Ożywienie w krajach Europy Środkowej i Wschodniej się utrzyma
Ożywienie w gospodarkach krajów Europy Środkowej i Wschodniej utrzyma się w kolejnych kwartałach 2014 i 2015 r. Gospodarki krajów bałtyckich najbardziej narażone na kryzys Rosja-Ukraina - wynika z najnowszego raportu NBP o sytuacji gospodarczej krajów regionu.
Opublikowany przez Narodowy Bank Polski 15 lipca raport o sytuacji gospodarczej w krajach Europy Środkowej i Wschodniej pokazuje, że roczne tempo wzrostu PKB zwiększyło się tam po raz piąty z rzędu i wyniosło 2,8 proc. Tymczasem jeszcze w I kwartale 2013 r. gospodarki tego regionu znajdowały się w stagnacji.
Eksperci NBP oczekują, że ożywienie w gospodarkach krajów Europy Środkowej i Wschodniej utrzyma się w kolejnych kwartałach. "Utrwali się również struktura jego wzrostu - wkład popytu krajowego wzrośnie kosztem eksportu netto. Wzrostowi popytu krajowego powinna sprzyjać luźna polityka fiskalna i monetarna oraz powoli poprawiająca się sytuacja na rynkach pracy" - czytamy w podsumowaniu raportu opublikowanego we wtorek.
Dodano w nim, że barierą dla ożywienie będzie trwający proces oddłużania sektora prywatnego. "Dla popytu zagranicznego największe ryzyko mogą stanowić spowolnienie ożywienia w strefie euro, a także pogłębienie się kryzysu w Rosji i na Ukrainie" - dodali eksperci NBP.
Jak czytamy w raporcie, przyspieszyła dynamika PKB w największych gospodarkach regionu, czyli w Polsce, Czechach, na Słowacji i Węgrzech. Natomiast w Bułgarii, Rumunii i Słowenii tempo wzrostu PKB obniżyło się, ale wciąż pozostało wyższe niż w 2013 r. "Z recesją nadal zmagała się Chorwacja - skutecznie, bo w I kwartale 2014 r. jej skala była już mniejsza niż w roku 2013. Tempo wzrostu gospodarczego obniżało się natomiast w krajach bałtyckich. Spadek ten był najbardziej widoczny w Estonii - w I kwartale 2014 r. PKB tego kraju zmniejszył się o 1,1 proc. w ujęciu rocznym. Tym samym Estonia doświadczyła najsilniejszej, poza Cyprem, recesji" - podano.
Według autorów raportu ożywieniu towarzyszyła zmiana struktury wzrostu. "Przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego to zasługa przede wszystkim coraz większego popytu krajowego, który od IV kwartału 2013 r. zaczął stawać się równorzędnym wobec popytu zagranicznego motorem napędowym w gospodarkach regionu. Było to widoczne szczególnie w krajach, w których jeszcze w I kwartale 2013 r. odnotowano dosyć wyraźny jego spadek, tj. w Czechach, Słowenii, na Słowacji i Węgrzech. Popyt krajowy przyspieszył także w Polsce, Rumunii, Bułgarii i Chorwacji. Nieznacznie osłabił się jedynie w krajach bałtyckich" - poinformowano.
Jak wskazano, w większości gospodarek regionu - poza krajami bałtyckimi - dynamika konsumpcji prywatnej zaczęła rosnąć od II kwartału 2013 r. i w I kwartale 2014 r. wyniosła 2,4 proc. w ujęciu rocznym. "To najlepszy wynik od III kwartału 2008 r. Wzrost popytu gospodarstw domowych był efektem przede wszystkim lepszej sytuacji na rynku pracy, rosnącej dynamiki realnych dochodów do dyspozycji, a także poprawy oczekiwań dotyczących przyszłej sytuacji gospodarczej w krajach regionu" - podano.
Podkreślono, że wyraźnie wzrosły nakłady inwestycyjne. "Począwszy od II połowy 2013 r. miały one dodatni wkład do wzrostu PKB i był to pierwszy taki wynik od blisko dwóch lat. W I kwartale 2014 r. roczna dynamika inwestycji wyniosła 5,2 proc. wobec spadku o 4,6 proc. w IV kwartale 2012 r. Do zwiększenia nakładów inwestycyjnych przyczyniły się w dużym stopniu inwestycje publiczne, współfinansowane ze środków Unii Europejskiej, a także - chociaż w mniejszej skali - inwestycje przedsiębiorstw prywatnych" - czytamy.
Zdaniem autorów raportu dynamika PKB w ostatnich kwartałach rosła, mimo że inflacja utrzymywała się na niskim poziomie. Jak wyliczono, w maju 2014 r. roczna dynamika HICP w regionie wyniosła 0,4 proc. (w kwietniu nawet 0,3 proc. w ujęciu rocznym), wobec 0,7 proc. w grudniu 2013 r. i 4,2 proc. we wrześniu 2012 r. "Był to najniższy poziom inflacji w regionie od momentu rozpoczęcia publikacji statystyk HICP - poinformowano.
Wskaźnik HICP to zharmonizowany wskaźnik cen konsumpcyjnych, obliczany według ujednoliconej metodologii Biura Statystycznego Unii Europejskiej. Zgodnie z kryterium inflacyjnym zawartym w Traktacie z Maastricht, HICP jest podstawą do oceny stabilizacji cen. Dane do inflacji HICP pochodzą z wydatków budżetów gospodarstw domowych oraz z rachunków narodowych.
Z raportu NBP wynika, że od połowy 2014 r. inflacja zacznie powoli rosnąć, ale skala tego wzrostu będzie mniejsza, niż oczekiwano wcześniej. "Oczekiwany wzrost inflacji ma wynikać przede wszystkim z rosnącej inflacji bazowej, jako efekt umacniającej się konsumpcji. Ceny energii i żywności, które zadecydowały o spadku dynamiki cen konsumpcyjnych w 2013 r. i w I kw. 2014 r., powinny już mieć zdecydowanie mniejszy wpływ na kształtowanie się inflacji w kolejnych kwartałach" - zaznaczyli autorzy raportu.
NBP oszacował też wrażliwość krajów regionu na zmiany w popycie ze strony Rosji i Ukrainy, przyjmując jako benchmark wrażliwość Polski. "W przypadku Rosji, zdecydowanie największą wrażliwością charakteryzują się gospodarki bałtyckie. Na Litwie efekt ten jest niemal siedmiokrotnie, na Łotwie 3,5 - krotnie, a w Estonii prawie trzykrotnie większy niż w Polsce. Z kolei stosunkowo niewielką wrażliwością na zmiany popytu rosyjskiego cechują się Chorwacja, Rumunia i Węgry. Reakcja gospodarki Chorwacji na spadek popytu ze strony Rosji jest pięciokrotnie mniejsza niż w Polsce i ponad trzydziestokrotnie mniejsza niż na Litwie" - napisano w raporcie.
Z kolei w przypadku zmian popytu ze strony Ukrainy, najsilniejszy wpływ miałby on na gospodarkę Węgier. Według NBP byłoby to trzykrotnie więcej niż w przypadku Polski, podczas gdy w Chorwacji, na Słowenii, a nawet w Estonii i na Łotwie, efekt ten byłby kilkukrotnie mniejszy niż w Polsce.