Pierwsze połączenie z lotniska w Radomiu to niewypał. Samoloty do Rygi latają puste
Brak wyjaśnień przewoźnika w związku z niespodziewanie odwołanymi lotami może budzić obawy, czy połączenie nie zostanie całkowicie skasowane.
08.09.2015 | aktual.: 09.09.2015 12:25
- Pieniądze, które zainwestowaliśmy w uruchomienie cywilnego lotniska zaczynają pracować - cieszył się prezydent Radomia Radosław Witkowski przed wejściem na pokład pierwszego rejsowego samolotu startującego z radomskiego lotniska. 1 września regularne połączenie z Rygą zaczęły realizować łotewskie linie airBaltic, ale szybko okazało się, że zainteresowanie rynku tą ofertą praktycznie nie występuje i samoloty wożą pojedynczych pasażerów. Na razie przewoźnik odwołał najbliższe loty bez podania przyczyn. Czy lepszy los spotka połączenie z Pragą, które rusza za tydzień?
Nie licząc inauguracyjnego lotu z Radomia do Rygi, w czasie którego na pokładzie Bombardiera Q400 oprócz oficjeli znaleźli się także dziennikarze opisujący to wydarzenie, loty okazały się całkowitą klapą.
Na czwartkowy i sobotni lot sprzedano po jednym bilecie. Kolejne zaplanowane loty zostały odwołane, a rezerwacje są przyjmowane na 12 września. Samoloty na trasie Radom-Ryga-Radom - przynajmniej w rozkładzie - latają trzy razy w tygodniu.
W rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik Portu Lotniczego "Radom" Kajetan Orzeł zaznaczył, że kwestia obłożenia lotów do Rygi jest sprawą przewoźnika i to po jego stronie leżą obowiązki marketingowe i sprzedażowe odnośnie realizowanych połączeń. Podkreślił, że będący "na dorobku" port lotniczy nie dysponuje dużymi środkami na promocję.
- Umowa obowiązuje do końca marca, nie jest wypowiedziana. Mówimy o dwóch odwołanych lotach, a nie o zaprzestaniu lotów airBaltic - podkreśla Kajetan Orzeł. - Oczywiście chcielibyśmy, aby te samoloty dzisiaj i w czwartek odleciały, ale stało się inaczej i sami jesteśmy postawieni w niezręcznej sytuacji - przyznaje rzecznik radomskiego lotniska.
Co dalej z lotami z Radomia do stolicy Łotwy? Na stronie airBaltic od 12 września bilety można obecnie rezerwować, ale brak wyjaśnień przewoźnika w związku z niespodziewanie odwołanymi lotami może budzić obawy, czy połączenie nie zostanie całkowicie skasowane.
- Jak rozumiem, kolejne loty się odbędą, bo nie otrzymaliśmy informacji, że nie odbędą się. Na pewno nie będziemy występować do przewoźnika, by nam to potwierdził - zaznacza Kajetan Orzeł.
Próbowaliśmy uzyskać informacje na temat dalszej obsługi połączenia Radom-Ryga bezpośrednio od przewoźnika, ale rzecznik airBaltic Janis Vanags odtąd nie odpowiedział na pytania wysłane rano mailem.
materiały prasowe airBaltic
Lotnisko w Radomiu często podawane jest jako przykład niepotrzebnej inwestycji, forsowanej przez lokalne władze wbrew rachunkowi ekonomicznemu. Radom zainwestował w port lotniczy ok. 100 mln zł.
Cywilne lotnisko zaczęło działać wiosną ubiegłego roku na bazie istniejącego tam od lat lotniska wojskowego. Władze portu wprawdzie rozmawiały z kilkoma przewoźnikami, do tej pory nie odbywały się z Radomia regularne loty pasażerskie.
W styczniu lotnisku zabrakło pieniędzy na bieżącą działalność i miasto musiało je ratować pożyczką w wysokości 3 mln zł. Konieczne było wstrzymanie inwestycji i zakupów oraz przeprowadzenie restrukturyzacji.
W kwietniu prywatny inwestor nabył 250 tys. akcji spółki Port Lotniczy Radom. Z 25 mln zł za tę transakcję część pieniędzy trafi na pokrycie kosztów utrzymania do końca 2015 r., część na spłatę leasingów oraz pożyczek, a także m.in. na dokończenie inwestycji związanej ze światłami nawigacyjnymi.
Czy rozpoczęcie obsługi radomskiego lotniska przez airBaltic wiązało się ze zwolnieniami z opłat, lub nawet z dopłacaniem przez Radom do tych połączeń, jak sugerowały niektóre serwisy internetowe? Stanowczo zaprzeczył temu rzecznik lotniska. - Przewoźnik ponosi standardowe opłaty, takie, jakie znajdują się w cenniku - podkreślił.
- To, że z lotniska zacznie wreszcie ktoś latać nie zmienia mojej opinii o tym przedsięwzięciu. Ta inwestycja jest bezsensowna - powiedział w rozmowie z money.pl analityk rynku transportowego Adrian Furgalski.
Jak wskazał, o wiele szerszym oknem na świat są dla Radomian warszawskie lotniska na Okęciu i w Modlinie. - Tam jest o wiele więcej połączeń niż z takiej Rygi. Dojazd do stolicy też będzie się poprawiał, choćby drogą S7 albo pociągiem - podkreślił ekspert.
Według Furgalskiego prędzej czy później czeka nas dyskusja na temat regionalnych lotnisk - czy rzeczywiście wszystkie porty lotnicze, które powstały w ostatnich latach są potrzebne i czy niektórych z nich nie trzeba po prostu zamknąć.
- Budowa i utrzymanie lotniska do naprawdę bardzo duży wydatek. Potencjał turystyczny Radomia jest mały, biznesowy - też nie za wielki. Nie więc zbyt wielu przesłanek do utrzymywania takiego portu. Szkoda tylko mieszkańców miasta. Te pieniądze, które już pochłonęło i nadal pochłania lotnisko można było wydać zdecydowanie lepiej - uważa ekspert.
Wirtualna Polska zwróciła się do Urzędu Miejskiego w Radomiu o przedstawienie dotychczasowej skali i dalszych perspektyw finansowania lokalnego portu lotniczego. Biuro prasowe radomskiego samorządu obiecało nam przygotować odpowiedź na jutro.