Pewna siebie, ale z haluksem. "Nie" obcasom w pracy?

Coraz częściej słychać postulaty, że kobiety powinny móc nosić bardziej praktyczne obuwie do pracy. Jednym ze skutków ubocznych noszenia butów na wysokich obcasach są krótko i długoterminowe urazy, między innymi kolan.

Pewna siebie, ale z haluksem. "Nie" obcasom w pracy?
Źródło zdjęć: © thinkstock

15.06.2011 | aktual.: 08.06.2018 14:35

Lorraine Jones z Society of Chiropodists and Podiatrists (towarzystwa chirurgów specjalizujących się w schorzeniach stóp i kostek oraz pedikiurzystów) powiedziała, że stewardessy, kobiety pracujące w sklepach i inne kobiety pracujące muszą nosić szpilki, ponieważ tego wymaga narzucany przez pracodawcę "dress code". Jednak tego samego nie wymaga się od mężczyzn.

Jones, z zawodu chirurg specjalizujących się w schorzeniach stóp i stawów skokowych, dodała, że na stopie osoby, które nosi wysokie obcasy spoczywa siedem razy większy ciężar, niż gdyby nosiła buty na płaskiej podeszwie.
Problem nie jest trywialny, bowiem co roku traci się dwa miliony dni roboczych z powodu pracowniczych problemów z kończynami dolnymi i stopami. Dlatego też kobietom powinno się pozostawić wolny wybór i dać możliwość noszenia zdrowszego obuwia - informuje serwis ITN.

Jak reagują panie, gdy szef wymaga, by nosiły buty na obcasach: niechęcią, sprzeciwem? A może aprobatą? Czy pracodawca może wymagać od pracownic noszenia szpilek?

Obcasy nie dla zdrowia

Zmysłowe kołysanie bioder, szczupłe łydki, wrażenie smuklejszej figury – to wszystko dają buty na obcasie. Dzięki nim kobieta czuje się atrakcyjniejsza i pewniejsza siebie. Niestety, wysoki obcas sprzyja też powstawaniu wielu schorzeń stóp i kręgosłupa. Czy przełożony ma w ogóle prawo kazać nosić szpilki swoim pracownicom?

Elżbieta jest asystentką w dużej firmie. Już koło trzydziestki cierpiała na dolegliwości związane z noszeniem butów na podwyższonym obcasie. – Pełniłam funkcje reprezentacyjne. Rozmawiałam i oprowadzałam po firmie wielu gości. Do moich zadań należało też zajmowanie się logistyką – opowiada. – Nie jestem wysoka, więc dodawałam sobie wzrostu, wkładając szpilki. Wydawało mi się, że tego oczekuje szef. Wysokie obcasy nosiłam praktycznie każdego dnia, w pracy, a często i poza nią.

Elżbieta szybko poznała takie pojęcia medyczne jak lordoza, czyli wygięcie kręgosłupa ku przodowi, czy haluksy, czyli wykoślawienie dużego palca w stopie. Lekarze nie taili: to wina szpilek. Gdyby dbała o gimnastykę stóp, skutki nie byłyby tak bolesne. Czuła dyskomfort, a stopy dokuczały jej coraz bardziej. Przed wyjściem do pracy myślała: dziś każdą przerwę przeznaczę dla swoich stóp. Siądę za biurkiem, ściągnę buty, pochodzę boso po gabinecie. W praktyce bywało z tym różnie.

Dziś chodzi wyłącznie w butach na płaskim obcasie. Szef nie skomentował jej decyzji ani słowem. Zapytany stwierdził, że liczy się zdrowie i jakość pracy, a tę w jej przypadku ocenia wysoko. *Pewna siebie, ale z haluksem *

Czy w ogóle przełożony ma prawo do ingerencji w strój pracownika? Przepisy nie przekraczają w tym przypadku poziomu ogólnych sformułowań. Wiadomo, że miejsca takie jak banki, biura adwokackie czy urzędy narzucają pewien typ ubioru. Pracownik nie może być ubrany krzykliwie ani wyzywająco. Klient w takim miejscu musi czuć się dowartościowany, potraktowany z szacunkiem. Rozmawiający z nim przedstawiciel firmy powinien budzić zaufanie, zapewniać bezpieczeństwo.

Ale kobieta może być elegancka i szykowna bez wysokich obcasów. Jeśli szef nalega, by je nosić, może zawsze wymówić się kłopotami zdrowotnymi. W ostateczności – wkładać je w wyjątkowych sytuacjach.

Wiele kobiet cierpi z powodu obcasów, ale bohatersko je nosi. – Kobiety są próżne. W szpilkach czują się sexy, powabniejsze, piękniejsze, bardziej dystyngowane – uważa pani Renata, właścicielka firmy projektowej. – Zyskują też pewność siebie. Dla tego poczucia są gotowe dużo znieść. Myślę, że wysokie obcasy to nie jest inicjatywa szefów. Ja przynajmniej nigdy się nie spotkałam z ich strony z takim wymogiem. Kobiety noszą szpilki, bo chcą je nosić. Te buty kreują pewien obraz kobiety. Tworzą stereotyp, z którym ludzie na ogół się zgadzają, przyjmują jako coś oczywistego. Wysokie obcasy są tak powszechne, że nikt się nad nimi nie zastanawia.

Wolność czy zniewolenie?

W ciągu dziesięcioleci zdążyły stać się prawdziwym symbolem kobiecości. Są zawody, gdzie bez wysokich obcasów ani rusz. To atrybut sekretarek, kelnerek, asystentek czy stewardes. Obuwie na obcasie jest popularne zwłaszcza wśród tych kobiet, które w pracy spotykają się z wieloma ludźmi, pozostają „na widoku”. W takim przypadku osobista wygoda staje się często mniej ważna. Czy noszenie butów na obcasie to przymus, czy przyjemność? Zależy, jak na to spojrzeć. Socjologowie mówią, że mogą być traktowane jako symbol niezależności kobiet i ich władzy nad mężczyznami. Ale istnieje też pogląd przeciwny, że są przykładem gwałtu zadawanemu kobiecemu ciału. Wiele kobiet oburza się na nie i twierdzi, że nigdy by czegoś takiego nie włożyły.

- W kwestii wysokich obcasów panuje duży rozrzut przekonań. Nie sądzę, by to się mogło szybko zmienić – uważa socjolożka Joanna Tomaszewska. – Na pewno szkodzą zdrowiu, jeśli chodzi się w nich bez umiaru. Czy upiększają kobietę? To rzecz gustu. Ludziom łatwo wmówić, iż coś jest piękne, wartościowe. Dużą rolę odgrywają tu media. Kształtują one pewne modele zachowań, z których trudno się później wyzwolić.

Co można powiedzieć paniom, które zdążyły stać się „niewolnicami” wysokich obcasów?

– Kobieta z klasą w każdych butach będzie wyglądała jak należy – twierdzi pani Renata. – Sama kiedyś biegałam w butach na obcasie. Dzisiaj zakładam je od czasu do czasu, przy nadzwyczajnej okazji, albo po prostu wtedy, gdy mam ochotę. Mądra kobieta powinna wiedzieć, że nawet najwyższe obcasy nie dodadzą jej tego, czego w sobie tak naprawdę nie ma.

Jarosław Kurek/JK

biurobuty na obcasachkariera
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)