Pic na wodę. Opozycja komentuje zmianę w fotelu szefa rządu

"Totalna kompromitacja", "przykrywka demolki w wymiarze sprawiedliwości", "to wszystko jest pomieszane, pogmatwane i bezsensowne" - tak opozycja komentuje zmianę na stanowisku prezesa Rady Ministrów. Wspomina też o kulcie jednostki.

Ustępująca premier Beata Szydło i jej następca, Mateusz Morawiecki
Źródło zdjęć: © East News | JACEK DOMINSKI/REPORTER
Jacek Bereźnicki

- To kolejna broszka Kaczyńskiego - komentuje namaszczenie Mateusza Morawieckiego na premiera Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej. - To nie jest żadna zmiana, to pic na wodę. Robią to specjalnie, by przykryć demolkę w wymiarze sprawiedliwości i w ordynacji wyborczej. Nic się nie zmieni - mówi posłanka.

Kluczowa postać
Cezary Tomczyk z PO przyznaje, że spodziewał się takiej decyzji.
- Pani premier nie radziła sobie z nadzorowaniem swoich ministrów, którzy zaczęli mieć własne zdanie. Ale prawdziwa rekonstrukcja to wymiana nie premiera, a prezesa. A do tego jeszcze daleko - twierdzi Tomczyk.

Jego zdaniem nie powinniśmy też liczyć na zmiany w polityce rządu.
- Nie sądzę, żeby PiS zszedł z kursu, jaki sobie obrał. Bo za ten kurs nie odpowiada ani premier Szydło, ani premier Morawiecki, tylko prezes Kaczyński. To kluczowa postać w całym tym układzie, która może sobie żonglować premierami. To jest raczej smutny obraz naszej demokracji niż coś, z czego moglibyśmy się cieszyć - twierdzi poseł PO.

Mateusz Morawiecki nowym premier. To on będzie nami rządził

Janusz Piechociński, były wicepremier i szef PSL, uważa, że zmiana na stanowisku premiera to wyjście awaryjne.
- Ono totalnie kompromituje wszystkich uczestników tego serialu. Najpierw rano pani premier w Sejmie woła, jak się okazuje nie do opozycji: "dlaczego chcecie mnie odwołać, skoro jest tak dobrze?", później okazuje się, że składa rezygnację. To świadczy o tym, jaki jest kult jednostki wewnątrz PiS - twierdzi Janusz Piechociński.

- Minister finansów, który przecież przez dwa lata był Bieńkowską, Szczurkiem i Piechocińskim, teraz ma zostać premierem. A zmiana tłumaczona jest zmianami na świecie. To wszystko jest pomieszane, pogmatwane i bezsensowne, bo nie wnosi nowej jakości. Chyba że jakością będzie to, że PiS zapisze się do partii ludowo-chadeckiej w Europejskiej Partii Ludowej w Europarlamencie i że ten konserwatywny nurt tradycyjny ma przysłonić rzeczywistą zmianę w Polsce - zastanawia się były szef ludowców.

Na razie jednak, jak zauważa, mamy tylko "odejście pani premier i przejście na stanowisko wicepremiera w rządzie, którego wicepremier zostaje premierem".
- A idziemy w stronę quasidyktatury. Znowu przyjdzie nam śpiewać: "Wolność, kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem" - przewiduje Piechociński.

Tomasz Siemoniak, były minister obrony w rządzie PO, zwraca uwagę, że prezes Kaczyński nie podjął się wyzwania, by zostać premierem, a wybór padł na osobę, która z grona potencjalnych kandydatów jest "najluźniej" związana z PiS.

Stosunek do ludzi
- Morawiecki ma jeszcze słabsze zaplecze polityczne w PiS niż Beata Szydło. To bardzo ryzykowny pomysł z punktu widzenia prezesa Kaczyńskiego, bo Morawiecki “wisi” tylko na nim - stwierdza Tomasz Siemoniak.
Polityk przyznaje, że na zagranicznych rynkach nominacja Morawieckiego może zostać odebrana jako “krok do przodu w kierunku poprawy relacji Polski z partnerami z UE”.
- Trudno sobie wyobrazić gorszy duet niż Szydło-Waszczykowski - mówi.

Jego zdaniem ważne będzie to czy w rządzie Morawieckiego zostanie utrzymany dotychczasowy model: “ministrowie ważniejsi niż premier”. - Polityków takich jak Macierewicz czy Błaszczak okiełznać może tylko prezes Kaczyński i wcale nie będą słuchać Morawieckiego - ocenia.

Jego zdaniem kluczowa będzie osoba nowego ministra finansów: czy to będzie ktoś z PiS-u, czy ktoś z kręgu Morawieckiego.
- Po składzie rządu Morawieckiego okaże się, czy będzie to model znany z PRL-u, w którym premier jest premierem tylko od gospodarki, a bezpieczeństwo, sprawy polityczne znajdują się w rękach ministrów, którzy mają samodzielną pozycję polityczną i nie bardzo przejmują się szefem rządu - twierdzi Siemoniak.

Cezary Tomczyk zwraca uwagę na jeszcze jeden element zmiany.
- To, co smutne, to upokorzenie, jakiego doświadczyła premier Szydło. Oczywiście wiedziała, na co się godzi podpisując kontrakt na to, żeby nie być samodzielnym premierem. Jednak to, w jaki sposób traktowano ją przez ostatnie dni pokazuje, jaka to formacja i jaki ma stosunek do ludzi - zauważa poseł.

Wybrane dla Ciebie

Gdzie wyrzucić opakowanie po mięsie? Niektórzy robią to źle
Gdzie wyrzucić opakowanie po mięsie? Niektórzy robią to źle
Co zrobić z pieniędzmi na wypadek wojny? Oto złote rady eksperta
Co zrobić z pieniędzmi na wypadek wojny? Oto złote rady eksperta
Popularna przyprawa może być groźna dla zdrowia. UE potwierdza
Popularna przyprawa może być groźna dla zdrowia. UE potwierdza
Nie każdy senior o tym wie. To umożliwia legitymacja emeryta
Nie każdy senior o tym wie. To umożliwia legitymacja emeryta
Ile trzeba zarabiać na 5 tys. zł emerytury? Mamy wyliczenia
Ile trzeba zarabiać na 5 tys. zł emerytury? Mamy wyliczenia
Szukają Polaków do pracy. W przeliczeniu płacą 4 tys. zł tygodniowo
Szukają Polaków do pracy. W przeliczeniu płacą 4 tys. zł tygodniowo
Praca do 70 roku życia. Duża zmiana w tej grupie zawodowej
Praca do 70 roku życia. Duża zmiana w tej grupie zawodowej
Dwa przelewy od ZUS w październiku. Oto szczegóły
Dwa przelewy od ZUS w październiku. Oto szczegóły
Od środy zakupy będą droższe. Wchodzi w życie nowa opłata
Od środy zakupy będą droższe. Wchodzi w życie nowa opłata
Gwiazdor nie chce zostawić dzieciom swojej fortuny. Oto dlaczego
Gwiazdor nie chce zostawić dzieciom swojej fortuny. Oto dlaczego
"Niech cała Polska wie". Zmierzyliśmy głośność wiatraków
"Niech cała Polska wie". Zmierzyliśmy głośność wiatraków
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup