Oto najgorsi szefowie. Pobili pracownika!
Złapali swojego pracownika, skatowali, a potem wywieźli w bagażniku i nagiego wyrzucili w lesie, z dala od domu. Zostali oskarżeni przez prokuraturę o dokonanie rozboju i pozbawienie wolności, do czego się przyznali. Teraz stanęli przed sądem.
18.10.2011 | aktual.: 18.10.2011 09:30
Gdy Monika P. (30 l.), jej mąż Mariusz (37 l.) i ich kolega dowiedzieli się o tym, że ich pracownik rozpuszcza o nich wstrętne plotki, postanowili go ukarać i to srogo. Złapali biedaka, skatowali, a potem wywieźli w bagażniku i nagiego wyrzucili w lesie, z dala od domu. Zostali oskarżeni przez prokuraturę o dokonanie rozboju i pozbawienie wolności, do czego się przyznali. Teraz stanęli przed sądem.
Do dramatycznych wydarzeń doszło kilka miesięcy temu w okolicach Opola Lubelskiego. Małżonkowie i ich znajomy postanowili ukarać mężczyznę pracującego dorywczo u nich w gospodarstwie.
Bo Marcin Z. (27 l.), który lubił sobie wypić, miał rozpowiadać podłe plotki na temat Moniki P. Zdenerwowany mąż i jego znajomy zauważyli plotkarza pod sklepem.
Pobili go, skopali, a potem wrzucili do volkswagena polo. Wywieźli około 100 km od domu. Za kierownicą siedziała Monika P. Gdy wjechali w las, jej mąż i Mariusz F. kazali nieszczęśnikowi się rozebrać, a potem wymierzyli mu jeszcze parę kopniaków. I tak tak zostawili.
Z połamaną szczęką, zakrwawiony, nagi Marcin Z. dotarł do pierwszych zabudowań, skąd wezwano pomoc. W szpitalu spędził kilka tygodni. Napastników zatrzymano. Mężczyźni zostali aresztowani, kobieta pozostała na wolności, ponieważ ma małe dzieci, którymi musi się opiekować.
Na pierwszej rozprawie wszyscy przyznali się do winy i prosili ofiarę o wybaczenie. Mężczyzna przyjął przeprosiny od Moniki i jej męża. Chce jednak, by za jego cierpienie Mariusz F. trafił do więzienia.