelew na konto. To jednak nie zdziwiło Karoliny, która często tak właśnie dokonywała zakupów. Pieniądze przelała, a sklep zniknął. Dopiero szukając go na Facebooku, natrafiła na grupę "Oszukani przez fałszywe e-sklepy" i wtedy zrozumiała, że fotela nigdy nie zobaczy. Na "Oszukanych..." nie brakuje takich historii.
- Nie mieliśmy skarg w tej konkretnej sprawie. Otrzymujemy jednak zgłoszenia tego typu - jest to dość powszechne zjawisko. W internecie powstają sklepy, które wabią ludzi promocjami, przyjmują w krótkim czasie sporo zamówień, klienci płacą przelewem ale nie otrzymują towaru. Następnie strona internetowa znika - mówi money.pl Agnieszka Orlińska z UOKiK, która sugeruje oszukanym kontakt z Policją.
Ostrożność przede wszystkim
- Jednocześnie apelujemy do konsumentów, aby byli ostrożni podczas zakupów w internecie. Ważne jest, aby w pierwszej kolejności przeczytali regulamin oraz sprawdzili, czy dany sklep ma na stronie internetowej dane kontaktowe - dodaje Orlińska. Warto też zajrzeć na stronę legalniewsieci.pl, znajdziemy tam listę, gdzie eksperci serwisu wpisują wszystkie podejrzane sklepy.
- Jeżeli sklep oferuje wyłącznie przelew na konto bankowe, tzw. przedpłatę, klientowi musi się od razu zapalić sygnał alarmowy. Obecnie sklepy internetowe walczą o klienta i oferują różne sposoby płatności, ograniczenie zapłaty tylko do jednej opcji zawsze jest podejrzane - przekonuje Gabriel Gatner.
A jak można próbować odzyskać pieniądze? Wszystko zależy od tego, kiedy dowiemy się o oszustwie. Jeżeli to kilka godzin lub dni, to należy szybko zgłosić reklamację w swoim banku. - Liczy się czas, im szybciej klient złoży reklamację, tym większa szansa na zablokowanie przelewu i odzyskanie pieniędzy - mówi Gatner.
Jeśli się spóźnimy, szanse spadają praktycznie do zera. Jedyną szansą na odzyskanie pieniędzy jest wtedy ustalenie sprawców oszustwa. Jednak namierzenie oszustów jest niezwykle trudne. Tak naprawdę prawie niemożliwe.
Profesjonalizacja oszustwa
Jak podkreśla Gatner, to dobrze zorganizowany biznes. Większość postępowań karnych w zakresie fałszywych sklepów jest umarzanych z powodu niewykrycia sprawców przestępstwa. - Wyśledzenie oszustów jest bardzo trudnym zadaniem. Dodatkowo oszuści są coraz sprytniejsi, co potwierdza historia fałszywego sklepu homgar.pl. Za pomocą dowodu kolekcjonerskiego stworzyli firmę z legalnym numerem NIP oraz REGON - mówi Gabriel Gatner.
Co najbardziej irytuje oszukanych: zgłaszanie Facebookowi reklam oszustów spotyka się z brakiem reakcji.
- Chyba my tu więcej działamy niż policja i prokuratura - żali się aktywna w grupie Magdalena.
W zeszłym roku zarówno Facebook, jak i Google ogłosiły, że zablokują dostęp do materiałów promocyjnych kryptowalutom. Krok ten tłumaczono ochroną dóbr konsumentów, którzy łatwo nabierają się na reklamy podparte również autorytetem znanych serwisów i ekspertów, którzy nie mieli pojęcia o swoim "udziale" w oszustwie.
Mimo tej deklaracji reklamy ciągle jednak przechodzą przez kontrolne sito. Skala zjawiska jest olbrzymia. W zeszłym roku Google zlikwidował 3 mld reklam naruszających zasady serwisu.
Nam, użytkownikom, nie pozostaje nic innego niż wzmożona czujność. Wszelkie wątpliwości powinny nas odwieść od zakupu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl