Piechociński: budżet 2014 r. będzie "obfitszy", ale czasy dalej są niepewne
W związku z sytuacją gospodarczą budżet państwa na 2014 r. z pewnością będzie "obfitszy", ale czasy dalej są niepewne i jest wiele czynników, które mogą zniwelować wzrost - powiedział PAP na Forum Ekonomicznym w Krynicy wicepremier Janusz Piechociński.
04.09.2013 | aktual.: 04.09.2013 11:01
Poinformował, że kwestie takie, jak wysokość przyszłorocznego deficytu będą dyskutowane na środowym, wieczornym spotkaniu Rady Ministrów w składzie konstytucyjnym.
Piechociński mówił też, że w obecnych czasach istnieje wiele czynników niepewności w gospodarce i "dziwi się tym", którzy wtorkowe wystąpienie premiera Donalda Tuska zinterpretowali jako deklarację, że "wiemy na pewno", iż kryzys się kończy.
- Nic nie wiemy na pewno. Są dobre sygnały i tendencje, nie tylko w polskiej gospodarce. Ale wystarczy, że ropa podrożeje o 40 dolarów na baryłce i w wielu krajach ożywienie może się załamać, a wiele krajów przestanie kupować świetnej jakości polskie produkty - stwierdził Piechociński.
Premier Donald Tusk, otwierając we wtorek Forum w Krynicy powiedział, że "Polacy odparli kryzys", w I kw. w 2014 r. są szanse na 3 proc. wzrostu PKB, a szczegóły propozycji budżetu na przyszły rok są spodziewane w czwartek.
Piechociński zastrzegł w środę, że większy budżet i lepszy wzrost PKB w naszych warunkach wcale nie oznacza, że będzie lepiej na rynku pracy. - Trzeba pamiętać, że wzrost poniżej 3,5 proc. dla większości polskich rodzin oznacza brak istotnego wzrostu odczuwalnych efektów poprawy. () Wskaźniki makroekonomiczne to jedno, a odczucia ludzi to drugie - mówił.
Zwrócił też uwagę, że z zewnątrz polska gospodarka jest znacznie lepiej oceniana, niż od wewnątrz. - To jest złym sygnałem, bo w ten sposób nie tylko zabijamy część polskiego optymizmu, podcinamy inwestycje i konsumpcję krajową, ale pomniejszamy markę Polski, którą trzeba cały czas umacniać - zauważył wicepremier.
Piechociński ocenił jednak, że są przesłanki, np. ożywienie na rynku nieruchomości, które pozwalają twierdzić, że ruszą dwa kolejne, obok eksportu, motory wzrostu, czyli konsumpcja wewnętrzna i inwestycje.
Piechociński mówił też, że dalej należy wspierać i rozwijać eksport, stąd obstaje przy pomyśle powołania jeszcze w tym roku banku eksportowo-importowego. Zauważył, że w I półroczu br. wzrost eksportu na rynek chiński wyniósł 33 proc. i był większy od wzrostu importu, a Polska odzyskała nadwyżkę handlową z Ameryką.
- To wszystko pokazuje, że konkurencyjność to nie jest stan, który się osiąga raz na zawsze, tylko każdego dnia trzeba o to walczyć - dodał Piechociński.